Autor : Anna Rokicińska
2021-05-07 12:54
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk poprosił naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej Grzegorza Wronę o zajęcie stanowiska w sprawie „Listu otwartego polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów" oraz „Apelu naukowców i lekarzy w sprawie szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2”. Chodzi o odpowiedzialność zawodową lekarzy, którzy propagują postawy antyzdrowotne. Co według RPO może w tej sprawie lekarz, a czego nie?
O sprawie apelu pisaliśmy na początku grudnia 2020 r. Grupa przedstawicieli nauki oraz medycyny przygotowała wtedy list otwarty do prezydenta i rządu RP w sprawie masowych szczepień przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. W piśmie zasugerowano, że na skutek masowych szczepień przeciw COVID-19 może umrzeć więcej osób niż obecnie z powodu tej choroby. Część środowiska domagała się, by sprawą lekarzy zajęła się Naczelna Izba Lekarska i pociągnęła ich do odpowiedzialności za sianie paniki i nienaukowe podejście. Natomiast wśród sygnatariuszy część osób stwierdziła, że je zmanipulowano.
Co o odpowiedzialności zawodowej lekarzy pisze RPO?
Według Rzecznika lekarz nie może propagować postaw antyzdrowotnych czy publikować informacji o zdrowiu, które są fałszywe, bądź stanowią manipulację - podlega za to odpowiedzialności zawodowej. Jednak nie dotyczy to prezentowania poglądów, niezgodnych z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli są oparte na rzetelnych badaniach naukowych
RPO podnosi, że ograniczenie możliwości prezentowania naukowych, choć mniejszościowych twierdzeń, może mieć negatywny wpływ na rozwój badań.
Czy RPO borni sygnatariuszy listów?
Rzecznik Praw Obywatelskich napisał do naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej Grzegorza Wrony w sprawie jego działań, podejmowanych wobec sygnatariuszy „Listu otwartego polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów” oraz „Apelu naukowców i lekarzy w sprawie szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2”. Chodzi o krążący w internecie, datowany na 5 października 2020 r., „List otwarty polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów". Głosił m.in.: "Po początkowej panice dotyczącej Covid-19, fakty obiektywne pokazują teraz zupełnie inny obraz - nie ma już medycznego i naukowego uzasadnienia dla kontynuacji stosowanych obostrzeń". Wskazywał też na alternatywne metody terapii, które - w przekonaniu sygnatariuszy – miałyby być skuteczne. Apel miał podważać zaufanie do szczepień. Oba wystąpienia podpisywali przedstawiciele zawodów medycznych, w tym lekarze.
Do RPO wpłynęło pismo stowarzyszenia „Wolne wybory” dotyczące działań Grzegorza Wrony wobec osób, które podpisały się pod listem. Są oni wzywani do składania wyjaśnień. W kierowanych do nich pismach wskazano, że brak odpowiedzi zostanie uznany jako przyznanie, że samodzielnie podpisali bądź wyrazili zgodę na umieszczenie ich nazwisk na liście sygnatariuszy.
RPO nawiązuje do stanowiska Grzegorza Wrony z pisma 21 kwietnia 2021 r. w sprawie wniosku GIS ws. odpowiedzialności zawodowej dr. Pawła Grzesiowskiego, który krytykował działania władz w pandemii. Wrona stwierdził wtedy, że „nie można w sposób ogólny utożsamiać swobody wypowiedzi lub prawa do krytycznej oceny działań określonych władz czy instytucji z prawem do swobodnego głoszenia przez lekarzy, czyli osoby wykonujące zawód zaufania publicznego, poglądów niezgodnych z aktualną wiedzą naukową albo promujących postawy antyzdrowotne”.
Jaka jest podstawa prawna?
Według RPO z art. 71 zd. 2 Kodeksu Etyki Lekarskiej wynika, że lekarz, również poza pracą zawodową, nie może propagować postaw antyzdrowotnych. Tym samym nie wyklucza odpowiedzialności zawodowej lekarza publikowanie przez niego informacji dotyczących zdrowia, które są fałszywe bądź stanowią manipulację.
Równocześnie jednak prezentowanie poglądów, które nie pozostają w zgodzie z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli tylko znajdują oparcie w rzetelnych badaniach naukowych, nie może – w ocenie RPO – prowadzić do podejmowania względem lekarzy działań dotyczących odpowiedzialności zawodowej.
Ograniczenie możliwości prezentowania naukowych, choć mniejszościowych twierdzeń, może bowiem mieć negatywny wpływ na rozwój działalności naukowej, która dążyć winna do zgłębienia prawdy, tj. do „ustalenia obiektywnie weryfikowalnego opisu rzeczywistości”.
Dlatego Rzecznik zwraca uwagę na konieczność uwzględnienia w toczących się postępowaniach wszelkich dowodów, w tym m.in. ewentualnych wiarygodnych badań potwierdzających, bądź zaprzeczających tezom głoszonym przez sygnatariuszy wystąpień.
Czy brak odpowiedzi może być przyznaniem się do winy?
Wątpliwości RPO budzi zaś zawarta w kierowanych do lekarzy pismach informacja, że brak odpowiedzi na wystąpienie Wrony będzie oznaczał przyznanie się do faktu bycia sygnatariuszem listu bądź apelu. W ocenie Rzecznika, sam akt milczenia nie może być utożsamiony z przyznaniem określonych faktów. Przyjęcie takiej koncepcji pozostawałoby w sprzeczności ze stosowanym odpowiednio w postępowaniach ws. odpowiedzialności zawodowej lekarzy art. 74 § 1 Kodeksu postępowania karnego, z którego wynika brak obowiązku oskarżonego dowodzenia swojej niewinności oraz dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Przyjmuje się, że oskarżony ma prawo do milczenia, z którego nie można wywodzić negatywnych konsekwencji dla oskarżonego. Zastępca RPO Stanisław Trociuk poprosił Grzegorza Wronę o stanowisko w sprawie.
Źródło: RPO
Polecamy także:
Szczepienia – specjalna aplikacja m.in. dla diagnostów czy ratowników
Parlamentarny Zespół ds. Chorób Neurologicznych o terapii genowej SMA
Premier za zniesieniem patentów na szczepionki przeciw COVID-19
Minionej doby wykonano 400 tys. szczepień. Ile mamy nowych zakażeń?