Autor : Aleksandra Kurowska
2022-07-12 22:41
- Mogę zakładać, że NFZ literalnie traktując wielkość podwyżek przeliczył i stworzył algorytm podziału środków na pokrycie wzrostu wynagrodzeń. Nie widzę powodu, dla którego nie może to być upublicznione - mówi nam Rafał Janiszewski, którego kancelaria doradza szpitalom. Podkreśla, że dzisiejszy komunikat Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie podziału dodatkowych środków, dla dyrektorów nic nie zmienia i ryzykują dając pracownikom cokolwiek więcej niż ustawowe minimum.
Jutro (tj. 13 lipca) mija termin na zawieranie porozumień płacowych na kolejny rok. W placówkach ochrony zdrowia trwają nerwowe dyskusje związkowców z szefami. Rząd przyznał podwyżki, choć nie w takiej wysokości o jaką walczyła większość organizacji reprezentujących medyków. Ale znów nie dano na to pieniędzy. Z hucznych zapowiedzi o dodatkowych miliardach złotych na wyższe pensje nie da się wyłuszczyć informacji ile może dostać konkretny szpital. Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało naszej redakcji, że ma rekomendacje od Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, ale je analizuje, a publikacja będzie w tym tygodniu. Bez tych informacji szpital nie może choćby oszacować wysokości umów i sprawdzić ile pieniędzy dostanie. Tymczasem od tego piątku miałoby już ruszyć aneksowanie umów o NFZ w oparciu o zmienione wyceny świadczeń na podstawie decyzji MZ opartej o rekomendacje AOTMiT.
Przypomnijmy zaprezentowany w czerwcu przez MZ harmonogram:
do 8 lipca AOTMiT ma mieć gotowe rekomendacje zawierające mechanizm zwiększenia wycen dla szpitali;
13 lipca - termin dla dyrektorów szpitali do zawarcia porozumienia ze związkami zawodowymi;
I połowa lipca - nowelizacja OWU, czyli ogólnych warunków umów zawieranych przez placówki z NFZ oraz zmiana planu finansowego NFZ;
15-31 lipca - aneksowanie umów z NFZ;
po 10 sierpnia - dystrybucja dodatkowych pieniędzy potrzebnych na sfinansowanie wzrostu najniższych płac.
Na razie NFZ podał to, co już było mówione w ostatnich tygodniach - że na podwyżki najniższych płac będzie 6,5 mld zł, a kolejne 2,5 mld zł z "przeznaczeniem na pokrycie dodatkowych kosztów, związanych z bieżącym funkcjonowaniem placówek ochrony zdrowia. Wydatkowanie tej kwoty jest zależne od indywidualnej decyzji kierownictwa każdego z podmiotów medycznych".
Obowiązek zaproponowania porozumień ze związkami to jednocześnie obowiązek podjęcia zobowiązania przez dyrektora placówki.
Mogę zakładać, że NFZ literalnie traktując wielkość podwyżek przeliczył i stworzył algorytm podziału środków na pokrycie wzrostu wynagrodzeń. Nie widzę powodu dla którego nie może to być upublicznione. No, chyba że tego nie dokonał i sam nie wie jak pieniądze będą podzielone. Komunikat NFZ nie wnosi zatem niczego do sytuacji dyrektorów placówek. Może się okazać, że zobowiązania podjęte w porozumieniu czy w zarządzeniu dyrektora przekroczą kwotę środków, jaką placówka otrzyma z NFZ na ich pokrycie. W obecnej sytuacji podmiotów leczniczych to sytuacja niedobra, nie na miejscu, żeby nie powiedzieć że skandaliczna.
Trzeba zdawać sobie również sprawę z tego, że w przypadku braku porozumienia ze związkami dyrektor wprowadza zmianę wynagrodzeń w drodze zarządzenia. Tak czy owak, ma obowiązek zastosowania zgodnie z tabelami zaszeregowania przepisów zwiększających wynagrodzenia. Wtórną sprawą zatem staje się to na ile NFZ zrekompensuje poszczególnym lecznicom podwyżki.
Można mieć nadzieję, że wspomniane w komunikacie 2,5 mld stanowią swoisty bufor bezpieczeństwa i w razie czego posłużą do uzupełnienia budżetu wynagrodzeń. Tu jednak nie mam pewności, bowiem nie znając klucza podziału tych środków oraz precyzyjnego określenia ich przeznaczenia, może się okazać, że tak nie będzie. Mówienie, że są to środki na pokrycie kosztów bieżącego funkcjonowania poddaje pod wątpliwość przekonanie płatnika, że obecna wycena świadczeń jest wystarczająca. Sądzę, że większość dyrektorów placówek nie dojdzie do porozumienia ze związkami. Obecna sytuacja porozumieniu nie sprzyja. Sam nie wiem co dzisiaj sprzyja zarządzającym placówkami medycznymi.
To ile szpital dostanie pieniędzy, chcieli wiedzieć nie tylko szefowie szpitali, ale tez związkowcy, by wiedzieć o co mogą walczyć w porozumieniu. Mimo próśb nie dostali takich informacji.
- Ten komunikat jest prawie jak żart. To są kwoty, które znamy m.in. z oceny skutków regulacji ustawy i informacji przekazanych na spotkaniach Trójstronnego Zespołu ds. ochrony zdrowia 30 czerwca oraz spotkania rządu z samorządem. Te kwoty powielono, absolutnie nie wyjaśniają kwestii podstawowej - jaka kwota zostanie przekazana do danego podmiotu leczniczego. I to uniemożliwia negocjacje płacowe związkom zawodowym, a jutro już 13 lipca i mija termin zawierania porozumień - mówiła nam dzisiaj przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok.
Jak już pisaliśmy wydany dziś komunikat szefowie placówek, z którymi rozmawialiśmy odczytują w ten sposób, że dodatkowe pieniądze mają im pokryć rosnące koszty utrzymania, a dokładniej m.in. rachunków za prąd, ogrzewanie, wodę, wywóz śmieci itp. Rząd zapowiadał, że dostaną dodatkowe środki, a w komunikacie NFZ nie ma nic o tym, że ów dodatkowe 2,5 mld zł ma trafić na podwyżki innych płac niż ustawowe minimum.
Polecamy także:
Podwyżki w placówkach medycznych: komunikat NFZ o podziale środków
Wynagrodzenia: Podwyżki? Póki co dyrektorzy ucinają dodatki
Wielka podwyżkowa tajemnica. MZ konfliktuje szpitale z pracownikami?
Podwyżki: zamiast porozumień, zarządzenia dyrektorów? Co w nich?
G. Kolbe: Chaos z podwyżkami. Wszyscy czekają na interpretację ustawy
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl