Autor : Katarzyna Lisowska
2021-11-12 14:13
Przychodnie przechodzą prawdziwe oblężenie pacjentów covidowych i z trudem sobie z tym radzą. Wojewodowie dodatkowo polują na lekarzy POZ i chcą by ci wspierali szpitale covidowe, które mają dramatycznie złą sytuację kadrową. Dodatkowo kolejni lekarz otrzymują właśnie od wojska wezwania na szkolenia.
- My naprawdę z trudem jesteśmy w stanie dziś otoczyć pomocą naszych pacjentów, których od września stale przybywa. W tym momencie przychodnie nie dysponują zasobami, które pozwoliłyby na jakiekolwiek delegacje pracowników - mówi Bożena Janicka, prezes Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia, szefowa przychodni w gminie Kazimierz (Wielkopolska). Jak przyznaje, docierają do niej sygnały z całego regionu o tym, że wojsko wzywa teraz na szkolenia lekarzy POZ. Takie wezwanie otrzymał też jeden z lekarzy przychodni, którą kieruje. - Od tego się odwoływaliśmy, bo nie ma takiej możliwości, by w sytuacji olbrzymiego wzrostu zachorowań placówka, która ma pod opieką 10 tys. osób i gdzie pracuje 3 lekarzy straciła jednego z nich na okres 2 tygodni - komentuje i przyznaje, że dziwi ją, że w tak trudnej sytuacji epidemiologicznej w jakiej się znajdujemy prowadzone są szkolenia wojskowe.
Joanna Zabielska - Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego, wiceprezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców PZ przyznaje, że także ona miała sygnały o tym, że lekarze są wzywani na szkolenia wojskowe. Te pojawiły się ok. 2 tygodni temu, ale obecnie temat ten ucichł. Zwraca uwagę, że lekarze częściej za to są proszeni o wsparcie szpitali covidowych. - Teraz szpitale w Hajnówce, Bielsku Podlaskim wystąpiły w związku z brakiem kadr do wojewody o wsparcie - mówi Zabielska - Cieciuch, ale i ona przyznaje, że szukanie wolnej kadry dziś w podstawowej opiece zdrowotnej jest zadaniem karkołomnym.
- U nas też zaczynają chorować lekarze i pielęgniarki, a mierzymy się z takim ogromem pracy, że trudno nam jemu sprostać. Obecnie mamy codziennie ok. 20 chorych dodatkowo więcej. Pacjentom kończą się izolacje, a nadal potrzebują pomocy, do tego przybywa nowych chorych - zaznacza. Jak stwierdza, chorzy bronią się przed pójściem do szpitali i chcą leczyć się u swoich lekarzy, bo wiedzą, że sytuacja w tamtych placówkach jest bardzo trudna. jej zdaniem to może skończyć się tym, że coraz częściej chorzy będą umierać w domach.
Praktycznie już w całym kraju wojewodowie apelują do lekarzy rodzinnych, by angażowali się w pracę w szpitalach covidowych. Dr Janicka przyznaje jednak, że w fazie wzmożonej zachorowalności COVID-19 przychodnie rodzinne nie mają możliwości delegowania lekarzy gdziekolwiek i w najbliższym czasie to się nie zmieni. - Fala rosnąca zachorowań rozpoczęła się już we wrześniu i obecnie rośnie lawinowo zarówno u dorosłych jak i dzieci - mówi i zaznacza, że o ile zdarzają się zachorowania osób zaszczepionych to są to łagodne przejścia. Dodaje, że ciężko chorują i umierają osoby niezaszczepione, a ich odsetek nadal stanowi blisko połowę całej populacji. Dodaje, że oprócz opieki nad chorymi w przychodniach są też realizowane szczepienia i tych jest teraz więcej za sprawą włączenia dawki przypominającej. - U niezaszczepionych coraz częściej pojawia się rozgoryczenie i żal, że z tej profilaktyki nie skorzystali. Niestety dzieje się to w sytuacji, gdy ich stan zdrowia jest już bardzo zły. W ostatnich dniach straciliśmy 2 takich pacjentów, którzy mieli ok. 40 lat, trzeci w wieku 52 pod respiratorem walczy o życie - podsumowuje dr Janicka.
Dr Zabielska - Cieciuch zaś komentuje, że w obecnej sytuacji - także ze względu na olbrzymie obłożenie przychodni - chorzy powinni nie czekać na wizytę u lekarza rodzinnego tylko sami powinni zgłaszać się na testy przez Internetowe Konto Pacjenta. Problem w tym, że niewielu wie o takiej możliwości i dlatego rzesza chorych nie testuje się wystarczająco wcześnie. -Niestety brakuje nam takiego masowego testowania, a to powinno być teraz robione - zaznacza.
Czytaj też:
W. Andrusiewicz: W połowie grudnia do Polski trafi Molnupiravir
Rada Przejrzystości oceni leki m.in. stosowane w kardiologii
Inspekcja Farmaceutyczna idzie w ślady sanepidu
Oddział AOTMiT w Chełmie zaczął działać. Ile osób zatrudnia?