Autor : Agata Szczepańska
2023-11-08 14:58
Nieprecyzyjne przepisy nadmiernie regulujące rynek apteczny, a do tego uchwalone z pogwałceniem zasad techniki prawodawczej - to podstawowe zarzuty przedsiębiorców wobec tzw. Apteki dla Aptekarza 2.0. Formułowano je już wielokrotnie, teraz wracają, ponieważ Konfederacja Lewiatan składa skargę do Komisji Europejskiej.
- Za sprawą tej regulacji w ciągu paru dni wywrócono rynek apteczny do góry nogami - mówił Marcin Piskorski, prezes zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, podczas środowej konferencji prasowej.
Przedsiębiorcy zapowiedzieli złożenie skargi już kilka dni temu. Na konferencji przypomnieli argumenty stojące za ta decyzją.
Polecamy: M. Tomków o planach sieci aptek i wyborach do aptekarskiego samorządu
Lewiatan w swojej skardze podkreśla, że już sam proces procedowania ustawy był niezgodny z zasadami państwa prawa. Istotnie, było to podkreślane wielokrotnie podczas prac na projektem i po jego przyjęciu, był to też jeden z zarzutów podniesionych we wniosku prezydenta Andrzeja Dudy do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie tych przepisów.
Przypomnijmy - w Sejmie, niespodziewanie do rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych oraz niektórych innych ustaw dodano, na etapie komisji, poprawki zmieniające ustawę Prawo farmaceutyczne. Zapisy antykoncentracyjne, wprowadzone bez konsultacji ze środowiskiem, mają w zamierzeniu wnioskodawców wyeliminować praktyki obchodzenia obowiązujących od 2017 r. regulacji zwanej Apteką dla Aptekarza. Mocno podzieliły one środowisko. Od samego początku przedsiębiorcy uważają, że to zamach na swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i nieuprawnione oskarżanie ich o nadużycia, z kolei aptekarze przekonują, że zmiany położą kres nadużyciom, które są powszechne.
Polecamy: AdA - Prezydent ma wątpliwości, musi zebrać się Rada
W ocenie Lewiatana proces legislacyjny naruszał też wymogi stawiane Polsce przez Komisję Europejską, w szczególności jeden z tzw. kamieni milowych wymaganych do wypłaty funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Zmiany zostały dodane do projektu ustawy poprawką, mimo że polska procedura ustawodawcza nie pozwala, aby wykraczały one poza zakres przedmiotowy projektu. Uchybiono przepisom Konstytucji RP, regulaminu Sejmu oraz innym aktom prawnym, ominięto wymóg przeprowadzenia oceny skutków regulacji, na który nacisk kładzie Komisja Europejska - punktują przedsiębiorcy.
- Ta skarga to jest krzyk rozpaczy, dlatego że nikt z nami nie chciał rozmawiać na etapie prac nad tymi przepisami - mówił Marcin Piskorski.
Zdaniem Lewiatana konsekwencją nowych regulacji będzie pełzające wywłaszczenie przedsiębiorców i dalszy spadek liczby aptek w Polsce. Jak przekonuje, to nie tylko kres wielu biznesów, ale też likwidacja licznych miejsc pracy farmaceutów i techników farmaceutycznych. Ucierpią też pacjenci, bo ograniczony zostanie dostęp do leków. Zahamowany będzie rozwój opieki i propacjenckich usług farmaceutycznych. Właściciele aptek, zamiast myśleć o inwestycjach i rozwoju, będą starali się zachować status quo i bronić stanu posiadania.
Lewiatan w skardze do Komisji Europejskiej podkreśla, że naruszono również obowiązek notyfikacji przepisów technicznych przewidziany w dyrektywie 2015/1535. W związku z wadliwym procedowaniem ustawy nie było możliwości prawidłowego przeanalizowania, czy omawiana regulacja zawiera przepisy techniczne w rozumieniu tej dyrektywy. Brak jest informacji, aby projekt badany był w tym zakresie. Przedsiębiorcy wskazują także, że AdA 2.0 w sposób niedopuszczalny ogranicza również swobody: przedsiębiorczości i przepływu kapitału, przewidziane w art. 49 i 63 TFUE, zagwarantowane w traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Polecamy: Apteka dla Aptekarza (AdA): Senat sięga po opinie konstytucjonalistów
- Obecnie na naszym rynku aptecznym obowiązuje wiele ograniczeń, m.in. własnościowe, ilościowe, geograficzne, demograficzne, a na dodatek zakaz reklamy aptek. To czyni z Polski najbardziej przeregulowany rynek apteczny w Europie. Kolejne restrykcje, rzekomo „doprecyzowujące”, a tak naprawdę wprowadzające jeszcze większy chaos, nie są na rynku aptecznym potrzebne. Potrzebny jest za to spokój i stabilność prawa - przekonywała Kinga Grafa, zastępczyni dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan, dyrektorka biura w Brukseli.
Marcin Piskorski apelował, by nowi parlamentarzyści i nowy rząd zorganizowali „okrągły stół apteczny”, przy którym do rozmów usiedliby m.in. decydenci, przedstawiciele samo radu aptekarskiego i właściciele aptek.
- Apelujemy, abyśmy wspólnie się zastanowili, jak ten rynek powinien wyglądać, mając na uwadze, że apteka ma być nie dla aptekarza, ale dla pacjenta. Polska branża aptekarska powinna się skupić na rozwijaniu nowych usług, zamiast na nadmiernych regulacjach tego rynku - podkreślił.
Polecamy: Po uszczelnieniu AdA pora na uregulowanie rynku hurtowni?
Od 2017 r. zgodnie z przepisami Apteki dla Aptekarza apteki mogą prowadzić tylko farmaceuci, spółki przez nich tworzone lub uczelnie prowadzące kierunek farmacja. Jeden przedsiębiorca nie może mieć więcej niż cztery apteki. Są też inne ograniczenia, m.in. geograficzne.
Zgodnie w nowymi przepisami niedozwolone jest przejęcie kontroli - w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów - nad podmiotem prowadzącym aptekę ogólnodostępną, jeżeli podmiot przejmujący kontrolę nie jest uprawniony do prowadzenia apteki w myśl przepisów Apteki dla Aptekarza oraz prowadzi już cztery apteki ogólnodostępne.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy przejęcie nastąpiło w wyniku nabycia spadku. Dodatkowo, w razie przejęcia niezgodnego w powyższymi zasadami, wojewódzki inspektor farmaceutyczny zyskał prawo, by cofnąć zezwolenie na prowadzenie apteki. Podmiot przejmujący wbrew zakazowi może zostać ukarany karą od 50 tys. do 5 mln zł (tego właśnie przepisu dotyczy jedna z wprowadzonych zmian). Kary te nakłada wojewódzki inspektor farmaceutyczny w drodze decyzji.
Przepisy nie dotyczą przejęcia kontroli, które nastąpiło przed ich wejściem w życie.
Polecamy: AdA 2.0 wchodzi w życie, prezydent na razie nie zrealizował zapowiedzi
Według informacji przedstawionych przez Konfederację Lewiatan, 93 proc. wszystkich funkcjonujących w Polsce aptek jest własnością podmiotów z rodzimym kapitałem, zaś apteki zależne od podmiotów zagranicznych (900 placówek) stanowią 7 proc. wszystkich aptek i odpowiadają za 10 proc. sprzedaży wartościowo rynku aptecznego. W lipcu br. w Polsce działało 311 sieci aptecznych (przy czym za sieć uważa się w tym przypadku przedsiębiorstwo posiadające od pięciu aptek w górę), z czego 189 to sieci posiadające 5-9 aptek, a największe sieci, posiadające powyżej stu placówek, to tylko dziewięć podmiotów.
Podczas prac nad AdA 2.0 minister rozwoju Waldemar Buda, który był inicjatorem zarówno samej AdA, jak i uszczelniających ją zapisów, podkreślał, że mają one na celu walkę ze spółkami działającymi na wzór mafii VAT-owskich. - Sieci w większości zarejestrowane na Wyspach Owczych i na Cyprze nie płacą żadnych podatków, multiplikują tylko firmy zarejestrowane pod jednym adresem na Cyprze i taki mamy z tego pożytek. Polski farmaceuta ze swoją historią, z wieloletnią działalnością jest zarejestrowany w Polsce, płaci podatki w Polsce. I mniejszość aptek, która jest w rękach farmaceutów, płaci więcej niż te wszystkie sieci razem wzięte. Oczywiście większość stanowi udział kapitałowy polski, tylko ja za taki kapitał polski dziękuję, jeżeli spółki są rejestrowane na Cyprze - przekonywał.
Polecamy także:
Zwiększa się rola farmaceutów w systemie ochrony zdrowia
GUS: ponad 450 mln recept wystawiono w 2022 roku
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl