Autor : Katarzyna Lisowska
2021-07-06 19:12
Pandemia sprawiła, że w onkologii mamy krytyczną sytuację. Klinicyści zwracają uwagę, że od lat nie było tak wielu chorych diagnozowanych w zaawansowanym stadium choroby. W raku piersi coraz częściej trafiają się guzy wielkości nawet mandarynki. W przypadku zaawansowanej choroby, gdy rokowania pacjenta są znacznie gorsze, szansę na skuteczniejszą terapie wiązane są z nowoczesnymi lekami. W zaawansowany raku piersi hormonozależnym takie nadzieje wiązane są z inhibitorami CDK4/6
-Pandemia zmieniła strukturę zachorowań na nowotwory - zmniejszył się odsetek rozpoznań we wczesnym stopniu, a zwiększył, i to znacznie odsetek rozpoznań nowotworów zaawansowanych. Mimo, że większość ośrodków onkologicznych pracowała nieprzerwanie przez czas pandemii. Niestety wielu chorych, mimo niepokojących objawów nie zgłaszało się do lekarza rodzinnego, lub korzystali z jedynego dostępnego kontaktu, jakim była teleporada. Dziś nowotwory, które rozpoznajemy są o rok większe. Dotyczy to także raka piersi. Kobiety, które diagnozujemy obecnie bardzo często mówią o zauważeniu zmian w piersi już wiele miesięcy wcześniej. Znacznie spadła liczba wykonywanych mammografii profilaktycznych, które przecież pozwalają rozpoznać raka piersi na bardzo wczesnym etapie, kiedy nie daje on żadnych objawów – przyznaje dr hab. n. med. Barbara Radecka, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej Opolskiego Centrum Onkologii. - Obecnie spotykamy zaawansowane raki - guzy wielkości mandarynki, z naciekiem skóry, czasem owrzodzeniem. Od dobrych kilku lat w codziennej praktyce były to rzadkie przypadki. Teraz są one częste - wyjaśnia Radecka.
Doktor przyznaje, że powrót do sytuacji w zakresie rozpoznania raka piersi jaka miała miejsce 1,5 roku temu zajmie sporo czasu, co niesie za sobą określone konsekwencje. - W leczeniu raka piersi istotne jest stadium zaawansowania nowotworu w chwili rozpoznania, bo to wpływa na rokowania pacjenta, ale również dobór terapii. Obecnie ze względu na zaawansowanie choroby u części kobiet nie będzie możliwe np. zastosowanie leczenia radykalnego – tłumaczy dr Radecka.
Dodaje, że odsetek przeżyć 5-letnich, zawsze znacząco lepiej wypada w przypadku pacjentów, którzy zostali zdiagnozowani we wczesnym stadium choroby. I tak odsetek przeżyć 5-letnich w przypadku pacjentek w stopniu 1 przekracza 90 proc., a w przypadku rozpoznania w stopniu 4 ten odsetek maleje do 20 proc. Nowoczesne leczenie poprawia odsetek 5 letnich przeżyć o kilka lub kilkanaście punktów procentowych, ale nie o kilkadziesiąt. Nawet najlepsze leczenie nie wyrówna straty, która powstaje z tytułu późnego rozpoznania.
Cykliby znacznie wydłużają przeżycie bez progresji, wydłużają też ogólne przeżycie
- W przypadku raka piersi 70 proc. stanowi nowotwór hormonozależny. U pacjentek z zaawansowanym rakiem dołączenie nowych leków, jak inhibitor CDK4/6 (zwane też cyklibami) do standardowej terapii hormonalnej powoduje imponującą poprawę przeżycia wolnego od progresji – mówi onkolog. - Dzięki temu pacjentki mają niemal dwukrotnie dłuższe życie bez postępu choroby, a w odniesieniu do niektórych cyklibów potwierdzono, że wpływa to również na wydłużenie ogólnego życia tych pacjentek – dodaje.
Doktor wyjaśnia, że leczenie cyklibami jest w Polsce refundowane w ramach programu lekowego. - Oczywiście ten program lekowy (podobnie jak i programy lekowe dla leczenia innych nowotworów) jest obwarowany szeregiem kryteriów, które pacjent musi spełnić, żeby leczenie u niego można było zastosować. Konstrukcje programów lekowych służą temu, aby kosztowne terapie były stosowane u pacjentów, u których jak wynika z badań, leczenie przynieść może największą korzyść. Mowa tutaj oczywiście, o refundacji ze środków publicznych). Trzeba jednak zaznaczyć, że programy lekowe nie są rozwiązaniem doskonałym i w codziennej praktyce nastręcza wiele problemów decyzyjnych – zaznacza specjalistka.
Pacjentki na nowe leki czekały długo
Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń „Amazonki” i prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych zwraca uwagę, że wprowadzenie do leczenia pacjentek z rozsianym rakiem piersi nowych leków stanowiło istotny postęp, ponieważ od dłuższego czasu standardowa terapia stosowana w takich przypadkach nie była zmieniana. Zwraca uwagę, że kiedy pacjentki przestały odpowiadać na leczenie praktycznie nie można było im nic więcej zaproponować. Wraz z pojawieniem się cyklibów to się zmieniło. - Chorzy otrzymali nowe możliwości leczenia - podkreśla.
Dodała: Wiemy, że dołączenie cyklibów w leczeniu nowotwór hormonozależnych poprawia efekt standardowej terapii, zmniejsza ryzyka nawrotu i to przy dosyć dobrym funkcjonowaniu pacjentek. Na to jak zmienia się pod ich wpływem długookresowa sytuacja pacjentów musimy jeszcze poczekać. Ważne jest to, że lekarze zyskali dzięki nowym lekom możliwość bardziej indywidualnego podejścia w leczeniu chorych.
- Pamiętając, że rocznie rak piersi jest rozpoznawany u ok. 20 tys. kobiet, a zdecydowana większość zachorowań na nowotwór piersi to rak hormonozależny HER2 ujemny, grono beneficjentek, które mogą z tych nowych leków skorzystać jest znaczące -komentuje.
Polecamy także:
Prof. A. Mamcarz: pneumokokowe zapalenie płuc często uszkadza serce
MZ powołało Zespół do spraw koordynacji działań profilaktycznych