Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-04-09 20:31
Mimo że koronawirus jest najbardziej niebezpieczny dla osób starszych i przewlekle chorych, zakłady opieki długoterminowej, w której takie osoby przebywają, nadal są pozbawione realnego wsparcia - alarmuje Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym".
Koalicja już od ponad dwóch tygodni przestrzegała, że pojawienie się wirusa SARS-CoV-2 w placówkach opieki długoterminowej będzie miało katastrofalne skutki. I miała rację, bo pierwsze ogniska zakażenia już się w nich pojawiły.
Setki zakażonych w DPS-ach i ZOL-ach
Sanepid w Białobrzegach potwierdził 60 zakażeń w Domu Pomocy Społecznej w Niedabylu, niewielkiej wsi na Mazowszu. Dyrektor ośrodka przyznał, że jego pracownicy są już skrajnie wyczerpani i potrzebują pomocy, ale zdaje sobie sprawę, że pojawienie się w tym ośrodku to "bilet w jedną stronę". W Domu Pomocy Społecznej w Skarżysku-Kamiennej na kwarantannę trafiło 60 pensjonariuszy i 30 pracowników, a w Bytomiu kwarantanną zostało objętych 149 osób - 126 podopiecznych oraz 23 osoby z personelu.
W ostatnich dniach do listy placówek, w których są osoby zakażone, zaczęły dołączać pierwsze zakłady opiekuńczo-lecznicze (Kraków, Warszawa). Z kolei w Jakubowicach w gminie Pawłowiczki pierwszy przypadek koronawirusa w DPS pojawił się w ostatnim tygodniu marca. Wtedy jedna z mieszkanek powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego przywiozła tam zakażoną matkę. Kilka dni później zakażeń było już 12 - wszystkie wśród pensjonariuszek i pracowników ośrodka.
- Dziś sytuacja w Jakubowicach wydaje się być opanowana, ale jak to możliwe, że jeszcze niedawno ośrodek był otwarty dla osób z zewnątrz? - pyta dr Elżbieta Szwałkiewicz, prezes zarządu Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym". - Nie możemy biernie czekać na rozwój zdarzeń podobnych do tych we Włoszech czy w Niemczech, gdzie tylko w jednym domu opieki na COVID-19 zmarło 17 seniorów. A przecież systemy opieki długoterminowej są tam o niebo lepiej finansowane i zorganizowane. Powinniśmy w Polsce natychmiast wprowadzić w każdym zakładzie opieki długoterminowej ograniczenia możliwości transmisji wirusa, tworząc m.in. odrębną śluzę wejścia, gdzie należy mierzyć temperaturę i dezynfekować ręce. Tam, gdzie przyjmowani są nowi podopieczni, standardem powinna być 14-dniowa izolatka. Inaczej nie poradzimy sobie ze skalą zakażeń - przestrzega dr Elżbieta Szwałkiewicz.
Takie procedury wdrożyła Grupa ORPEA, wzorując się na należącym do niej prawie 1 tys. placówek opiekuńczych i klinik rehabilitacyjnych w całej Europie.
- Już w styczniu zaczęliśmy wdrażać procedury, korzystając m.in. z doświadczeń naszych domów opieki w Chinach - mówi Beata Leszczyńska, prezes zarządu ORPEA Polska. - Nasz personel jest wyposażony we wszelkie niezbędne środki ochronne. Każdy, kto wchodzi do naszej placówki, ma też mierzoną temperaturę. Już 10 marca - zgodnie z rekomendacjami urzędu wojewódzkiego - wstrzymaliśmy odwiedziny oraz ograniczyliśmy bezpośrednie wizyty usługodawców, którzy nie są kluczowi dla prawidłowego funkcjonowania naszych domów opieki i klinik rehabilitacyjnych - dodaje..
Powszechnie wiadomo, że koronawirus stanowi szczególne zagrożenie dla osób starszych i/lub przewlekle chorych. Większość mieszkańców placówek opieki długoterminowej to osoby osłabione, w podeszłym wieku. Chcąc chronić swoich podopiecznych przed zakażeniem, ORPEA opracowała specjalne procedury, które dotyczą m.in. przyjęć nowych podopiecznych czy powrotu dotychczasowych ze szpitala. Zmodyfikowano również tryb prowadzenia rehabilitacji oraz terapii zajęciowej - zajęcia są teraz prowadzone indywidualnie, z zachowaniem bezpieczeństwa i właściwych środków ostrożności.
Opieka długoterminowa zapomniana przez rząd
Zdaniem Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym", rząd i wojewodowie, tworząc listy priorytetów w walce z koronawirusem, dopiero teraz, gdy epidemia ogarnia kolejne ośrodki, deklarują wsparcie dla opieki długoterminowej. Deklarują, bo w regionach tego nie widać. Przykładem jest Urząd Wojewódzki w Olsztynie, który na pismo z prośbą o wsparcie lokalnego zakładu pielęgnacyjno-leczniczego odpowiedział 3 kwietnia, że "środki ochrony typu rękawice, maseczki i środki dezynfekujące wojewoda warmińsko-mazurski w pierwszej kolejności przekazuje szpitalom, które zostały postawione w stan podwyższonej gotowości, zespołom ratownictwa medycznego i pozostałym szpitalom”, nadmieniając jednocześnie, że "nie posiada ww. produktów
w chwili obecnej w ilości umożliwiającej wsparcie innych podmiotów".
- A w zakładach opieki długoterminowej nadal brakuje wszystkiego: maseczek, kombinezonów, przyłbic i fartuchów jednorazowych - wylicza prezes Koalicji. - Gdyby nie nasza współpraca z PKN Orlen, brakowałoby także środków dezynfekujących. Zwróciliśmy się do Orlenu z prośbą o priorytetowe potraktowanie zakładów opieki długoterminowej i niemal od razu dostaliśmy pozytywną odpowiedź. KGHM Polska Miedź w tej samej sprawie odpowiedziała nam dopiero 6 kwietnia. To wszystko dzieje się zdecydowanie za wolno - ocenia dr Elżbieta Szwałkiewicz.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, jak zapewnia wiceminister Iwona Michałek, monitoruje
sytuację domów pomocy społecznej, jednak zdaniem członków Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym" te deklaracje nie przekładają się na konkretną pomoc.
"Na podstawie uzyskanych informacji i uwag przygotowujemy wytyczne, instrukcje i rekomendacje dotyczące zasad postępowania w związku z sytuacją zagrożenia epidemicznego, które musi być brane pod uwagę przy realizacji zadań pomocy społecznej" - czytamy w komunikacie resortu. - Zadeklarowane przez minister Marlenę Maląg 20 mln zł wsparcia dla DPS-ów, czyli średnio 24 tys. zł na placówkę, to kropla w morzu potrzeb - mówią przedstawiciele Koalicji.
Zakaz pracy w więcej niż w jednym miejscu może pogrążyć opiekę długoterminową
Firmy i instytucje zapewniające seniorom i osobom przewlekle chorym opiekę długoterminową najbardziej martwi komunikat resortu zdrowia w sprawie ograniczeń przepływu personelu, czyli w praktyce zakazu pracy w więcej niż jednym miejscu.
- W sprawie ograniczenia przepływu personelu medycznego trzeba brać pod uwagę względy bezpieczeństwa pacjentów i personelu, a nie tylko względy administracyjne - mówi Adam Soska, dyrektor ds. operacyjnych w spółki Betamed. - Izolować owszem trzeba, ale nie zdołamy tego zrobić całkowicie. Nie mamy w Polsce nadmiaru personelu i dlatego musimy racjonalnie korzystać z jego wsparcia. Pacjenci pod respiratorami w domu są odizolowani, nie ma takiej możliwości, żeby personel medyczny przestał się u nich w ogóle pojawiać. Respiratora nie da się obsługiwać zdalnie, na miejscu trzeba choćby wyregulować parametry oddechowe. Z kolei pacjenci znajdujący się pod respiratorem w zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych nie mogą być pozbawieni opieki pielęgniarek i lekarzy - tłumaczy Adam Soska.
Betamed ma pod pielęgniarską opieką długoterminową w warunkach domowych około 5 tys. pacjentów z 11 województw. - Pomimo zagrożenia pielęgniarki nie chcą zostawiać swoich pacjentów samych. Nadal do nich przychodzą. Natomiast przyjmowanie nowych pacjentów zostało ograniczone. W normalnym trybie przyjmujemy pacjentów do opieki domowej pod respiratorem. W ten sposób odciążamy szpitale, ale też bezwzględnie potrzebujemy do tej opieki lekarzy i pielęgniarek. Nie możemy więc stawiać grubej kreski wyłącznie pod względem administracyjnym i decydować w ten sposób, gdzie ten personel powinien pracować. Byłoby to zagrożeniem dla życia i zdrowia pacjentów - mówi Beata Drzazga, prezes Betamedu.
Trzy filary wsparcia opieki długoterminowej
W obliczu dynamicznie rozwijającej się epidemii koronawirusa, prezes Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym" dr Elżbieta Szwałkiewicz apeluje o jak najszybsze wsparcie opieki długoterminowej. Według niej miałoby ono opierać się na trzech filarach. Pierwszym z nich jest zwiększenie stawki za osobodzień, tak aby pokryła rzeczywiste koszty opieki oraz uwzględnienie w niej wzrostu cen środków ochrony przed zakażeniem.
- Od czasu wyodrębnienia opieki długoterminowej w systemie opieki zdrowotnej świadczeniodawcy zgłaszają duże niedoszacowanie kosztów opieki nad osobami z chorobami przewlekłymi, skutkującymi niesamodzielnością funkcjonalną. Po wielu latach borykania się z biedą, uniemożliwiającą wymagany przez NFZ poziom działania, niedoszacowanie zostało potwierdzone przez AOTMiT - mówi prezes Koalicji. - Stosowne obwieszczenie zostało opublikowane w 2018 roku, ale ku zdumieniu świadczeniodawców postanowiono w nim, że do poziomu minimalnej stawki będzie dochodzić się latami. Nie wzbudziło to niepokoju organów państwa i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo zdrowotne znacznej grupy starszych pacjentów z wielochorobowością, co skutkuje niższymi niż w szpitalach zarobkami pielęgniarek. Tu tkwi przyczyna powszechnego zatrudniania w zakładach opiekuńczo-leczniczych i zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych na umowy zlecenia i kontrakty pielęgniarek, które mają już podstawowe zatrudnienie w szpitalach.
Drugim filarem wsparcia powinno być zawieszenie na czas zagrożenia koronawirusem wygórowanych wymogów NFZ (w stosunku do płaconej stawki za osobodzień) w zakresie poziomu zatrudnienia lekarzy
i pielęgniarek na rzecz wzmocnienia obsady opiekuńczej.
A trzecim filarem powinna być możliwość okresowego zatrudniania w ZOL-ach oraz ZPO niewykwalifikowanych opiekunów, którzy po przeszkoleniu przez pielęgniarkę zakładu i pod jej nadzorem merytorycznym będą wykonywać proste czynności pielęgnacyjne i opiekuńcze.
- Stworzy to możliwość szybkiej reakcji na braki kadry pielęgniarskiej, pozwoli na odciążenie pozostałych pielęgniarek w wykonywaniu podstawowych czynności pielęgnacyjnych, a także da szansę na zwiększenie liczby personelu i bieżące zastępowanie opiekunów, którzy z różnych powodów nie mogą sprawować opieki - wylicza Elżbieta Szwałkiewicz. - W tych trudnych czasach jest to także szansa na pozyskanie do opieki zdrowych kobiet, które z powodu pandemii utraciły lub za chwilę utracą pracę, a są gotowe podjąć ją w opiece długoterminowej.
Polecamy także:
Koronawirus: 370 nowych zakażeń w czwartek
Gdzie w dobie pandemii szukać pomocy, gdy nie choruje się na COVID-19?
Pacjenci chorzy przewlekle w czasie epidemii: współodpowiedzialni.org
Platforma EIT Health łączy uczelnie, szpitale, firmy w walce z COVID
//