Autor : Anna Rokicińska
2020-10-14 12:57
Politycy partii rządzącej krytykują lekarzy za to, że ci odmawiają realizowania nakazów pracy w szpitalach zakaźnych lub też korzystają ze zwolnień lekarskich. Lekarze odpierają zarzuty i podnoszą, że listę medyków, którzy mogliby realizować nakazy należało przygotować wcześniej.
W czasie epidemii do jej zwalczania może być kierowany każdy medyk pod warunkiem, że nie przekroczył 60 roku życia, nie ma dzieci do 14 roku życia i nie ma orzeczenia o niepełnosprawności.
O co poszło B. Mazurek i lekarzom?
Dziś była rzeczniczka rządu, a obecnie europosłanka PiS Beata Mazurek zamieściła wpis w mediach społecznościowych. Przytoczyła w nim fragment depeszy Polskiej Agencji Prasowej. „PAP: Wojewodowie zwrócili się z prośbą do izb zrzeszających lekarzy o kierowanie personelu medycznego do pracy w związku z koronawirusem. Ich apel nie spotkał się z odzewem kadry medycznej. W niektórych województwach izby nie skierowały żadnej osoby”.
Na wpis zareagowała Okręgowa Izba Lekarska z Warszawy. „Izby nie maja żadnej możliwości prawnej kierowania kogokolwiek do zwalczania epidemii. Takie prawo ma tylko wojewoda” - napisano we wpisie. Zwrócono uwagę, że Ministerstwo Zdrowia może się zwrócić do Naczelnej Izby Lekarskiej o listę lekarzy. „przez 6 miesięcy epidemii nie zrobiono tego. Urzędnicy po 4 tarczach antykryzys. powinni mieć tę wiedzę” - napisano.
Wczoraj lekarzy zirytowała swoją wypowiedzią wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Powiedział on o rzekomym braku zaangażowania lekarzy w walce z epidemią. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja domaga się od wicepremiera przeprosin.
Polecamy także:
MZ - w przychodniach będzie mierzenie saturacji
COVID-19 w Polsce: 6526 nowych zakażeń. Dziś padł kolejny rekord