Autor : Katarzyna Lisowska
2021-10-06 12:11
W Polsce mamy ponad 2,8 tys. samorządów terytorialnych. W sumie na promocję zdrowia i profilaktykę przeznaczają ok. 80 mln zł. To nie jest zbyt wiele, a wobec wyzwań demograficznych jakie stoją przed nami, to wręcz kropla w morzu potrzeb. O tym, jakie wyzwania stoją przed samorządami w zakresie ochrony zdrowia, mówiono w czasie drugiego dnia 16. Międzynarodowego Sympozjum Evidence-Based Health Care 2021. Patronem tego wydarzenia jest nasza redakcja.
W ciągu ostatnich kilku lat samorządy coraz rzadziej zgłaszają chęć organizowania programów zdrowotnych dla swoich mieszkańców. W zeszłym roku Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oceniła niespełna 100 takich przedsięwzięć. 4 lata temu było ich 3 razy więcej. Dlaczego spada zainteresowanie profilaktyką i promocją zdrowia w tych jednostkach wyjaśniał Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia, pełnomocnik zarządu ds. legislacyjnych w Związku Miast Polskich. Jak przyznał, mniejsza liczba przedsięwzięć zdrowotnych realizowanych przez samorządy ma związek z kurczącymi się w ostatnich latach dochodami tych jednostek. Na których dodatkowo negatywnie odbiła się także pandemia. Ale, jak przekonywał, mniejsze budżety nie powinny blokować takich inwestycji, bo one są bardzo potrzebne i bardzo opłacalne. – Zachęcamy samorządy, do korzystania z nowych źródeł finansowanie takich programów, jak budżet obywatelski, współpraca z NFZ, czy łączenie na ten cel środków publicznych i prywatnych - podkreślał.
Dodał: Trzeba pamiętać, że myślenie o profilaktyce to myślenie na kilkadziesiąt lat do przodu. I dlatego tak trudno przekonać decydentów do przekazania pieniędzy na nią - skoro jej efekty będą widoczne za wiele lat. Ale warto pomyśleć o tym tak, że wydana teraz złotówka na zdrowie przyniesie nam tysiąc proc. zwrotu w 2050 r. Wtedy widać, nawet z punktu ekonomicznego, jak bardzo opłaca nami się inwestować w profilaktykę. Oczywiście efekt będzie też zdrowotny.
Wójcik przyznał, że samorządy mają mniejsze dochody, więc muszą dokonywać wyboru w co inwestować.
Jakie programy zdrowotne będą priorytetowe w najbliższych latach?
Zdaniem eksperta ZMP, obecnie priorytetem będzie rehabilitacja pocovidowa, szczepienia oraz badania przesiewowe.
Zwracał jednak uwagę, że patrząc na dane demograficzne i zmiany jakie nas czekają w związku ze starzeniem się społeczeństwa, trzeba właśnie w oparciu o te nowe potrzeby mieszkańców kreować akcje profilaktyczne.
- W 1990 r. na 42 dziadków (osobę 65 plus) było 100 wnuczków (dzieci w wieku 0-14 lat), czyli przeciętny dziadek miał 2,5 wnuczka w roku 2000 było już tylko 1,5 wnuczka. W 2015 r. przekroczyliśmy po raz pierwszy tę granicę, gdy na 1 dziadka mamy już mniej niż 1 wnuczka. Wszystko wskazuje na to, że w 2040 r. będziemy mieć niecałe pół wnuczka na jednego dziadka. Ten wskaźnik pokazuje, jak demografia zmieni system ochrony zdrowia i jak musimy zmienić myślenie o profilaktyce zdrowotnej w samorządach – tłumaczył i podkreślał, że w najbliższych latach głównymi beneficjentami samorządowych programów zdrowotnych będą: dzieci oraz osoby dorosłe w wieku 60-70 lat i te 80 plus, których będzie stale przybywać, a które mają zupełnie inne potrzeby niż młodsi seniorzy.
Wójcik przekonywał, że choć profilaktyka nie jest przez wszystkich doceniana, to właśnie ona stanowi fundament systemu ochrony zdrowia. - To na niej opierają się POZ, poradnie AOS i szpitale, kiedy jej zabraknie cały system rozsypie się jak wieża z klocków - przekonywał.
Zdaniem eksperta Związku Miast Polskich, droga do sukcesu polityki zdrowotnej samorządów prowadzi przez: promocję zdrowia i profilaktykę, restrukturyzację szpitali, modernizację infrastruktury i wykorzystanie środków europejskich.
Mówiąc o wyzwaniach przed którymi stoją samorządy w obszarze ochrony zdrowia, wskazał na konieczność restrukturyzacji szpitali. Zaznaczył, że kluczowa jest ich restrukturyzacja rynkowa. – My mamy wystarczającą liczbę szpitali. Tylko one muszą zmienić profil swojej działalności, muszą realizować różne usługi i dostosowywać się do tego co przed nami. To dostosowanie do faktycznych potrzeb jest punktem wyjścia do ich efektywnego wykorzystania -wyjaśniał ekspert.
Dodał, że o ile liczba szpitali jest wystarczająca, to już łóżek szpitalnych mamy za dużo. -Zmniejszenie ich liczby jest sposobem na to by nasze szpitale zrestrukturyzować – zaznaczy.
Jak wyjaśniał Wójcik, sytuacja w poszczególnych regionach pod tym względem bardzo się różni. - Mamy takie województwa jak Warmia i Mazury czy Małopolska, gdzie na 100 tys. mieszkańców przypada ok. 17 łóżek i mamy takie województwa jak zachodniopomorskie, gdzie jest ich już 37. Oczywiście pojawia się pytanie: Ile tych łóżek powinno być? Moim zdaniem, i na to wskazują różni eksperci oraz analizy, optymalną liczba łózek na 100 tys. osób to około 25 - przekonywał.
Odnosząc się do kwestii związanych z modernizacją infrastruktury, apelował do władz samorządowych by przy planowaniu przedsięwzięć zdrowotnych patrzeć szerzej niż tylko obszar swojej jednostki. - Tu z całą pewnością będzie trzeba się koncentrować na zmieniających się potrzebach mieszkańców wynikających z demografii. Będzie potrzeba przestawić się na procedury jednodniowe, opiekę długoterminową, psychiatryczną czy rehabilitację. Przyszłością z pewnością będzie diagnostyka, więc warto i w nią teraz inwestować – przekonywał.
Przypomnijmy, że zgodnie z opublikowanymi w tym tygodniu danymi GUS o wydatkach bieżących na zdrowie, to właśnie samorządowe inwestycje rosły najszybciej - aż o 1/4 rok do roku.
Wydatki na zdrowie: GUS publikuje dane za 2019 r.
Czytaj też:
Personel pomocniczy wybrał władze związku
Epopei ratowników medycznych w Warszawie ciąg dalszy
Sygnaliści z ochroną: przetargi, zdrowie publiczne, prawa pacjentów