Autor : Magdalena Kopystyńska
2022-07-07 09:54
Postęp w leczeniu onkologicznym napawa klinicystów oraz pacjentów ogromną nadzieją. Co kilka lat pojawiają się terapie, które można określić mianem przełomowych. Jakie są najbardziej palące potrzeby Polek chorych na raka piersi i jakie - w świetle najnowszych doniesień naukowych - są szanse, by je zaspokoić?
Terapia raka piersi od lat znajduje się w czołówce niezaspokojonych potrzeb zdrowotnych Polski. Jak podkreśla dr hab. n. med. Barbara Radecka, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej Opolskiego Centrum Onkologii umiejscowienie terapii raka piersi w czołówce listy najbardziej wyczekiwanych leków onkologicznych Top10Onko to składowa nie tylko sygnałów płynących ze środowiska pacjentów, ale również ogromnego postępu, jaki dokonał się w tym obszarze terapeutycznym.
- Ta lista to głos środowiska klinicystów, które jest blisko pacjentów i widzi ich niezaspokojone potrzeby. Uwzględnia także wyniki badań i skuteczność nowoczesnych terapii. W obszarze raka piersi toczy się wiele badań, kolejne wersje programu lekowego znacznie poszerzyły dostęp do nowoczesnych terapii, a na horyzoncie pojawiają się nowe cząsteczki, uwzględnione właśnie na liście priorytetów. Wprowadzenie trastuzumabu, czyli pierwszego leku celowanego, odmieniło losy wielu pacjentek. Dziś ich przeżycia, po kilkunastu latach terapii celowanej, uległy podwojeniu i w zasadzie są podobne do przeżyć w rakach o podtypach lepiej rokujących - podkreśliła klinicystka.
Dodała, że rak piersi to nie tylko jedna z najpowszechniejszych chorób onkologicznych wśród Polek, ale również choroba dotykająca najbardziej świadomą grupę pacjentów – często w wieku szczytowej aktywności zawodowej i społecznej. Zdaniem ekspertki trzema kluczowymi lekami dla tej grupy chorych są: trastuzumab deruxtecan, sacituzumab govitecan oraz trastuzumab emtansine, które nazywane są koniugatami i stanowią połączenie przeciwciała z cytostatykiem. Jak wyjaśnia Barbara Radecka, leki te, łącząc się ze szczególnym białkiem w komórce nowotworowej, wprowadzają cytostatyk do ukierunkowanej molekularnie komórki. – Często nazywamy je końmi trojańskimi, bo wprowadzają cytostatyk tak, jak koń trojański żołnierzy do Troi- porównała klinicystka.
Jeden ze wskazanych przez ekspertkę koniugatów – trastuzumab emtansine jest już objęty refundacją, natomiast pozostałe dwa leki - trastuzumab deruxtecan oraz sacituzumab govitecan wciąż oczekują na pozytywne decyzje odnośnie finansowania. Co ważne, obie terapie zostały dostrzeżone nie tylko przez członków zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, ale znalazły się również na liście leków rekomendowanych przez Radę Przejrzystości oraz Rzecznika Praw Pacjenta do umieszczenia na liście technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności. Ostatecznie jednak tylko sacituzumab govitecan znalazł się w wykazie zaakceptowanym przez resort zdrowia. Klinicyści są jednak zdania, że lek ten powinien zostać udostępniony polskim pacjentkom możliwie szybko. Powołują się przy tym na zaprezentowane na ostatnim spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO) wyniki skuteczności trastuzumabu derukstekanu. W badaniu DESTINY-Breast04 wykazano, że trastuzumab derukstekan zmniejszył ryzyko progresji choroby lub zgonu o 50 proc. w porównaniu z chemioterapią u pacjentów z przerzutowym rakiem piersi, z niską ekspresją receptorów HER2.
- W porównaniu z chemioterapią zapewniło to pacjentom aż o 6 miesięcy dłuższe przeżycie. Co więcej, prawie każda chora, bo aż 96 proc. z nich, odpowiedziała na leczenie – wskazała dr n. med. Joanna Streb, małopolska konsultant wojewódzka w dziedzinie onkologii, która uczestniczyła w tegorocznym kongresie ASCO.
Barbara Radecka zwróciła również uwagę na to, że od ponad dwóch dekad rak piersi w swojej klasyfikacji ma podtypy, które pokazują jak bardzo zróżnicowaną jest chorobą. Podkreśliła również, że zarówno podtyp HER2-dodatni, jak i rak potrójnie ujemny (TNBC), klasyfikowane są jako typy bardziej agresywne, częściej występujące u młodszych kobiet (w porównaniu do całej populacji chorych) i mające bardziej dynamiczny przebieg. - Nowotwory te częściej również prowadzą do uogólnienia choroby, a wyniki ich leczenia są różne - wskazała onkolog.
Klinicyści zwracają uwagę, że przed rozpoczęciem leczenia, pacjentki powinny zostać poddane kompleksowym badaniom, które uwzględniałaby również molekularną diagnostykę genetyczną. Jak podkreśliła dr Małgorzata Stawicka – Niełacna, specjalistka w dziedzinie laboratoryjnej genetyki medycznej i członek Sekcji Genetyki Klinicznej Nowotworów Polskiego Towarzystwa Genetyki Człowieka, diagnostyka genetyczna powinna być wprowadzana na możliwie wczesnym etapie dla każdego nowotworu, który może być uwarunkowany genetycznie.
Ekspertka zwróciła również uwagę, że z punktu widzenia całego systemu ochrony zdrowia niezbędnym krokiem jest stworzenie wytycznych diagnostyki genetycznej dla wszystkich pacjentów zmagających się z nowotworami genetycznie zależnymi, a także rozważenie objęcia działaniami prewencyjnymi również zdrowych Polaków, którzy są nosicielami mutacji odpowiadających za powstanie nowotworów. Klinicyści są również zgodni co do tego, że badania genetyczne należy oceniać jako wydatek opłacalny, nawet w momencie, gdy wydają się one pozornie dużym kosztem. Dr Małgorzata Stawicka-Niełacna zwraca uwagę, że dzięki ich wynikom można objąć ochroną całą rodzinę pacjenta, a co za tym idzie zapobiegać rozwojowi nowotworów, których leczenie w przyszłości byłoby dużo bardziej kosztowne niż działania profilaktyczne.
- Patrząc na aktualny stan wiedzy, personalizacja medycyny wydaje się właściwym kierunkiem. Szersze wykonywanie badań genetycznych i nakierowane na potrzeby indywidualnego pacjenta leczenie zwiększa jego skuteczność przy jednoczesnym minimalizowaniu działań niepożądanych - ocenia prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego.
Zwraca uwagę, że w sposób szczególny dotyczy to pacjentów onkologicznych, m.in. pacjentek z agresywnymi podtypami raka piersi. - Stąd obserwowane w systemie wysiłki zmierzające do terapii lekami ukierunkowanymi molekularnie należy uznać za uzasadnione nie tylko z klinicznego, ale również z ekonomicznego punktu widzenia. Bliska temu podejściu jest koncepcja płacenia za efekt terapii, a ten przy takim podejściu jest bezsprzecznie lepszy. Patrząc z punktu widzenia farmakoekonomisty terapie dobrane na podstawie badań molekularnych są bardziej kosztowo-efektywne - ocenił prof. Czech.
Z tym spojrzeniem zgadzają się przedstawicielki chorych z organizacji pozarządowych.
- Priorytetem powinna być diagnostyka molekularna! Brak właściwie prowadzonej diagnostyki molekularnej jest głównym powodem, dla którego dla pacjenta jest dostępna jedynie chemioterapia - wskazała Anna Kupiecka, prezes Fundacji OnkoCafe – Razem Lepiej.
Jej zdaniem ważnym aspektem jest również skrócenie czasu oczekiwania na refundację „przełomowych” terapii, a także umożliwienie pacjentkom i ich lekarzom wspólnego podejmowania decyzji o ścieżce leczenia, a diagnostyka genetyczna powinna być udostępniona chorym na każdym etapie leczenia.
- Diagnostyka genetyczna jest dostępna, ale nie jest w wystarczającym stopniu wykorzystywana, bo wiele kobiet nie wie czy może wykonać badanie genetyczne, a lekarze go nie zlecają - oceniła Krystyna Wechmann, prezes Zarządu Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych i jednocześnie prezes Federacji Stowarzyszeń Amazonki.
Polecamy także:
Wyroby medyczne na zlecenie: będą duże zmiany. Co jest w projekcie?
Cypr przywraca obowiązek noszenia maseczek. Miesiąc po jego zniesieniu
Wynagrodzenia. Rezydenci dostaną podwyżki. Jest rozporządzenie
Rewolucja w DPS-ach. Będą mogły zostać podmiotem leczniczym jak AOS
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl