Autor : Magdalena Kopystyńska
2022-12-01 17:03
Jak zapewnić ciągły dostęp do krwi i jej składników? Jak przeciwdziałać i leczyć powikłania, które niosą ze sobą przetoczenia krwi? O to m.in. zapytaliśmy ekspertów obecnych w Sejmie na inauguracji wystawy edukacyjnej "Krew: lek, wartość, zasób”.
Obejrzyj reportaż z otwarcia wystawy:
- Polska jest do tej pory od wielu lat samowystarczalna, co nie znaczy, że taka sytuacja zostanie w kolejnych latach zachowana. (…) Niezbędne jest przede wszystkim promowanie honorowego krwiodawstwa. To bardzo ważne, żeby uświadomić wszystkim jaka jest rola krwi, jakie jest jej znaczenie: że bez składników krwi nie jesteśmy w stanie prowadzić prawidłowo wielu procedur – mówi dr hab. n. o zdr. Jolanta Antoniewicz-Papis, prof. IHiT, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów, zastępca kierownika Zakładu Transfuzjologii Instytutu Hematologii i Transfuzjologii.
- Składniki krwi nie mogą być przechowywane długo. Krwinki czerwone to maksymalnie 42 dni, a krwinki płytkowe maksymalnie 7 dni – dodaje.
Eksperci podkreślają, że krew ma znaczenie nie tylko w realizacji procedur medycznych, ale również w leczeniu pacjentów chorych onkologicznie.
- Krew jest lekiem i to lekiem, którego w wielu przypadkach nie da się niczym zastąpić. W onkologii krew podawana jest pacjentom poddawanym chemioterapii (…), ale również podajemy leki, które stymulują wytwarzanie krwinek czerwonych. Od lat stosujemy takie leczenie wspomagające i uważamy, że to jest lepsze niż transfuzje - mówi prof. Iwona Hus, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów, kierownik Oddziału Chorób Układu Chłonnego w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
- Dla pacjentów hemtoonkologicznych krew ma ogromne znaczenie, zwłaszcza dla tych, którzy są poddawani przetoczeniom. Jak wiemy dla pacjenta hematoonkologicznego nie ma innego źródła, żeby mu przedłużyć życie jak przetoczenia krwi- wskazuje Katarzyna Lisowska, liderka Stowarzyszenia Hematoonkologiczni. - Jest to temat, który od lat pojawia się w mediach i musi się pojawiać – dodaje.
Leczenie przetoczeniami krwi niesie ze sobą również pewne istotne niedogodności i niebezpieczeństwa.
- Sytuacja chorych, którzy są uzależnieni od przetaczania krwi jest trudna. W chwili gdy pacjenci dowiadują się, że będą mieli przetaczaną krew regularnie, co pewien okres muszą całkowicie zmienić tryb swojego życia. I to nie tylko oni, ale również ich rodziny. Ponieważ to jest trudna procedura, która nie polega na krótkim zabiegu, która zajmuje czasem pacjentowi i jego rodzinie kilka dni. Więc życie się zmienia. Czasami pacjenci muszą zrezygnować z pracy, czasem z pełnienia jakichś obowiązków rodzinnych - zwraca uwagę Aleksandra Rudnicka, rzecznik Stowarzyszenia na Rzecz Walki z Chorobami Nowotworowymi SANITAS.
Problemem, na który zwraca uwagę prof. Iwona Hus są stany przeładowanie żelazem. - Każda jednostka krwi dostarcza nam żelazo i to żelazo zostaje w organizmie. Krwinki czerwone się rozpadają, my podajemy nowe, bo się nie wytwarzają tak jak powinny. W prawidłowym organizmie jest tak, że jak krwinki czerwone się rozpadają są wychwytywane w śledzionie, w wątrobie, później do szpiku jest przesuwane to żelazo i z tego się wytwarzają nowe krwinki.
W przypadku pacjentów otrzymujących transfuzję po rozpadnięciu się krwinek żelazo pozostaje w organizmie.- Może dochodzić do uszkodzenia wątroby, nerek, serca i nie mamy w Polsce skutecznego leczenia chelatującego, czyli takiego, które pozwala pozbyć się nadmiaru żelaza z organizmu. Na szczęście pojawiają się w medycynie nowe technologie u tych chorych przewlekle, uzależnionych od transfuzji są w stanie część z nich uniezależnić od transfuzji, co oczywiście wpływa w ogromny sposób na ich jakość życia – mówi prof. Hus.
Więcej na ten temat:
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl