Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-07-17 14:44
Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) negatywnie zaopiniowało prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Co najbardziej nie podoba się w nim lekarzom i świadczeniodawcom skupionym wokół tej organizacji?
– Wyraźnie widać, iż środki przeznaczone na realizację założeń Funduszu Medycznego tylko w minimalnym zakresie przeznaczone będą na poprawę funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej. Zyskają jedynie szpitale i specjalistyczne ośrodki. Obawiamy się także, że środki NFZ na profilaktykę zostaną uszczuplone odpowiednio do zwiększenia wydatków w ramach Funduszu Medycznego, które rocznie mają wynosić aż 4 mld zł z budżetu państwa – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Podstawowa opieka zdrowotna zepchnięta na margines?
Lekarze PPOZ przypominają, że zgodnie z projektem Fundusz Medyczny ma być państwowym funduszem celowym, zarządzanym przez Ministra Zdrowia. Jego środki mają pochodzić z kilku źródeł, m.in. z opłat od opinii o celowości inwestycji w ochronie zdrowia, z dotacji z budżetu państwa oraz z odsetek. W ramach Funduszu mają zostać wyodrębnione następujące subfundusze:
Infrastruktury strategicznej - na budowę, przebudowę, modernizację lub doposażenie infrastruktury strategicznych podmiotów ochrony zdrowia. Wnioskodawcami mogą być podmioty lecznicze zakwalifikowane do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia na poziomach onkologicznym, pediatrycznym, pulmonologicznym i ogólnopolskim albo uczelnie medyczne składające wniosek dla tego podmiotu.
Modernizacji podmiotów leczniczych – na dofinansowanie modernizacji, przebudowy lub doposażenia szpitali.
Rozwoju profilaktyki – na wzmocnienie roli lekarza oraz położnej podstawowej opieki zdrowotnej w zwiększaniu zgłaszalności kobiet i mężczyzn na badania w ramach programów profilaktyki zdrowotnej oraz dofinansowanie programów profilaktyki zdrowotnej prowadzonych przez samorządy.
Terapeutyczno-innowacyjny - finansujący koszty świadczeń udzielanych osobom do ukończenia 18. roku życia w zakresie, w jakim zwiększono koszty finansowania diagnostyki onkologicznej lub leczenia onkologicznego; koszty świadczeń udzielanych poza granicami kraju oraz finansowanie leków w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych, a także finansowanie technologii lekowej o wysokiej wartości klinicznej lub poziomie innowacyjności (stosowanej w onkologii lub chorobach rzadkich).
- Analizując wszystkie subfundusze, tylko jeden – rozwoju profilaktyki – może mieć jakiekolwiek znaczenie dla podstawowej opieki zdrowotnej. W pozostałych przypadkach albo uniemożliwiono nam ubieganie się o dodatkowe środki (np. na modernizację placówek świadczeniodawców POZ), albo jest to mało prawdopodobne. A i w przypadku subfunduszu rozwoju profilaktyki pojawia się ryzyko, że w praktyce dojdzie tu do faktycznego przesunięcia środków z NFZ do funduszu celowego. Innymi słowy, istnieje ryzyko, że dojdzie do dofinansowania jedynie formalnego, bo środki NFZ na profilaktykę zostaną uszczuplone odpowiednio do zwiększenia środków w ramach Funduszu Medycznego – komentują lekarze PPOZ.
Co jeszcze niepokoi lekarzy i świadczeniodawców?
Ich niepokój budzi również to, że w składzie planowanej Rady Funduszu Medycznego, pełniącej funkcję opiniodawczo-doradczą dla Ministra Zdrowia, nie uwzględniono przedstawicieli świadczeniodawców.
– Trzeba też pamiętać, że Minister Zdrowia jest dysponentem środków pochodzących z tych samych źródeł, zatem Fundusz nie będzie dysponował innymi źródłami finansowania niż obecnie istniejące. Nie zmieni się też ich wydatkowanie. Inaczej będą się tylko nazywały „konta”, na których będą lokowane – mówią, dodając, że ich zdaniem projekt Funduszu był tylko zabiegiem PR na potrzeby kampanii wyborczej.