Autor : Katarzyna Lisowska
2021-03-04 08:32
Polska dieta i triumfujące w niej niezdrowe tłuszcze nasycone, alkohol oraz cukier w dużym stopniu odpowiadają za utracone lata przeżyte w zdrowiu. Nadwagę ma ponad połowa Polaków, a zbyt wysoka masa ciała "zabija" ponad 14 proc. społeczeństwa. Dziś (4 marca) obchodzimy Światowy Dzień Otyłości.
Przez kolejne dekady wydłużał się średni czas naszego życia, a stan zdrowia poprawiał. Trend ten obecnie hamuje przez wysoki poziom BMI i wysokie ciśnienie tętnicze. Jak wskazują autorzy raportu NIZP-PZH "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2020" zbyt wysoka masa ciała (BMI ≥25) odpowiada w naszym kraju za 14,2 proc. zgonów (13,1 proc. mężczyzn i 15,3 proc. kobiet) oraz za utratę 12,4 proc. lat przeżytych w zdrowiu.
Wiosną 2020 roku nadwagę miało 54 proc. Polaków, częściej byli to mężczyźni (64 proc.) niż kobiety (46 proc.). Rozpowszechnienie otyłości (BMI ≥30) oszacowano na 10 proc. (12 proc. wśród mężczyzn i 8 proc. wśród kobiet). W wieku 20-44 lata mężczyźni mieli nadwagę ponad dwa razy częściej niż kobiety.
Dla obu płci odsetki te wzrastały w grupach wieku od 45 lat, szczególnie silnie wśród kobiet. Różnice w częstości występowania nadwagi u mieszkańców miast i wsi są niewielkie, ale otyłość występuje wśród mieszkanek wsi dużo częściej niż wśród mieszkanek miast (11 proc. vs 6 proc.).
Niedobór masy ciała wśród osób dorosłych jest rzadki, ale dotyczy znaczącej grupy dzieci i młodzieży, a nawet niemowląt. Autorzy raportu podkreślają także, że w ostatnich latach niepokojąco zwiększa się waga uczniów w wieku 11-16 lat.
"Pandemia" odkłada nam się w boczkach
- W okresie pandemii 28 proc. Polaków stwierdziło, że zwiększyło masę ciała. Najczęściej przytyli mężczyźni w wieku 20-44 lata oraz kobiety w wieku 45-64 lata. Częściej przybierały na wadze osoby lepiej wykształcone. Wzrost masy ciała częściej obserwowano wśród mężczyzn mieszkających w miastach niż na wsi (30 proc. vs 25 proc.) i u kobiet zamieszkałych na wsi (31 proc. vs 28 proc.) - czytamy w raporcie. Jego autorzy nie mają wątpliwości, że fala nadwagi i otyłości, która rośnie na naszych oczach sprawia, że coraz dotkliwiej nękać będą Polaków choroby układu krążenia i nowotwory (z danych NIZP-PZH wynika, że Polacy umierają przedwcześnie przede wszystkim na choroby układu krążenia. Polki zaś na nowotwory).
Eksperci zaznaczają, że przypadłości te mają związek ze stylem życia i tym, co znajduje się w naszej diecie.
Ta dieta nam nie służy
Okazuje się, że w latach 2010-2018 odnotowano istotne zmiany dotyczące sposobu żywienia Polaków co ma istotny wpływ na zdrowie. Przeciętny Polak pije coraz więcej alkoholu, spożywa coraz więcej cukru i mięsa, za to je mniej produktów zbożowych i warzyw.
W naszej diecie stwierdzono za duży udział energii z tłuszczu, w tym z kwasów tłuszczowych nasyconych, a mało energii wnosiły węglowodany. Zastępowanie produktów będących źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych tłuszczami nienasyconymi w naszej diecie jest głównym sposobem na obniżanie ryzyka zachorowania na choroby serca.
Prof Katarzyna Stoś, kierownik Zakładu Żywienia i Wartości Odżywczej Żywności NIZP-PZH wskazuje wybrane błędy żywieniowe Polaków. - W ostatnich latach drastycznie wzrosło spożycie wędlin z mięsa czerwonego, przy spadku spożycia ryb i przetworów, mleka i jego przetworu. Zwróciła uwagę, że znaczono wzrasta spożycie cukru przetworzonego. Ta struktura spożycia różnych produktów jest niepojąca. Nadal obserwujemy zbyt małe spożycie owoców i warzyw. Ważne , żeby sobie uświadomić, że nie powinniśmy spożywać więcej niż 500 gr mięsa czerwonego i jego przetworów na tydzień, Polacy średnio spożywają tygodniowo ok. 840 gr. To znacząco za dużo - zaznacza.
Widoczne są niedobory niektórych składników mineralnych i witamin, zwłaszcza wapnia, magnezu, potasu, witamin D i C, folianów, a w przypadku dzieci i młodzieży również żelaza. Jednocześnie w nadmiarze spożywamy sód.
Efektem tego jest m.in podwyższony poziom cholesterolu, który ma 65 proc. Polaków, co jest czynnikiem ryzyka rozwoju chorób serca. Więcej też spożywamy alkoholu. Tu wzrost szczególnie widocznych jest w sprzedaży mocnych trunków. Jak wynika z danych Nielsena w ciągu pierwszych 10 miesięcy 2020 r. ich sprzedaż wzrosła o 3,8 proc.
Z kolei z danych GUS wynika, że galopująco wzrasta spożycie cukru. O ile w latach 50. przeciętnie Polak spożywał ok. 25 kg cukru rocznie to już w 2018 rok " na głowę" przypadało 51 kg. Ten skok to także efekt zwiększonej konsumpcji "na mieście". Cukier jest istotnym składnikiem gotowych, przetworzonych produktów.
Polacy na rauszu
Podobnie niepokojące dane płyną też z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Dane PARPA wskazują, że pandemia przyczyniła się do większego spożycia alkoholu. Częściej niż przed nią za kieliszek chwyta około 14 procent badanych. W Polsce alkoholu nadużywa blisko 12 proc. dorosłych - nadużywa tzn. pije go w sposób powodujący szkody dla zdrowia. U ponad 3 mln osób można rozpoznać zaburzenia związane z używaniem alkoholu. Z szacunków WHO wynika, że w Polsce wielkość spożycia napojów alkoholowych będzie rosła. Jak czytamy w raporcie NIZP-PZH już obecnie Polacy wypijają o 0,5 litra alkoholu więcej od średniej wartości spożycia dla całej Unii Europejskiej. Wśród krajów europejskich nasz kraj jest w pierwszej piątce tych, w których przewiduje się największy wzrost w tym obszarze. Szacuje się, że w 2025 r. spożycie w Polsce może wynieść 12,3 l alkoholu na jednego mieszkańca w ciągu roku.
Jak czytamy w raporcie NIZP-PZH w rankingu czynników ryzyka odpowiedzialnych za przedwczesnego zgony w Polsce spożywanie alkoholu znajdujące się na 12 pozycji w 1990 " awansowało" obecnie na miejsce 6.
- Polacy nie są też wystarczająco aktywni. Jedynie, co trzeci Polak regularnie uprawia sport lub podejmuje rekreacyjną aktywność fizyczną w sezonie wiosenno-letnim lub jesiennym. Aż 70 proc. mężczyzn i 64 proc. kobiet nie praktykuje takich form ruchu. Dla obu płci odsetek osób nieaktywnych zwiększa się z wiekiem - podano w raporcie.
Analiza dotyczące stanu zdrowia Polaków nie napawa optymizmem, wszystko wskazuje, że nie tylko nie będziemy w kolejnych latach żyć dłużej, ale stan naszego zdrowia za sprawą zwiększonej zapadalności na wiele chorób cywilizacyjnych będzie się pogarszał. Resort zdrowia przekonuje, że kładzie nacisk na programy promujące promowanie profilaktyki, rozumianej, jako prozdrowotne zachowania. Wyrazem tego ma być m.in wprowadzenia tzw. podatku cukrowego. Profilaktyka nadwagi i otyłości, uzależnień, zaburzeń psychicznych i chorób zakaźnych ma być fundamentem Narodowego Programu Zdrowia 2021-2025.
Czytaj też:
Narodowy Plan dla Chorób Rzadkich. Co zmieni w refundacji?
Wyzwania polskiej onkologii na 2021. Co dalej z KSO?
Lekarski samorząd reaguje na zapowiedź MZ skargi do Sądu Najwyższego