Autor : Aleksandra Kurowska
2023-06-28 14:35
- W tej chwili ponad 20 proc. pacjentów po zawale serca jest objętych programem KOS-Zawał i wśród nich rokowanie mamy najlepsze, bo śmiertelność roczna jest w granicach 5 proc. U tych, którzy nie są włączeni wynosi około 8 proc. - mówi prof. Przemysław Mitkowski. Informuje też jakie korzyści mógłby przynieść KOS-Zawał Plus - rozwiązanie, którego uruchomienie postuluje Polskie Towarzystwo Kardiologiczne (PTK).
Aleksandra Kurowska: Panie profesorze, od kilku lat realizowany jest program KOS-Zawał. Jaka część pacjentów jest nim objęta?
Prof. Przemysław Mitkowski, prezes PTK: KOS-Zawał jest oczywiście niebywałym sukcesem. Żałujemy, że nie wszystkie ośrodki, które leczą ostre zespoły wieńcowe włączają pacjentów do tego programu. W tej chwili ponad połowa placówek, leczących zawał serca, włącza pacjentów do KOS-Zawał. Niestety również tam nie wszyscy pacjenci są objęci tym programem. To wynika z wielu problemów, także logistycznych, leżących po stronie pacjenta, który nie jest w stanie uczestniczyć we wszystkich przewidzianych programem etapach leczenia.
Myślę, że w tej chwili dwadzieścia kilka procent pacjentów po zawale serca jest tym programem objętych i wśród nich rokowanie mamy najlepsze, bo śmiertelność roczna jest w granicach 5 proc. U tych którzy nie są włączeni, to jest około 8 proc. Natomiast w ośrodkach, które nie prowadzą programu KOS-Zawał, gdybyśmy wzięli pod uwagę wszystkie zawały, to śmiertelność jest ponad dwukrotnie większa.
Program KOS-Zawał zakłada między innymi opiekę lekarską, fizjoterapię wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Polskie Towarzystwo Kardiologiczne wystąpiło z propozycją programu KOS-Zawał Plus.
Tu obejrzysz całą rozmowę:
Czego on dotyczy, czym się różni od obecnego?
W tej chwili program KOS-Zawał ma cztery podstawowe filary: hospitalizacja - związana z zawałem, wczesna rehabilitacja, ocena wskazań do leczenia przy użyciu urządzeń wszczepialnych i ambulatoryjna opieka specjalistyczna. Oczywiście z tego programu mieliśmy kilka publikacji. To, co ostatnio się ukazało, to ocena zmian w gospodarce lipidowej. Dosyć łatwo na przykład odzwyczajamy pacjentów od palenia tytoniu, natomiast jeżeli chodzi o gospodarkę lipidową, to tutaj mamy spory problem. Jedynie 20 proc. pacjentów osiąga cele terapeutyczne, które są w tej chwili wskazywane w wytycznych, dotyczących pacjentów po zawale serca, czyli stężenie cholesterolu LDL 55 mg na decylitr lub mniej. Niestety również jedynie 18 proc. otrzymuje po roku od zawału serca optymalną terapię, na którą składa się silna statyna w dużej dawce. To chcemy poprawić, ten rok przeznaczamy na edukację nas, lekarzy, ale też pacjentów, jakie są cele lipidowe, w jaki sposób je osiągnąć.
Opracowaliśmy również propozycję wpisu do karty wypisowej, która ma ułatwić pacjentowi, ale także lekarzowi, który sprawuje opiekę nad tym pacjentem, dochodzenie do celów lipidowych. Musimy zdawać sobie sprawę, że u pacjentów, u których wyjściowo cholesterol LDL przekracza 120 czy 130 mg na decylitr, terapia w tej chwili, optymalna, standardowa, refundowana, nie pozwoli na osiągnięcie celu terapeutycznego, dlatego, że pozwala ona na zmniejszenie cholesterolu LDL o 55-65 proc. Tutaj potrzebujemy nowoczesnych leków. Oczywiście mamy je; to są leki interferujące w metabolizmie białka PCSK-9, czyli inhibitory białka i Inclisiran. One są dostępne, ale progiem włączenia jest nieosiągnięcie na optymalnej terapii wartości 100 mg na decylitr. Wiemy również, że większość powikłań sercowo-naczyniowych po zawale serca zdarza się w pierwszym roku od zawału. To bardzo intensywne leczenie pacjentów powoduje stabilizację blaszki miażdżycowej, która jest mniej podatna na pękanie. Zwiększa się grubość takiej czapeczki łącznotkankowej nad jądrem lipidowym, i to jądro lipidowe ulega zmniejszeniu. Ale musimy osiągnąć stężenie cholesterolu LDL poniżej 55, w związku z tym chcielibyśmy rozpocząć pilotaż programu KOS-Zawał Plus.
Po pierwsze mielibyśmy w nim częstsze pomiary lipidów, żebyśmy mogli bardzo wcześnie po zawale eskalować terapię i u tych chorych, u których w 8. tygodniu nie osiągnie się celu terapeutycznego, podać silne leki, czyli te które interferują z metabolizmem białka PCSK-9, czyli inhibitory PCSK-9 lub Inclisiran i oceniać osiągnięcie celu terapeutycznego w tej grupie. My na to mówimy tzw. grube punkty końcowe czy twarde punkty końcowe, czyli odsetek zgonów i rehospitalizacji. Planowalibyśmy, żeby na początku tego programu, w ramach pilotażu uczestniczyło 10 ośrodków, z których 7 byłoby ośrodkami koordynującymi na III poziomie sieci kardiologicznej i pozostałe trzy duże ośrodki wiodące, leczące zawał serca w Polsce. Taki program byłby innowacją na skalę nie tylko europejską, ale i światową. Wydaje mi się, że w tej grupie, objętej programem, moglibyśmy osiągnąć cele terapeutyczne na poziomie nie 20 proc. jak teraz, a nawet 95 proc.
Czytaj także:
W CMKP zbadają mechanizm rozwoju niewydolności serca
Wstrząs kardiogenny – systemowe leczenie za 2 lata?
Klub "30" PTK poparł prof. Jankowskiego w wyborach na prezesa elekta
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl