Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-02-19 11:52
Mamy ponad 300 powiatów, w każdym z nich jest szpital. Co to jest szpital i jaka jest jego rola w systemie opieki zdrowotnej tego chyba nie trzeba tłumaczyć, bo każdy z pewnością to wie, nawet twórca czy współtwórca kolejnej reformy czy projektu reformy. Chyba, że nie wszyscy wiedzą jaką rolę w systemie pełnią szpitale, w szczególności powiatowe – czy jest to ważna rola? Czy może komuś przeszkadza?
Opinia Piotra Miadziołko. Do 2018 r. Dyrektor Szpitala Powiatowego w Gostyniu, 2016 – 2018 V-ce Prezes Wielkopolskiego Związku Szpitali Powiatowych oraz V-ce Przewodniczący Rady Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, 2013 -2018 Członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali
Przy każdych zmianach czy kolejnych reformach lub projektach reformach mamy wiele pytań niejasności i obaw co dalej?
Ostatnio mogliśmy przeczytać wypowiedź ministra zdrowia. Cyt: "Aby zreformować szpitalnictwo, trzeba zmienić strukturę właścicielską placówek. Nie może być tak, że jest rozproszona, że mamy 300 powiatów, z których każdy jest oddzielnym, autonomicznym tworem i prowadzi swoją politykę zdrowotną, a nie politykę ogólnokrajową.
Dodał również:
"że kiedy był prezesem Narodowemu Funduszowi Zdrowia, miał do czynienia z sytuacjami, gdy „oddalone od siebie o 10-15 kilometrów placówki nie mogły się porozumieć, bo miały innego właściciela”. „W takich przypadkach podmioty zaczynają z sobą konkurować, dublują zakres usług i podkupują sobie personel.”
Oczywiście z pewnymi kwestiami trudno się nie zgodzić, np. dwa szpitale w jednym powiecie od lat konkurujące w tych samych usługach przy jednym organie nadzorującym – takie przypadki się jeszcze zdarzają, niestety wcześniej nie było zgody „lokalnej” na ich rozdzielenie pomiędzy zakresami świadczeń i efekty nietrudno teraz zauważyć, w szczególności niepotrzebną konkurencję w kwestii zasobów.
Co rozumiemy pod pojęciem reforma (nawet otwierając Wikipedię czytamy):
Reforma – proces ewolucyjnego, stopniowego i zwykle długotrwałego przekształcania elementów systemu politycznego, nie naruszający jego podstawowych reguł i mechanizmów, przebiegający pod kontrolą instytucji władzy politycznej. Reformy stanowią przeciwwagę i uzupełnienie zmian rewolucyjnych. Wprowadzana jest przez uchwalenie lub wydanie jednego lub kilka aktów prawnych (z reguły jest to ustawa parlamentu i rozporządzenia do niej), a następnie przez działania organów władzy wykonawczej. Zasadność wprowadzenia reformy, jej długofalowe koszty i skutki społeczne często mogą być ocenione dopiero po wielu latach od jej wprowadzenia.
Właśnie ostatnie zdanie powyższej definicji zdaje zawsze świetnie egzamin przy każdej z wprowadzanych reform opieki zdrowotnej. Wiele wypowiedzi obecnych decydentów, którzy również „zarządzali” szpitalami mija się z tym, co zastali na swoim biurku będąc w szpitalu, czyli tzw. problemami "nie do rozwiązania” lub „trudnymi do rozwiązania”. Teraz o tych problemach nie mówią, bo zazwyczaj punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i szybko się zapomina jak to było, kiedy narzekałem/łam. Teraz ważne są statystyki, cyfry, liczby, które z pewnością same rozwiążą problemy i spowodują mniejszą liczbę pacjentów zgłaszających się do niepotrzebnych szpitali.
Ostatnią taką zmianą czy reformą była sieć szpitali (liczba uwag zgłaszanych przy projekcie około 325 – niestety uznano jedynie mniej znaczące), która miała ustabilizować system opieki zdrowotnej. Poradnie specjalistyczne miały wrócić do struktur szpitalnych, aby zachować tzw. ciągłość leczenia pacjentów, tak przynajmniej obiecywano na wielu spotkaniach przy udziale szpitali powiatowych – niestety tak się nie stało (tutaj mamy taką naszą tradycję, obiecujemy, ale niestety, robiliśmy co mogliśmy), życie pokazało co innego. O kosztach funkcjonowania, wymaganiach, „papierologii”, itp. nie trzeba wspominać, bo każdy kto zarządza lub zarządzał szpitalem zna ten „temat” na co dzień, boryka się z nim i czasami „zarządzanie” przechodzi w tzw. „administrowanie”, czyli "i tak musze zrobić co mi każą przepisy za wszelką cenę".
Czy nadejdą kolejne zmiany, w tym:
restrukturyzacja szpitali, w tym ich zobowiązań,
przekształcenia właścicielskie,
konsolidacja sektora szpitalnictwa, przeprofilowanie szpitali oraz zmiana struktury świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych przez szpitale,
zwiększenie efektywności i jakości procesów zarządczych oraz nadzorczych,
utworzenie podmiotu odpowiedzialnego za centralny nadzór nad procesami restrukturyzacyjnymi w sektorze szpitalnictwa i za jego rozwój,
utworzenie korpusu restrukturyzacyjnego, w którego skład będą wchodzić certyfikowani doradcy restrukturyzacyjni w ochronie zdrowia,
utworzenie korpusu menadżerskiego, którego skład będą wchodzić certyfikowani menadżerowie w ochronie zdrowia,
uwzględnienie specyfiki instytutów badawczych nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw zdrowia oraz samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, dla których podmiotem tworzącym jest uczelnia medyczna.
Takie mamy projekty zmian, które nie bardzo można traktować i zaliczać wyłącznie do kategorii politycznych, trzeba popatrzeć trochę głębiej w te zmiany, nie tylko z punktu widzenia samych decydentów. Szpital to nie tylko polityka.
Zmiany finansowania oddziałów dziecięcych – kolejny problem finansowy szpitali, ale statystyki są nieubłagalne i praktycznie można powiedzieć, iż algorytmy podpowiadają decydentom jakie oddziały są przefinansowane w obecnym ryczałtowaniu. Przecież to tylko cyfry, zmienimy zasady finansowania, wymogi pozostawimy te same, problem się sam rozwiąże. Pytanie: problem dla kogo? Wszędzie szukamy oszczędności, ale czasami mamy wrażenie, że najwięcej tam gdzie nie powinno się ich szukać i nieprzemyślanym do końca kosztem.
Do dyskusji powinni być włączeni obecni zarządzający, właściciele, którzy są odpowiedzialni za swoje szpitale w wielu kwestiach, do których mają szereg pytań i na które nie znają zazwyczaj konkretnych odpowiedzi, aż do samego końca kolejnej reformy. Czy nowy system i reforma rozwiąże wszystkie obecne problemy czy dojdą nowe? Rozmawiajmy i jeszcze raz rozmawiajmy w prosty sposób, nie komplikując sobie niejasności tworzeniem kolejnych projektów reform, zarządzeń, rozporządzeń, itp. Tym wszystkim już jesteśmy przesyceni.
Prawdą jest, że wiele samorządów, biorąc pod uwagę obecną sytuację i brak zasobów finansowych nie chce dalej dofinansowywać szpitali, jednak wiele zostało zrobione. Kto poniesie kolejne koszty, np. związane z utrzymaniem projektów unijnych? Pozwolenia na inwestycje, zakupy, środki unijne – to tylko niektóre problemy do wyjaśnienia co się stanie, jeżeli np. szpital zabiegowy przekształcimy w zachowawczy. Nikt nie neguje takich potrzeb w niektórych rejonach, ale zawsze pozostaje wiele pytań i niejasności, które trzeba w prosty sposób wyjaśnić i rozwiązać przed kolejnym ważnym dla wszystkich krokiem. Polityka, zmiany, reformy, są potrzebne w każdej dziedzinie, ale taka dziedzina jak opieka zdrowotna wymaga mądrych i odpowiedzialnych decyzji w szczególności patrząc z perspektywy samych pacjentów oraz innych stron zainteresowanych.
Czytaj także:
Centralizacja szpitali może zaboleć pacjentów
MZ: ponad połowa pieniędzy na pensje, często ponad 75 proc.
Wywiad: A. Niedzielski o finansach na zdrowie, płacach, diagnostyce
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl