Autor : Agnieszka Paculanka
2024-09-25 13:05
25 września obchodzony jest bowiem Światowy Dzień Przerzutowego Raka Jelita Grubego. Więcej o tej chorobie można się dowiedzieć w ramach IV edycji kampanii „NIE MIEJ TEGO GDZIEŚ – WSZYSTKO NA TEMAT RAKA JELITA GRUBEGO”, organizowanej przez Fundację EuropaColon Polska.
W Polsce rak jelita grubego wykrywany jest u blisko 20 tys. osób rocznie. Niestety, aż 65 proc. przypadków diagnozujemy w III lub IV stadium choroby, kiedy jest już zaawansowana i dała przerzuty do węzłów chłonnych lub przerzuty odległe. Konsekwencją zbyt późnej diagnozy jest wciąż wysoka śmiertelność. Rocznie w Polsce umiera 12 tys. osób.
- Warto podkreślić, że rak jelita grubego zdiagnozowany w I stadium rozwoju choroby daje niemal 100 proc. wyleczalność. Dlatego wciąż zachęcamy do prowadzenia zdrowego stylu życia i zgłaszania się na kolonoskopię w ramach Programu Badań Przesiewowych w kierunku Raka Jelita Grubego prowadzonego przez Narodowy Fundusz Zdrowia - wyjaśnia Iga Rawicka, Prezes Fundacji EuropaColon Polska.
- O przerzutach mówimy, gdy komórki nowotworowe przedostają się z ogniska pierwotnego do innych narządów. W raku jelita grubego to przede wszystkim wątroba i płuca, ale zdarzają się również inne lokalizacje. Przerzuty pojawią się u około 50 procent pacjentów - wyjaśnia dr n. med. Leszek Kraj, onkolog kliniczny z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, i dodaje - W pierwszej kolejności po stwierdzeniu przerzutów zaczynamy od leczenia miejscowego, czyli leczenia chirurgicznego, radioterapii lub coraz częściej stosowanej radiologii zabiegowej, tzw. radiologii interwencyjnej. Celem leczenia jest dosłownie fizyczne usunięcie zmiany nowotworowej. W kolejnych etapach mamy do dyspozycji klasyczną chemioterapię, a następnie wprowadzamy leczenie personalizowane, w ramach którego dobieramy leczenie zarówno do samego pacjenta (jego preferencji, stanu ogólnego), jak i do profilu molekularnego samego nowotworu. W Polsce dysponujemy 4 liniami leczenia raka jelita grubego, w tym immunoterapią dla pacjentów z niestabilnością satelitarną. W przypadku rzadkich zaburzeń molekularnych mamy dostęp do leczenia w ramach procedury RDTL. Te wszystkie opcje terapeutyczne powodują, że dziś nawet przerzutowego raka jelita grubego możemy leczyć w sposób przewlekły, dając pacjentom szanse na dłuższe życie.
- Zawsze u chorych, którzy zgłaszają się z przerzutami raka jelita grubego do wątroby, myślimy nawet o potencjalnym wyleczeniu z choroby nowotworowej. Możemy obecnie łączyć metody operacyjne z nieoperacyjnymi, np. metodami miejscowego zniszczenia zmian (termoablacji), które powinny być prowadzone w porozumieniu z onkologami w ramach zespołu interdyscyplinarnego - zapewnia prof. dr n. med. Michał Grąt, chirurg transplantolog, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Jesteśmy w stanie wykonywać operacje od małych wycięć fragmentów wątroby razem z przerzutami, do bardzo rozległych resekcji wątroby, czyli usunięcia części wątroby tam, gdzie znajdują się ogniska nowotworowe, tak, żeby zapewnić choremu jak najlepsze wyniki i jak najdłuższe przeżycie. Rozległe operacje, które kiedyś były obarczone bardzo dużym ryzykiem śmiertelności w okresie okołooperacyjnym i ryzykiem powikłań staramy się zastąpić operacjami mniej inwazyjnymi drogą laparoskopową - „przez dziurkę od klucza”. Potrafimy na podstawie badań obrazowych ocenić stan wątroby i odpowiednio zaplanować operację. Jednak zawsze kwalifikując chorego do operacji z powodu przerzutów raka jelita grubego, oceniamy bilans korzyści i strat. Kiedyś przeszczepienie wątroby z powodu przerzutów raka jelita grubego było uznawane za niemożliwe czy niewskazane, przerzuty były bezwzględnym przeciwwskazaniem do transplantacji. Dziś możemy części pacjentom, u których resekcja wątroby nie jest możliwa, zaproponować transplantację wątroby, gdy uda nam się przy pomocy leczenia systemowego, czyli podawania chemioterapii, uzyskać stabilizację choroby. Tych chorych jesteśmy w stanie zakwalifikować do transplantacji wątroby z bardzo dobrymi wynikami odległymi, nieporównywalnymi do tych, które uzyskalibyśmy kontynuując jedynie leczenie systemowe - tłumaczy prof. dr n. med. Michał Grąt.
Inną z metod leczenia przerzutów do wątroby jest termoablacja, która polega na niszczeniu nowotworów za pomocą wysokiej temperatury.
- Zabieg wykonuje się przezskórnie, nakłuwając zmianę igłą pod kontrolą tomografii komputerowej, ultrasonografii, czasem rezonansu. Na końcu igły wytwarzana jest wysoka temperatura, dzięki której niszczymy komórki nowotworowe i tylko niewielki margines zdrowej tkanki wokół. Dzięki temu oszczędzamy wątrobę na wypadek nawrotu choroby. To bezpieczna metoda z dużą skutecznością i niewielkim odsetkiem powikłań. Stosujemy ją coraz częściej, szczególnie u pacjentów obciążonych i starszych, u których spodziewamy się, że będą kolejne przerzuty w przyszłości. A możemy spodziewać się ich u 50-60 procent pacjentów w tym samym miejscu na wątrobie lub powstaną na niej nowe zmiany przerzutowe - wyjaśnia radiolog interwencyjny, dr n. med. Grzegorz Rosiak z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. I dodaje: - Dziś już wiemy, że leczenie za pomocą termoablacji jest równie skuteczne, jak resekcja guzów, przy czym termoablacja jest zabiegiem bezpieczniejszym. U pacjentów z przerzutami do wątroby musimy ją oszczędzać, a termoablacja jest metodą, która na to pozwala. Do tej metody kwalifikują się pacjenci z małą ilością (do 5 sztuk) niewielkich guzów. Co ważne, jest to metoda powtarzalna. Termoablację można stosować również w przypadku przerzutów raka jelita grubego do płuc. Jednak metoda ta jest wciąż nierefundowana w Polsce. Choć mamy nadzieję, że to jednak wkrótce się zmieni.
Przeczytaj także:
Leki: jest nowa lista refundacyjna. Jakie nowości?
Rak przełyku i rak żołądka – trudne nowotwory, ale są nowe terapie
Klasyfikacja molekularna w raku endometrium - co jej zawdzięczamy?
Źródło: Fundacja EuropaColon Polska
//