Autor : Katarzyna Lisowska
2021-03-02 11:37
Środowisko psychologów dotychczasowe propozycje resortu zdrowia dotyczące korekty współczynnika pracy dla ich profesji przyjmuje jako wstęp do dalszych rozmów. - Traktujemy je zgodnie z tym, co nam przekazano, jako wstęp do kolejnych zmian finansowych. Obecne propozycje mają dotyczyć tego roku - mówi nam Katarzyna Sarnicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów
Przypomnijmy - 26 lutego w trakcie spotkania Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, minister zdrowia przedstawił propozycje minimalnych, gwarantowanych ustawowo płac zasadniczych pracowników medycznych, w tym psychologów. Ustalane one są za pomocą tzw. współczynników pracy, określających relacje między płacą zasadniczą dla danego zawodu a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły.
Co resort zaproponował psychologom?
MZ proponuje współczynnik pracy dla psychologów ze specjalizacją na poziomie 1,06 (5478 zł brutto), a bez specjalizacji 0,81 (4186 zł brutto).
- To nadal nie są kwoty, które odpowiadają naszym oczekiwaniom. Jednak odnosząc te propozycje do pandemicznej sytuacji, w jakiej obecnie się znajdujemy, jesteśmy gotowi przystać na nie, traktując to jako wstęp do dalszych negocjacji. Zgodnie z deklaracją ministra zdrowia, są to uzgodnienia na ten rok i mają obowiązywać od 1 lipca 2021 r. Nasza akceptacja tych propozycji jest więc otwarciem do kolejnych rozmów - komentuje przewodnicząca OZZP i dodaje, że oczywiście utrzymanie płac na takim poziomie nie zatrzyma exodusu wysoko wykwalifikowanych specjalistów z publicznego systemu ochrony zdrowia.
Docelowo, środowisko psychologów ochrony zdrowia oczekuje, że specjalista psychologii klinicznej będzie miał współczynnik pracy - 2, psycholog ze stażem pracy i dodatkowymi kwalifikacjami (np. ukończone szkolenie psychoterapeutyczne) - 1,7, psycholog bez dodatkowych kwalifikacji - 1,3.
Sarnicka podkreśla, że psychologowie są grupą zawodową, która ciągle się kształci i podnosi swoje kwalifikacje na własny koszt. Spory odsetek przedstawicieli tego zawodu w ochronie zdrowia ma uprawnienia do prowadzenia psychoterapii, a wielu z nich ma specjalizację w zakresie psychologii klinicznej. - Wszystkie te szkolenia opłacamy ze swoich, bardzo niskich, uposażeń. W momencie, kiedy ktoś podejmie się trudu specjalizacji na własny koszt, to oczekuje, że będzie później godnie opłacany. Dziś tego brakuje - zaznacza przewodnicząca OZZP.
- Mamy jeszcze dodatkowe postulaty, które są zbliżone do tego, czego domagają się ratownicy medyczni. Chodzi o wpisanie naszej profesji do tabeli, tak jak to jest zapisane w przypadku innych zawodów. Nasza grupa jest bardzo ważna w ochronie zdrowia, więc oczekujemy, że nazwa „psycholog” pojawi się wśród innych profesji - zaznacza.
Z raportu badań przeprowadzonych przez OZZP wynika, że średnie wynagrodzenie w tej grupie wynosi 3091,84 zł, mediana wynosi 2924 zł, dominanta 3000 zł brutto. Wielu psychologów nie uzyskuje wynagrodzenia w wysokości równej płacy minimalnej w Polsce, a aż 93 proc. psychologów zarabia poniżej średniej płacy w sektorze publicznym. - Sytuacja ta wymusza poszukiwanie dodatkowych źródeł zarobkowania przez psychologów. Szacuje się, że tylko 22,8 proc. psychologów zatrudnionych w publicznej ochronie zdrowia pracuje w jednym miejscu, 35 proc. w dwóch miejscach, 28 proc w trzech, a pozostali w czterech, pięciu i nawet więcej miejscach - komentuje przewodnicząca OZZP.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że rozmawiając o siatce płac nie można pominąć kwestii zapewnienia środków na podwyżki - Wiemy, że sytuacja wielu placówek leczniczych jest bardzo trudna, wiele szpitali zmaga się z zadłużeniem. Podstawowe pytanie, jakie się więc pojawia, a na które jeszcze nie otrzymaliśmy od resortu zdrowia odpowiedzi, to skąd będą pieniądze na te podwyżki? - podsumowuje przewodnicząca.
Kolejne posiedzenie w sprawie nowej siatki płac planowane było wstępnie na 3 marca, zostało jednak przesunięte na przyszły tydzień.