Autor : Jan Jałowczyk
2022-07-27 13:44
Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy po słowach Jarosława Kaczyńskiego na temat wynagrodzeń lekarzy najpierw zwrócił się listownie do prezesa PiS z prośbą o spotkanie, a teraz - nadal odnosząc się do jego wypowiedzi - wzywa do podjęcia rozmów ministra Adama Niedzielskiego.
Zarząd Krajowy OZZL poinformował, że wysłał w dziś (27 lipca) pismo do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z apelem o podjęcie dwustronnych rozmów (MZ - lekarze reprezentowani przez OZZL i NRL), które doprowadzą do realizacji celu przedstawionego przez prezesa PiS w czasie spotkania w Koninie sprzed kilku dni - aby lekarze nie łączyli pracy w publicznej ochronie zdrowia z pracą w praktyce prywatnej, bo może to stanowić pokusę i dać możliwość wykorzystywania zasobów publicznych dla własnych zysków lekarzy.
Słowa te wywołały niemałe poruszenie w środowisku. Związkowcy tuż po wypowiedzi prezesa PiS przypomnieli, że już w 2020 r. przeprowadzili badanie sondażowe wśród lekarzy, z którego wynika, że prawie wszyscy lekarze (84 proc.) są gotowi do pracy w jednym miejscu, w publicznej ochronie zdrowia, jeżeli ich wynagrodzenia będą odpowiednie. - Nie wykluczone, że komuś zależy na tym, aby stanowisko to nie było znane Prezesowi partii rządzącej, aby skłócić lekarzy z rządzącymi - napisali w liście do Jarosława Kaczyńskiego.
Do jego słów odniosła się także Bernadetta Skóbel, radca prawna ze Związku Powiatów Polskich oraz były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, którzy przyjęli je, delikatnie mówiąc, z zaskoczeniem.
OZZL przypomniał w piśmie wysłanym dziś do ministra zdrowia, że wielokrotnie kierował taki postulat do rządzących, w tym przede wszystkim do kolejnych ministrów zdrowia w rządzie PiS, jednak dotychczas te wezwania było lekceważone. - Tym razem mamy nadzieję, że będzie inaczej. Gdyby bowiem Adam Niedzielski odrzucił naszą propozycję, oznaczałoby to jego demonstracyjne sprzeciwienie się woli szefa partii, która rekomendowała go na stanowisko ministra zdrowia - stwierdzają związkowcy.
Jednym z kluczowych tematów rozmów z ministrem zdrowia miałaby być kwota minimalnego wynagrodzenia gwarantowanego dla lekarza specjalisty, który zdecyduje się na pracę wyłącznie w publicznej ochronie zdrowia w jednym miejscu pracy. - OZZL zdaje sobie sprawę, że kwota 60-80 tys. zł, o której wspominał prezes PiS, miałaby być przeznaczona dla lekarzy najlepszych, co oznacza, że pensja minimalna musi być mniejsza - przyznaje związek. Opierając się na zebranych w sondażowym badaniu z 2020 r. danych, OZZL sugeruje więc wynagrodzenie w kwocie ok. 18 tys. zł (lekarze w sondażu wskazywali na nie mniejsze niż 15 tys. zł netto, ale OZZL powiększył kwotę o inflację).
Czytaj także:
Opozycja wraca do kwestii niewydatkowanych pieniędzy NFZ
J. Kaczyński - co obiecywał, jeśli chodzi o system ochrony zdrowia?
"My naprawdę nie walczymy o kasę, my walczymy o bezpieczeństwo"