Autor : Anna Rokicińska
2020-09-16 15:11
Debata w sprawie projektu nowelizacji ustawy covidowej zwanej przez opozycję ustawą „bezkarność plus” został skrytykowane przez opozycję. Nie uzasadniali go znani posłowie z Prawa i Sprawiedliwości. Spadła ot na posłów bez wyrobionych nazwisk. Na sali obrad Sejmu trudno też było szukać polityków koalicji rządzącej i przedstawicieli rządu. Projekt trafił ponownie do Komisji Finansów Publicznych.
„Bezkarność plus” - tak opozycja nazywa poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Chodzi o art 10 d tej ustawy, który mówi „Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”. W tej sprawie już wcześniej negatywnie wypowiadali się prawnicy. Mec. Ł. Chojniak – ukradłem bo zwalczałem COVID – opinia
Znanych polityków PiS nie było
Posłem sprawozdawcą był parlamentarzysta Prawi i Sprawiedliwości Andrzej Szlachta, dla większości społeczeństwa raczej nieznany ze swych wypowiedzi. Do dziś na stronach sejmowych odnotowano jedynie jedną wypowiedź tego posła, nie wystąpił z żadnym zapytaniem ani. Jego dzisiejsze wystąpienie było bardzo krótkie. Sprowadzało się do dat określających to, kiedy projekt wpłynął. - Rekomenduje przyjęcie tego projektu ustawy – stwierdził na finał.
Z ramienia klubu Prawa i Sprawiedliwości potrzebę uchwalenia tego projektu uzasadniał Andrzej Kosztowniak. Do tej pory na sali plenarnej Sejmu zabrał on głos 7 razy. Złożył jedną interpelację. – Proponowane rozwiązanie nie wprowadzają bezkarności, a regulują działanie w stanie wyższej konieczności. W sytuacji zagrożenia zdrowia i życia trzeba działać natychmiastowo – mówił Kosztowniak. Przypominał, że wcześniejsze decyzje były podejmowane w czasach, gdy nikt nie mógł przewidzieć rozwoju epidemii. Na sali obrad trudno było szukać posłów PiS ze znanymi nazwiskami czy też ministrów w ławach rządowych.
Opozycja w całości przeciw
Posłowie opozycji przypominali, że premier Mateusz Morawiecki przegrał w pierwszej instancji sprawę o zarządzenie korespondencyjnych wyborów. Przypominała także sprawę wydrukowania kart wyborczych, którą obarcza ministra Jacka Sasina. Mówili, że projekt ma zapewnić bezkarność byłemu ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu, który kupił maski od instruktora narciarskiego, a respiratory od handlarza bronią.
Jarosław Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej złożył wniosek o odrzucenie w całości projektu. Ocenił one, że te zapisy demolują polski system prawny. - Państwo PiS praktycznie legalizuje łamanie prawa przez polityków PiS - uzasadniał. - Co takiego nabroił PiS, że trzeba tak rozszerzyć tę bezkarność – pytał poseł.
W podobnym tonie wypowiadał się Włodzimierz Czarzasty – wicemarszałek i poseł Lewicy - Będzie można kraść, oszukiwać i będzie można używać siły i uzasadniać to pandemią – grzmiał. - Hulaj dusza piekła niema. Możecie robić wszystko, nikt was nie ukaże, bo jesteście elitą – mówił. Zaznaczył, że projekt ma działać wstecz. Lewica jest przeciwko temu projektowi.
Krzysztof Paszyk z klubu Koalicji Polskiej powiedział o projekcie, że jest kuriozalny. Przypominał, że w czasie epidemii zaostrzono prawo wobec medyków i karania ich za błędy lekarskie, z drugiej strony zwolniono urzędników i polityków za ich błędy. - Dzisiaj ta ustawa nie wprowadza nic poza gwarancją bezkarności dla pana premiera Morawieckiego, Sasina i ministra Szumowskiego – tłumaczył.
Kuriozalnym projekt nazwał także poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Zwracał się do pustych ław poselskich PiS. – Co robicie najdrożsi? Czy naprawdę chcecie reprodukować wzorce ustrojowe Republiki Weimarskiej i Trzeciej Rzeszy? - pytał retorycznie.
Rządu brak
Na zadane w debacie pytania nie odpowiedział nikt z rządu, bo nikogo na sali nie było. W imieniu wnioskodawców głos zabrała posłanka PiS Anna Milczanowska. W jej głosie było słychać zdenerwowanie. Przypomniała, że do projektu złożono poprawkę, która wyłącza spod niekaralności osoby, które popełniły przestępstwo w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. - Nie każde przekroczenie przepisów jest przestępstwem - mówiła. Stwierdziła, że mamy kilka tysięcy urzędników, którzy naruszyli swoje obowiązki w związku ze zwalczani epidemii.
Do projektu były zgłoszone poprawki w związku z tym projekt ponownie trafi do Komisji Finansów Publicznych.
Polecamy także:
WYWIAD CwZ: Dotychczas koronawirus łagodnie się z nami obszedł
Komitet Protestacyjny Ratowników odwiesza protest
Forum Ekonomiczne: jak optymalizować wydatki w ochronie zdrowia?