Autor : Aleksandra Kurowska
2022-12-14 10:11
W zdrowiu czeka nas jeszcze większe zaciskanie pasa. – Nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza spowoduje, że w 2023 r. konieczne będzie ograniczenie wydatków NFZ na realizację zadań – alarmuje Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. Powód? Ograniczenie dochodów, zwiększenie wydatków i transfer aktywów NFZ do funduszu walki z COVID-19, który, jak już informowaliśmy, został wydrenowany m.in. na wypłatę dodatków węglowych. Na razie rząd dla NFZ nie planuje żadnej rekompensaty. A publiczne wydatki na zdrowie jako proc. PKB wyglądają marnie.
Rząd zabiera pieniądze NFZ, a dodaje kosztownych zadań i liczy teoretycznie na to, że dostęp do świadczeń będzie podobny do tego w tym roku. Zdaniem ekonomistów, ale też na zdrowy rozsądek, nie ma takiej możliwości - bez rekompensaty wydatki na leczenie czy refundację spadną.
O Ile? Na przykład na szpitale może być ok. 6 mld zł mniej niż byłoby normalnie w planach, na podstawową opiekę zdrowotną 1,5 mld zł mniej, a na wizyty u specjalistów i diagnostykę w poradniach o około 1 mld zł. - Dla opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień oznaczać to może cięcie o prawie 0,5 mld zł. To obrazuje, w jakim stopniu wprowadzane zmiany mogą odbić się na sytuacji pacjentów, poprzez ograniczenie im dostępu do świadczeń, który już teraz trudno ocenić jako zadowalający - zwraca uwagę Pączka.
Według wskaźnika ustawowego T-2 na zdrowie wydajemy 6,09%. Jednak rzeczywiste wydatki wynoszą 4,81%. To są dane z dokumentów dostępnych publicznie. pic.twitter.com/g0Y81XS1uB
— FPP Komitet ds. Ochrony Zdrowia (@Federacja_KOZ) December 14, 2022
W planach rządu - przynajmniej w teorii - było podnoszenie finansowania w ramach budżetu na ścieżce dochodzenia do 7 proc. PKB publicznych nakładów, ale ustawa o zawodzie lekarza w nowej wersji pokazuje, że rząd się z tego wycofuje. Zresztą i w poprzednich latach choć mógł zdrowie dofinansować, to wybierał inne cele dla wydatkowania pieniędzy z podatków. Druga ścieżka zwiększenia strony przychodowej NFZ to podniesienie wpływów ze składki zdrowotnej np. przez jej podniesienie albo np. zmiany w składkach od rolników lub innych grup. Ale tu tez planów nie ma - w końcu zbliżają się powoli wybory.
Ktoś, kto śledzi wystąpienia rządu i Zjednoczonej Prawicy oraz demonstrowane tam słupki z mld zł mógłby powiedzieć: ale jak to? Przecież rząd wciąż mówi o tym, ile to nie podniósł pieniędzy na zdrowie, ile ich nie dodał. Ale sytuacja nie wygląda tak różowo nie tylko z perspektywy pacjentów czekających w kolejkach do świadczeń w szpitalach i poradniach. Nie wygląda też dobrze z perspektywy ekonomistów. Twierdzą oni, że na poziomie 5,15 proc. PKB - czyli poniżej założeń ustawowych - zamkną się w tym roku prawdopodobnie wydatki publiczne na zdrowie. A w przyszłym roku będzie to jeszcze poniżej 5 proc.
Skąd szacunki o tym, ile na zdrowie wydamy w tym roku, a ile w przyszłym? Źródłem jest IV wydanie kwartalnika MONITOR FINANSOWANIA OCHRONY ZDROWIA. To trwający już od roku projekt Federacji Przedsiębiorców Polskich, którego celem jest dostarczanie wiarygodnych i aktualnych danych o finansowaniu systemu ochrony zdrowia w Polsce oraz o wielkości i strukturze środków publicznych przeznaczanych na ochronę zdrowia. Przedsiębiorcy zaczęli robić takie zestawienia, bo dane o wydatkach na zdrowie nie są nigdzie przedstawione czytelnie. Rząd rozrzuca je w różnych zestawieniach, a na pytanie, ile na zdrowie wydajemy nie ma prostej odpowiedzi.
- Dane pozyskane z rozproszonych źródeł, m.in. załączników do ustawy budżetowej, planów finansowych NFZ czy pozostałych państwowych funduszy celowych związanych z ochroną zdrowia - mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Zestawienie FPP wskazuje też, że m.in. w wyniku Polskiego Ładu znacznie wzrosła rola przedsiębiorców w płaceniu za zdrowie. Chodzi też o jednoosobowe firmy.
Do 15 proc. w całkowitych wpływach do NFZ z tego tytułu wzrósł udział osób prowadzących działalność gospodarczą (wcześniej wynosił 11 proc). Jednocześnie o blisko 2 pkt proc. zmalał w strukturze finansowania udział emerytów i rencistów ubezpieczonych w ZUS oraz osób zatrudnionych na umowę o pracę.
W efekcie - osoby prowadzące działalność gospodarczą płacą dziś największą w ujęciu kwotowym składkę zdrowotną wśród wszystkich podlegających temu ubezpieczeniu. Jest to, zgodnie z szacunkami opartymi o dane NFZ i ZUS oraz prognozy kluczowych zmiennych makroekonomicznych, średnio 682 zł miesięcznie (wobec 354 zł w 2019 r.). Tymczasem pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę płacą 440 zł miesięcznie (wobec 333 zł w 2019 r.).
- Efekt Polskiego Ładu, czyli dodatkowe wpływy ze składki zdrowotnej płaconej przez osoby prowadzące działalność gospodarczą wyniosą w 2022 r. 6 mld zł, a więc mniej niż 7 mld zł założonych przez Polski Ład - analizuje Łukasz Kozłowski. - Konieczna będzie zatem dalsza dyskusja na temat modelu finansowania ochrony zdrowia, zapewniającego osiągnięcie do 2027 r. celu wydatkowego na poziomie 7 proc. PKB. W ramach obowiązujących regulacji, a więc uwzględniając efekty Polskiego Ładu, w dalszym ciągu brakuje nam strumienia 93,4 mld zł rocznie na dofinansowanie publicznej ochrony zdrowia.
Przypomnijmy, że nasza redakcja rządowe pomysły opisała jako pierwsza. Zawartość projektu nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza tak zdziwiła ekspertów - nawet związanych z NFZ przez różne funkcje, że początkowo brakowało chętnych do skomentowania projektu. FPP efekty zmian podsumowała tabelą:
Polecamy także:
Rada Pacjentów w kontrze do ministra zdrowia?
MF zmienia zasady gospodarki finansowej NFZ, bez konsultacji
A. Mastalerz-Migas doceniona przez MZ. Jaką dostała funkcję?
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl