Autor : Marta Markiewicz
2023-02-23 22:20
Agresja Rosji na Ukrainę trwa od roku. Wojna wywróciła do góry nogami życie wielu rodzin – wiele osób szukało ratunku i schronienia poza Ukrainą. W grupie tej znaleźli się także najmłodsi pacjenci onkologiczni. O tym jak wyglądała pomoc w pierwszych od rozpoczęcia inwazji i jak wygląda obecnie rozmawiamy z prof. dr hab. med. Wojciechem Młynarskim, kierownikiem Kliniki Pediatrii, Onkologii, Hematologii i Diabetologii, I Katedra Pediatrii, Centralnego Szpitala Klinicznego w Łodzi, koordynatorem działań związanych z leczeniem dzieci z Ukrainy z chorobami nowotworowymi i hematologicznymi.
W Polsce co roku na nowotwory zachorowuje ok. 1100 dzieci. Biorąc pod uwagę, że leczenie małego pacjenta trwa ok. 2 lat pod opieką wysokospecjalistycznych ośrodków znajduje się 2-3 tys. dzieci cierpiących na nowotwory. - Zakłądając, że Ukraina ma podobną liczebność, mielibyśmy dwa razy tyle dzieci, co oczywiście z punktu widzenia naszych możliwości medycznych byłoby niemożliwe do leczenia. (...) Dzieci z chorobami onkologicznymi będące bez opieki medycznej dobę lub dwie są w stanie zagrożenia życia. To jest bardzo specyficzne w onkologii dziecięcej w stosunku do innych chorób. - wyjaśnia prof. Młynarski.
- Mając to na uwadze już od pierwszych dni pojęliśmy inicjatywę działań wyprzedzających. Już 26 lutego wiedzieliśmy, że będziemy mieli refundowane leczenie dzieci z chorobą nowotworową, które przyjadą z Ukrainy, a w niedzielę 27. pierwsza dwójka dzieci pojawiła się w naszych klinikach. W ciągu tygodnia w naszych klinikach było ponad 100 dzieci - mówi ekspert. Dla rodziców przyjeżdżających do Polski z chorymi dziećmi powstało call center. Dziś z opieki onkologicznej w Polsce korzysta ponad 400 małych pacjentów.
Prof. Młynarski zaznacza, że błyskawiczna organizacja akcji pomocowej to zasługa wielu osób i instytucji. - Skuteczne ewakuowanie tych dzieci to wysiłek setek, jeśli nie tysięcy ludzi. W pierwszych dniach, poza ministerstwem, naszą kliniką, Towarzystwem (Hematologii i Onkologii Dziecięcej - przyp. red.) zaangażowało się bardzo wiele fundacji, w tym np. Fundacja Herosi i już od drugiego dnia współpracowała z nami instytucja globalna - St. Jude Global istniejace przy ośrodku onkologicznym w Memphis - mówi prof. Młynarski. Organizacja pomogła w błyskawicznym opracowaniu procedur umożliwiających bezpieczne przewożenie do Polski i później do innych krajów dzieci w stanie zagrożenia życia. Łącznie, do dzisiaj przewieźliśmy bezpiecznie ponad 1 300 dzieci wymagających opieki medycznej.
- Komisja Europejska, tworząc europejski mechanizm ewakuacji osób potrzebujących pomocy medycznej, tym samym czasie, dzieci i dorosłych ze wszystkimi innymi chorobami, w tym również rannych przewiozła 1 700 - mówi nasz rozmówca.
Dzieci te trafiły do 20 ośrodków w Europie, przede wszystkim do ośrodków w Polsce, ale także do USA i Kanady.
Z jakimi problemami mali pacjenci przyjeżdżali do Polski rok temu, a z jakimi teraz? Jak wsparcie dla ukraińskich dzieci chorujących onkologicznie wpłynął na opiekę nam pacjentami z Polski? Jak specjaliści pokonują bariery komunikacyjne?
Obejrzyj rozmowę:
Polecamy także:
News CwZ: Rok wojny w Ukrainie – ilu pacjentów przyjął polski system?