Autor : Agata Szczepańska
2023-05-19 13:24
Na lipcowej liście refundacyjnej pojawią się nowe leki dla chorych na stwardnienie rozsiane – zapowiada resort zdrowia. - To korzystne wiadomości dla pacjentów, tym bardziej, że po ostatnich, dużych zmianach w listopadzie, pozostał lekki niedosyt, że nie wszystkie leki znalazły się w zasiągu chorych – oceniają eksperci.
Takie deklaracje padły podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Stwardnienia Rozsianego.
Mateusz Oczkowski, naczelnik wydziału w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia, przypomniał, że 1 listopada dokonano dużego rozszerzenia programu lekowego dla SM i wydawać by się mogło, że zakończy się cały proces refundacyjny. - Jednak daliśmy furtkę podmiotom odpowiedzialnym, żeby wrócić do rozmów, jeśli dokonają refleksji, że nie zaproponowały odpowiednich warunków cenowych w zakresie pierwszej linii leczenia. No i przedstawiciele firm przyszli do nas z nowymi propozycjami cenowymi – poinformował.
Jaki był efekt tych refleksji? - Udało nam się znaleźć porozumienie w zakresie okrelizumabu, jest tu pozytywne rozstrzygnięcie pana ministra. W procesie mamy jeszcze natalizumab podskórny oraz kladrybinę (którą też chcielibyśmy mieć w programie w rozszerzeniu wskazań refundacyjnych). Jesteśmy w trakcie bardzo intensywnych rozmów z firmą. Do końca tygodnia spodziewamy się, że zaproponuje ostateczną ofertę finansową. Wówczas będziemy mogli dokonać tych zmian na obwieszczenie lipcowe – zapowiedział Mateusz Oczkowski.
Jak dodał, najtrudniejsze są rozmowy dotyczące natalizumabu podskórnego. Poinformował, że zgodnie z rekomendacjami konsultanta krajowego, lek ten mógłby być dostępny jedynie dla pacjentów, u których występuje nietolerancja na postać dożylną. Jest to jednak, jak zastrzegł, tylko opinia konsultanta. - Na razie podmiot odpowiedzialny odpowiedział na to negatywnie, jesteśmy w trakcie uzgadniania programu lekowego, którego treść zostanie przekazana do AOTMiT – podkreślił przedstawiciel ministerstwa.
Wszystko wskazuje jednak na to, że już od lipca będzie dostępne nowe leczenie dla chorych na SM.
- To bardzo interesujące i korzystne wiadomości. Na pewno pacjenci przyjmą to z zadowoleniem, tym bardziej, że po tych zmianach w listopadzie był lekki niedosyt, że nie wszystkie leki znalazły się w zasiągu pacjentów – powiedział prof. Krzysztof Selmaj z łódzkiego Centrum Neurologii, odnosząc się do zapowiedzi resortu.
Prof. Monika Adamczyk-Sowa, przewodnicząca Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, podziękowała za owocny dialog. - To, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, to faktycznie krok milowy w dostępie dla pacjentów do terapii immunomodelującej. Cieszymy się, że ten dialog nie został przerwany, że nadal czekamy na kolejne cząsteczki - dodała.
Zwróciła przy tym uwagę, że w tej chwili model leczenia SM na świecie zmienił się. - Obecnie paradygmat opiera się zarówno na dostępie do terapii w modelu eskalacyjnym, ale również ekwiwalentnie, jeśli nie bardziej, akcent przesuwa się na szybsze rozpoczynanie terapii, sięganie po terapie o wysokiej skuteczności. W związku z tym szybszy dostęp dla polskich pacjentów do takich leków jak okrelizumab, natalizumab, kladrybina jest bardzo cenny i bardzo na to czekamy – zaznaczyła.
Prof. Adamczyk-Sowa: Jak leczyć agresywną postać SM?
Przypomniała jednocześnie, że pomimo tego, iż w tej chwili faktycznie pacjenci szybko mają dostęp do bardzo wielu terapii, również do tych wysokoefektywnych i można dzięki temu personalizować leczenie, to jednak wciąż mamy i takie przypadki, gdzie lekarze chcieliby sięgnąć po te preparaty, które są dostępne w drugiej linii, a nie są dostępne dla konkretnego pacjenta. - Więc poszerzenie zapisów programu lekowego, szybki dostęp do terapii wysokoefektywnych ma naprawdę ogromne znaczenie - oceniła.
Na ten aspekt wskazał również prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Przekonywał, że większa elastyczność w realizacji programów lekowych pozwoliłaby zwiększyć ich efektywności i pomóc jeszcze większej liczbie pacjentów.
Z kolei Malina Wieczorek z Fundacji Walcz o Siebie apelowała, by w rozmowach o wprowadzaniu nowych leków mieć na uwadze przede wszystkim pacjentów, a nie kwestie finansowe. - Ludzie chorzy chcą mieć dostęp do najlepszego i najbardziej dla nich wygodnego leczenia. Bo jeśli mają być sprawni fizycznie, ale również mentalnie odciążeni od wszystkich tych skutków, które przy leczeniu mogą się zdarzać, to musimy traktować tych ludzi priorytetowo - podkreślała.
- Dziękuję ministerstwu za taki postęp, rzeczywiście widzimy po pacjentach, jakie ogromne poczyniliśmy kroki. Pacjenci, którzy są w programach lekowych, jeśli są szybko włączani na odpowiednie dla nich leczenie, to ich choroba się nie rozwija, nie mają niepełnosprawności. Natomiast nie możemy się zatrzymywać w miejscu. Mówmy cały czas dobrostanie pacjenta - apelowała.
Polecamy także:
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl