Autor : Anna Jackowska
2021-07-26 09:46
Od kilku dni w mediach społecznościowych krążą informacje podważające sens i wiarygodność rządowej kampanii #SzczepimySię, jakoby większość posłów i senatorów partii rządzącej, wbrew zachętom przedstawicieli rządu, nie zaszczepiła się. Zresztą z przedstawianych informacji wynika, że posłowie i senatorowie wszystkich partii szczepią się niechętnie. Jak jest naprawdę?
Wszystko zaczęło się 17 lipca, kiedy na facebookowej stronie "Nasza Polska Niepodległa Suwerenna" ukazał się wpis, wedle którego pracowniczka Ministerstwa Zdrowia przekazała administratorom strony (twierdzącym, że są prawnikami) dane dotyczące liczby zaszczepionych posłów i senatorów. Z przedstawionych statystyk wynika, że zaszczepionych jest:
29 spośród 232 posłów Prawa i Sprawiedliwości,
37 spośród 127 posłów Koalicji Obywatelskiej (Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni),
32 spośród 47 posłów Lewicy (Nowa Lewica, PPS, Razem, Wiosna Roberta Biedronia),
4 spośród 24 posłów Koalicji Polskiej (PSL, UED, Konserwatyści),
3 spośród 6 posłów Polska 2050,
1 spośród 11 posłów Konfederacji,
żaden spośród 4 posłów Kukiz'15 - Demokracja Bezpośrednia,
3 spośród 9 pozostałych posłów
oraz
5 spośród 48 senatorów Prawa i Sprawiedliwości,
16 spośród 41 senatorów Koalicji Obywatelskiej (Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni),
1 spośród 2 senatorów Lewicy,
1 spośród 4 senatorów Koalicji Polskiej PSL,
żaden spośród pozostałych 5 senatorów (Niezależni, Niezrzeszeni, Polska 2050).
Ministerstwo Zdrowia zaprzecza
Jako że post roznosił się w błyskawicznym tempie, 22 lipca poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o komentarz oraz zapytaliśmy, czy Ministerstwo Zdrowia przekazywało autorom fanpage’a przedstawione informacje i czy w związku z tym wiadomo, kim jest „pani A. z sekretariatu”, która, według administratorów strony, udostępniła je.
Dodaliśmy także, że na stronie możemy przeczytać, że [pisownia oryginalna] „dane są w Ministerstwie Zdrowia na które można dostać odpowiedź, ale nie ma możliwości publikacji do opinii publicznej, bo zasłaniają się tym, że RODO, dlatego uzyskaliśmy od uprzejmej pani pracownika Ministerstwa Zdrowia z sekretariatu i musiała nam przedstawić te wyniki, które miesiąc temu składaliśmy pisma”, oraz że „nie chcemy mieć wszczęcia dyscyplinarek przez Okręgową Radę Adwokacką, dlatego musimy to zgodnie z prawem zrobić. Gdyby nie klauzula...to zostało by opublikowane. Jeśli będzie trzeba to złożymy wniosek do Sądu o możliwość udostępnienia danych”.
Katarzyna Kubicka-Żach z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia zaprzeczyła, jakoby ministerstwo przekazywało takie dane administratorom strony "Nasza Polska Niepodległa Suwerenna". Dodała też, że do resortu 21 lipca wpłynęło od nich zapytanie dotyczące szczepień posłów i senatorów w ramach wniosku o informację publiczną. Jest ono procedowane.
Przyznawanie się do szczepień to prywatna sprawa?
Zapytaliśmy także, czy Ministerstwo Zdrowia (bądź inna jednostka rządowa) zbiera informacje dotyczące liczby zaszczepionych posłów i senatorów i, jeśli tak, poprosiliśmy o udostępnienie takich statystyk z włączeniem przedstawicieli rządu (ministrów i wiceministrów).
Katarzyna Kubicka-Żach wskazała jedynie, że w systemie informatycznym obsługującym szczepienia nie ma możliwości gromadzenia danych według grup zawodowych, zatem ministerstwo nie posiada informacji o tym, ilu posłów czy senatorów się zaszczepiło. - Niektórzy posłowie i senatorowie sami publikowali informacje o tym, że się zaszczepili, jednak są to ich prywatne decyzje - dodała.
Nie sposób tu nie zauważyć, że jest to linia komunikacji zbieżna z wypowiedziami posłów Konfederacji - o tym, że zaszczepienie się, czy też przyznawanie się do tego jest "intymną sprawą", mówili Jakub Kulesza i Krzysztof Bosak. Z kolei Anna Siarkowska, posłanka PiS twierdziła, że pytania dotyczące stanu zdrowia to pytania intymne objęte tajemnicą lekarską, a informowanie o tym uważa za ekshibicjonizm.
Obywatele chcą wiedzieć
Zapał Polaków do szczepień słabnie, a dodatkowe zachęty w ramach kampanii #SzczepimySię nie przynoszą szczególnych efektów - rząd już wskazuje, że nie zadaje sobie pytania czy, ale kiedy pojawi się kolejna fala zakażeń. W tej sytuacji warto zadać sobie też pytanie, czy w interesie partii rządzącej nie byłoby odniesienie się do pojawiających się w mediach społecznościowych informacji sugerujących, że zachęty nie podziałały nawet na posłów i senatorów? Kwestia ich zaszczepienia budzi coraz większą ciekawość, co nie dziwi - wyborcy chcą wiedzieć, jakie postawy wobec szczepień przyjmują osoby, na które oddali swój głos lub które decydują o naszej rzeczywistości.
Strona rozsiewa pseudomedyczne informacje
Jak się okazało, strona "Nasza Polska Niepodległa Suwerenna" została usunięta z Facebooka, ale jej administratorzy już powrócili z kolejną i ponownie rozpowszechniają swoje informacje. W pozostałych postach m.in. wspierają Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców oraz powielają nieprawdziwe informacje, jakoby szczepienia przeciwko Covid-19 były eksperymentem medycznym. Tak sugerował np. Rzecznik Praw Dziecka, ale od jego słów rząd się odciął.
Na pierwotnej wersji strony krytykowano też opozycję, a chwalono rząd, jednak można było przeczytać także sugestie, że zaszczepiony nie jest Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i jednocześnie pełnomocnik rządu ds. szczepień przeciw COVID-19: „Z informacji, które pozyskał detektyw od pielęgniarki to witamina B12 była, żaden zastrzyk od koncernów. Wielu znajomych ludzi pozyskuje certyfikaty w inny sposób.... nie otrzymują preparatu, bo zawartość jest wystrzykiwana na podłogę wszystko po to, żeby dostać certyfikat i latać za granicą”.
Z informacji zamieszczonych obecnie na stronie wynika, jakoby Ministerstwo Zdrowia kontaktowało się z autorami strony, by usunęli swój post - dokładnie dzień po tym, jak poprosiliśmy o komentarz do tej sprawy:
Ponadto dodano screen pisma rzekomo autorstwa Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia, z którego wynika, jakoby dane dotyczące zaszczepionych posłów i senatorów były prawdziwe. Jednak liczba błędów w piśmie jest tak duża, że aż trudno uwierzyć, że napisał je ktoś z Biura Prasy i Promocji - które to biuro zresztą już nie istnieje, gdyż obecnie funkcjonuje Biuro Komunikacji.
Polecamy także:
Poczet polityków sympatyzujących z antyszczepionkowcami
A. Niedzielski o antyszczepionkowcach: tu nie ma z kim dyskutować
Przedsiębiorcy obawiają się lockdownu. Chcą obowiązkowych szczepień