Autor : Agata Szczepańska
2024-08-01 11:22
Na większość uczelni prowadzących kierunki medyczne rekrutacja nadal trwa. Zmieniają się też progi punktowe, ponieważ wstępnie zakwalifikowani kandydaci rezygnują – zwykle dlatego, że ubiegali się o przyjęcie do kilku szkół. Takich osób jest sporo, dlatego ostateczne listy przyjętych kształtują się aż do ostatnich chwil przed rozpoczęciem roku akademickiego.
Powszechną praktyką wśród kandydatów na studia – nie tylko lekarskie – jest aplikowanie do kilku uczelni, by ostatecznie wybrać tę, która najbardziej danej osobie odpowiada. Zwiększa to też szansę na dostanie się na wymarzony kierunek – tak przynajmniej zakładają młodzi ludzie. To powoduje, że rzadko nabory zamykane są już na początku rekrutacji. Wszystkie miejsca powinny bowiem zostać obsadzone.
Przypominamy: Progi punktowe na medycynę po pierwszym etapie rekrutacji
- Aby wypełnić limit 258 miejsc, trzeba było zakwalifikować 450 osób, co oznacza, że prawie połowa osób nie dokonała wpisu na studia – informuje CowZdrowiu.pl Adam Koprowski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Na UJ limit jednak udało się od razu wypełnić, więc nie będzie potrzeby uruchamiać dodatkowej tury.
Rekrutacja trwa natomiast na drugiej krakowskiej uczelni kształcącej przyszłych lekarzy - Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. 31 sierpnia zostanie tam ogłoszona lista rankingowa. - W ubiegłych latach ok 20 proc. osób zwalniało miejsce i we wrześniu lista jest uzupełniana – podaje Anna Cieślak, rzeczniczka prasowa uczelni.
Również na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu rekrutacja cały czas trwa - ze względu sporą rezygnację osób zakwalifikowanych. - W zeszłym roku ostatnią osobę przyjęliśmy na początku października – wskazuje Ewa Walusiak-Bednarek z tamtejszej uczelni.
Przypominamy: Kadry medyczne: nadpodaż lekarzy, niedobór pielęgniarek?
Jak duża część kandydatów, którzy zdobyli wystarczającą liczbę punktów, nie decyduje się ostatecznie na studia? - Tego nie wiemy. To zależy od tego, na ilu uczelniach kandydaci złożyli dokumenty i czy tam zostali przyjęci – odpowiada Marek Makowski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie. To jedna z uczelni, na której w zeszłym roku zostały nieobsadzone miejsca – sześć na studiach niestacjonarnych.
Joanna Orłowska, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, podkreśla, że statystyki te co roku nieco się różnią. To zależy od rocznika, ale 20-30 proc. zakwalifikowanych osób nie decyduje się ostatecznie na studia.
- Mniej więcej dwie trzecie osób nie składa dokumentów po pierwszej liście rankingowej, czyli zwalnia miejsca dla następnych kandydatów z listy – podaje z kolei prof. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Podobnie jest Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. - W pierwszym etapie liczba potwierdzeń z liczby zakwalifikowanych na studia wyniosła 39,85 proc. – informuje rzecznik tamtejszej uczelni Norbert Kaczan.
Na Uniwersytecie Opolskim średnio 10 proc. kandydatów przyjętych na kierunek lekarski – studia stacjonarne i niestacjonarne -ostatecznie składa rezygnacje i zwalnia miejsce kandydatom z listy rezerwowej. - Podobny odsetek występował w ubiegłych latach - podaje Katarzyna Kownacka, rzeczniczka UO.
Jednak mimo tego na tych uczelniach wszystkie miejsca zostały obsadzone.
Przypominamy: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu najlepszą polską uczelnią medyczną
Na ten moment resort zdrowia przyznał limity na studia lekarskie 30 uczelniom, w tym dwóm nowym, które zdecydowały się otworzyć takie kierunki w tym roku. Tym samym w nadchodzącym roku akademickim przyszłych lekarzy kształcić będzie mogło 30 szkół wyższych.
Nie znaczy to, że są to ostateczne liczby. W zeszłym roku rozporządzenie limitowe było kilkakrotnie nowelizowane.
Przypomnijmy, rok wcześniej miejsca przyznano aż 36 szkołom wyższym. Jednak część uczelni, które otworzyły kierunki lekarskie w zeszłym roku, zrobiła to bez spełnienia wymaganych standardów. Są one teraz oceniane przez Polską Komisje Akredytacyjną i od tej oceny zależy, czy nadal będą mogły prowadzić kształcenie przyszłych lekarzy.
Nie jest to wykluczone. - Jeśli będzie pozytywna opinia PKA, to nie widzę podstaw, by tych kierunków nie uruchamiać. Wówczas limity ulegną zwiększeniu. Najprawdopodobniej to się odbędzie – informował niedawno w Sejmie wiceminister zdrowia Marek Kos. Jak dodał, chodzi o 682 miejsca, jeśli wszystkie oceniane szkoły spełniłyby standardy kształcenia.
Dwie uczelnie, które uwzględniono w nowej wersji projektu, to Politechnika Bydgoska i Akademia Tarnowska. Przyznano im po 60 miejsc na studiach stacjonarnych w języku polskim. Otrzymały one zgodę na uruchomienie kierunków lekarskich już w zeszłym roku, za poprzedniego rządu, jednak zamierzały otworzyć je dopiero w od października br.
Przypominamy: Niech jadą! Czy młodzi medycy nadal chcą wyjeżdżać z Polski? (podcast)
Obecnie na studia na kierunku lekarskim limit przyjęć ogółem wynosi 9 tys. 882 miejsca, w tym:
na studiach stacjonarnych w języku polskim dla obywateli polskich i cudzoziemców – 6 tys. 348 miejsc,
na studiach prowadzonych w formie niestacjonarnej w języku polskim – 1 695 miejsc,
na studiach prowadzonych w formie stacjonarnej lub niestacjonarnej w języku innym niż język polski – 1 839 miejsc.
Natomiast na studia na kierunku lekarsko-dentystycznym limit przyjęć wynosi 1 tys. 362 miejsca, w tym:
na studiach stacjonarnych w języku polskim dla obywateli polskich i cudzoziemców – 818 miejsc,
na studiach niestacjonarnych w języku polskim – 256 miejsc,
na studiach stacjonarnych lub niestacjonarnych w języku innym niż język polski – 288 miejsc.
Polecamy także:
Uczelnie: KUL z Collegium Medicum. Chce rozwijać profil medyczny
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl
//