Autor : Agata Szczepańska
2024-09-12 09:50
Projekt pielęgniarek wraca do podkomisji. Sejmowe komisje zdrowia i finansów publicznych przyjęły wniosek o ponowne rozpatrzenie go. - Nie dawajmy tej ustawie kolejnego półrocza na nic-nierobienie - oponowała opozycja. - Dajemy posłom czerwoną kartkę - podsumowały pielęgniarki.
W czwartek (12 września) odbyło się kilkakrotnie odkładane posiedzenie komisji zdrowia i komisji finansów publicznych, które zająć się miały sprawozdaniem podkomisji powołanej do rozpatrzenia projektu nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, wniesionego z inicjatywy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Miały się zająć - bo projekt został ponownie skierowany do podkomisji. Posiedzenie było krótkie, ale burzliwe.
Więcej na ten temat: Pielęgniarki składają petycję do Sejmu w sprawie ustawy płacowej
W ostatnim tygodniu czerwca podkomisja przyjęła projekt wraz z poprawkami rekomendowanymi przez resort zdrowia, które miały być próbą znalezienia kompromisu.
Przewodnicząca podkomisji Elżbieta Gelert z KO przypomniała, że zasadniczym celem projektu obywatelskiego było zmniejszenie dysproporcji płacowych pomiędzy pielęgniarkami zaszeregowanymi w grupie 2 a tymi z grup 5 i 6. Poza tym chodziło o to, by wynagrodzenie zależało od wykształcania posiadanego zamiast wymaganego, a także, by po podwyższeniu kwalifikacji pracownik był sprawnie przenoszony do kolejnej grupy. Wnioskodawcom zależało też na tym, by środki na podwyżki wynikające z ustawy były zabezpieczane przez NFZ.
Przyznała, że dyskusja na posiedzeniach podkomisji była bardzo gorąca i momentami burzliwa. - W przestrzeni publicznej jest powtarzane, że nic nie osiągnięto, że powstał całkiem nowy projekt, jednak wydaje się, że częściowo uzyskano porozumienie, w szczególności jeśli chodzi o załącznik, czyli zmniejszenie dysproporcji pomiędzy grupami. A także jeśli chodzi o przegrupowanie pracowników po podniesieniu kwalifikacji – mówiła posłanka Gelert.
Jednak wnioskodawcy uznali, że wprowadzone do projektu poprawki wypaczają jego sens. Co znamienne, o nieprzyjmowanie projektu zaapelowali partnerzy społeczni. I to właśnie to stanowisko stało się pretekstem do odesłania projektu do podkomisji. Wnioskował o to poseł Janusz Cichoń z KO, który odczytał wcześniej jego fragmenty.
Przypomnijmy, jeszcze w lipcu dwie centrale związkowe oraz sześć organizacji pracodawców reprezentowanych w Trójstronnym Zespole ds. Ochrony Zdrowia wyraziło sprzeciw wobec przyjęcia aktualnej wersji projektu nowelizacji ustawy podwyżkowej. Partnerzy społeczni zaapelowali do parlamentarzystów o wstrzymanie prac legislacyjnych nad projektem, argumentując m.in., że projekt już w pierwotnym kształcie dzielił pracowników sektora ochrony zdrowia, a jego wprowadzenie mogło skutkować znaczącym wzrostem niepokojów społecznych i konfliktów między poszczególnymi grupami zawodowymi. Przedstawione skutki finansowe oparte były na historycznych danych, które są obarczone ryzykiem dużego niedoszacowania, a dodatkowo nie opracowano oceny skutków obecnej propozycji - po wprowadzeniu poprawek.
Więcej na ten temat: Pielęgniarki nie wierzą MZ. Skarżą się na brak realizacji obietnic
- Nie sposób przejść na tym pismem i nad tymi uwagami do porządku dziennego – uznał poseł Cichoń. Dlatego złożył wniosek o skierowanie sprawozdania ponownie do podkomisji, w celu ponownego rozpatrzenia - z uwzględnieniem uwag partnerów społecznych. Jak ocenił, wstrzymanie prac (o co apelowano we wspomnianym stanowisku) to zbyt daleko idący wniosek, ale nie można tych uwag zignorować, zatem najlepszym w jego ocenie rozwiązaniem będzie ponowne przepracowanie projektu w podkomisji, uzgadniając sposób jego finansowania z NFZ i resortem finansów.
Protestował przeciwko temu m.in. poseł Janusz Cieszyński z PiS. -To stanowisko nie jest niczym nowym dla wszystkich, którzy pracowali w podkomisji. (…) Tutaj chodzi o coś zupełnie innego, o to, że pod rządami obecnej koalicji NFZ praktycznie zbankrutował. (…) I to jest kwestia do załatwienia – nie przez podkomisję, ale przez komisję finansów, której przewodniczy pan poseł Cichoń. Nie dawajmy tej ustawie kolejnego półrocza na nic-nierobienie. Te poprawki, które przyjęliśmy, w dużej mierze odpowiadają oczekiwaniom strony społecznej w zakresie uczynienia tej regulacji bardziej sprawiedliwą. Mamy poprawki, mamy konkretne głosy. Jestem stanowczo przeciwny odsyłaniu projektu do podkomisji – apelował.
Opozycja została jednak przegłosowana. 32 posłów zagłosowało za ponownym skierowaniem projektu do podkomisji, a 25 było przeciwko.
Wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Marcelina Zawisza z Lewicy nazwała to powrotem do sejmowej zamrażarki.
Na komisji zdrowia skorzystano ponownie z nowej zamrażarki sejmowej czyli podkomisji i odesłano tam ustawę pielęgniarek pod którą zebrano ponad 100 tysięcy podpisów. Siedem miesięcy prac, ustawa nie uchwalona i brak chęci zajęcia się tym na komisji. A spraw w sądach przybywa.
— Marcelina Zawisza (@mmzawisza) September 12, 2024
- Jestem oburzona. Nie dajecie państwo głosu stronie społecznej. Odsuwacie dziś od sienie odpowiedzialność. Dajemy dziś wszystkim posłom czerwoną kartkę - skomentowała Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP.
- Wrzucono granat pomiędzy pracowników ochrony zdrowia - dodała, odnosząc się do apelu partnerów społecznych. - Osoby, które podpisały się pod dokumentem, który przeczytał pan przewodniczący Cichoń, dołożyły rękę do tego, że mamy dzisiaj taki bałagan związany z ustawą. Zespół trójstronny nie spełnił swojego zadania. Ludzie są dziś pokłóceni o pieniądze. A chyba nie chodziło o to, byśmy ludzi kłócili, bo są zespołami - oceniła.
Więcej na ten temat: Pielęgniarki biją na alarm, minister zdrowia nie boi się o przyszłość
Jeszcze przed posiedzeniem połączonych komisji Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych zaapelował do premiera Donalda Tuska o pilne spotkanie w sprawie problemów kadrowych w systemie ochrony zdrowia.
Pielęgniarki i położne domagają się też udziału w zapowiedzianym przez minister zdrowia Izabelę Leszczynę spotkaniu premiera z pracodawcami zarządzającymi podmiotami leczniczymi. - Nasza desperacja jest tak wielka, że jesteśmy gotowe czekać u drzwi kancelarii premiera, aż znajdzie Pan Premier czas na pochylenie się nad problem zapewnienia obywatelom właściwej opieki medycznej – napisały pielęgniarki w swoim apelu.
Polecamy także:
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl
//