Autor : Aleksandra Kurowska
2022-01-16 14:56
8 tys. zł a nawet dużo więcej - przychodnie dostają nowe rachunki za gaz i liczą na szybkie wsparcie. Podwyżki wynoszą po 200-300 proc., a niektórych przypadkach nawet 600 proc. Inflacja, w tym wzrost cen energii, w połączeniu ze stawkami, jakie płaci im NFZ powoduje, że część rozważa, czy w ogóle kontynuować działalność. Alarmuje o tym Porozumienie Zielonogórskie. Na wysokie ceny skarżą się też m.in. apteki, szpitale, laboratoria.
O konieczności wsparcia nie tylko szpitali - jak początkowo planował rząd - mówiły organizacje świadczeniodawców, ale też np. Pracodawcy RP. Problem dotyczy nie tylko tego, jakie podmioty miałyby skorzystać z niższych cen, ale też tego, jak ocenić skalę potrzeb.
Zobacz:
Wzrost cen energii - Ministerstwo Zdrowia zbiera dane wyrywkowo?
Wyniki ankiety: ceny aż kilka razy w górę
Porozumienie Zielonogórskie alarmuje, że sygnałów z placówek rozważających czy uda im się kontynuować działalność, ma o wiele więcej i to z całego kraju. - Podwyżki w części z nich sięgnęły nawet 600 proc. W większości – o 200-300 proc. To dla wielu placówek POZ oznacza jedno – konieczność radykalnego ograniczenia działalności czy wręcz likwidację poradni - alarmuje organizacja.
– Dane na ten temat zebraliśmy w specjalnej ankiecie. Już wstępnie widać, że ponad 23 proc. poradni ma ogromny problem z tak drastycznymi podwyżkami gazu, a kolejne ponad 10 proc. ma już problem ze zwiększonymi o 50, 150, a nawet 370 proc. kosztami prądu – mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.
Wiele podmiotów jeszcze nie dostała rachunków za prąd, stąd liczba zgłaszających podwyżki wydawać by się mogła niewielka. Niemniej każdy kolejny rachunek to podwyżka cen i większe koszty.
15 tys. pacjentów na lodzie, jeśli GUTMED zamknie przychodnię
Placówki czekają na rozstrzygnięcia i pomoc. Przychodnia Specjalistyczna GUTMED od roku 2006 leczy chorych w ramach umowy z NFZ oraz w ramach wizyt prywatnych. Zatrudnia 25 osób: lekarzy – specjalistów, pielęgniarki, rejestratorki. Ma 6 poradni specjalistycznych, m.in. okulistyczną, diabetologiczną, urologiczną oraz ginekologiczną. W sumie ok. 15 tys. pacjentów korzysta z tej poznańskiej AOS.
– Jeżeli ceny gazu i prądu będą tak wysokie, nosimy się z zamiarem likwidacji firmy – mówi Irena Gut, prezes zarządu.
Firma do grudnia płaciła normalne stawki, wg licznika. Już pod koniec roku rachunek był o 180 proc. wyższy, teraz – kolejna podwyżka. Miesięczny koszt opłat za gaz to ponad 8 tys. zł. – Bez żadnego wsparcia i pomocy nie damy rady. Nie można tak traktować poradni zdrowotnych – dodaje Irena Gut.
Parlament pracuje nad kołem ratunkowym na dwa lata
We wtorek, 11 stycznia, projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu trafił do Sejmu. Był on rozpatrywany w trybie pilnym. 14 stycznia trafił do Senatu.
Rozwiązania zakładają rozszerzenie katalogu podmiotów objętych ochroną taryfową do 31 grudnia 2023 r. m.in. o szkoły, żłobki, przedszkola, noclegownie, szpitale i przychodnie udzielające świadczeń w ramach umowy z NFZ. Pierwotnie "tarcza" skierowana była tylko do gospodarstw domowych. Potem chciano do niej dodać z placówek zdrowotnych tylko szpitale.
– To dobrze, że zdecydowano się wesprzeć również podmioty świadczące usługi POZ i AOS w zakresie cen gazu – mówi Tomasz Zieliński. Ale przypomina, że drastycznie rosną też ceny prądu czy węgla. - Tu również liczymy na wsparcie - mówi Zieliński. W przypadku prądu podwyżka dotyka wszystkich, niezależnie czym ogrzewają pomieszczenia i wodę. - Brak wsparcia odbiłby się na jakości udzielanych świadczeń – dodaje.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl