Autor : Anna Rokicińska
2021-11-09 11:06
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy nie akceptuje „uzgodnienia” Zespołu Trójstronnego dotyczącego płacy minimalnej dla lekarzy ze specjalizacją. Związek wydał w tej sprawie oświadczenie. Wynika z niego, że jedynym sposobem na podwyżkę pensji lekarskich pozostają nadal: strajk, inna forma protestu lub zwolnienie się z pracy.
Przypomnijmy, że w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność oraz przedstawiciele pracodawców w ramach Zespołu Trójstronnego podpisali porozumienie w sprawie najniższych wynagrodzeń w ochronie zdrowia, które mają obowiązywać od 1 lipca 2022 r. (Szczegóły porozumienia z MZ i tabela płac dla ochrony zdrowia). Porozumienia nie podpisało Forum Związków Zawodowych, które już kilka miesięcy temu w ramach protestu opuściło Zespół Trójstronny i zorganizowało protest medyków w Białym Miasteczku 2.0. Zgodnie z tymi ustaleniami najniższe wynagrodzenie dla lekarza specjalisty od 1 lipca 2022 r. ma wynosić 1,45 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.
Dlaczego OZZL jest przeciwny takim uzgodnieniom?
Związek ocenia, że resort zrezygnował „z faktycznego dialogu społecznego”. „Sposób powołania „Zespołu”, jego skład i procedura dochodzenia do porozumienia wykluczają bowiem z negocjacji i pozbawiają głosu stanowiącego reprezentatywne związki zawodowe poszczególnych zawodów medycznych” - pisze w oświadczeniu przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL, Krzysztof Bukiel. Podkreśla, że związki te mogą uczestniczyć w rozmowach jedynie w ramach tzw. central związkowych, gdzie – z natury rzeczy są jednym z wielu elementów - lub jako eksperci, których głos – jak uczy doświadczenie - nie ma żadnego znaczenia. Dowodzi tego np. ostatnia propozycja OZZL, przedstawiana wielokrotnie ministrowi zdrowia. Związek domaga się dla lekarzy specjalistów wynagrodzenia na poziomie 1,7 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. „Propozycja ta nie została nawet poddana pod dyskusję na forum Zespołu” - stwierdza szef OZZL. „Lekarze już w roku 2018, w wyniku wprowadzenia ustawy o podwyżkach dla specjalistów pracujących w szpitalach osiągnęli faktycznie wskaźnik 1,58 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Ustalenia Zespołu oznaczają zatem dla lekarzy 4 rok z rzędu obniżkę pensji minimalnej względem przeciętnego wynagrodzenia” - czytamy w piśmie.
Według związkowców propozycja na poziomie 1,45 jest nie do przyjęcia, a ustawa o płacach minimalnych w tym kształcie nie stanowi żadnego postępu, a wręcz regres. „To oznacza, że nadal jedynym sposobem na podwyżkę pensji lekarskich pozostają nadal: strajk, inna forma protestu lub zwolnienie się z pracy” - stwierdza Bukiel.
Dlatego po raz kolejny zwraca się do ministra zdrowia z wnioskiem o podjęcie rozmów z reprezentacją zawodową lekarzy w sprawie wysokości współczynnika pracy dla lekarzy w ustawie o płacach minimalnych w podmiotach leczniczych.
„Jeżeli do takiego porozumienia między OZZL a MZ nie dojdzie, lekarzom pozostanie jedynie domagać się podwyżki płac na poziomie swoich zakładów pracy z wykorzystaniem takich form nacisku, jak zbiorowe zwolnienie się z pracy lub wypowiadanie klauzuli opt-ut, do czego – nawiasem mówiąc – dochodzi już teraz w wielu szpitalach. Alternatywą będzie dalszy odpływ lekarzy z publicznej ochrony zdrowia, co utrudni jeszcze bardziej dostęp Polaków do refundowanych świadczeń zdrowotnych” -pisze szef OZZL.
Ale lekarze to nie jedyna grupa zawodowa, której nie podoba się podpisane porozumienie. Referendum strajkowe organizuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii.
Polecamy także:
Dane MZ: 13 644 nowych zakażeń, 220 osób zmarło
Filip Nowak już oficjalnie prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia