Autor : Anna Rokicińska
2022-02-08 20:24
Według Wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów Sławomira Makowskiego cała reforma psychiatrii największy ciężar przekłada na barki psychologów i psychoterapeutów, a proponuje im się obniżenie wycen. Posłowie alarmują, że sytuacja w psychiatrii dziecięcej jest tragiczna, z kolei rządzący usprawiedliwiają brak poprawy sytuacji pandemią.
Jednak podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia nie rozmawiano jedynie o wycenach i psychiatrii dziecięcej. Pojawił się też wątek psychiatrii dla dorosłych czy kwestia tzw. coming outów. Był też wątek polityczny, bo wiceminister Miłkowski zapowiedział, że za 2 lata także przyjdzie na posiedzenie komisji prezentować informacje dotyczące stanu psychiatrii.
Posłowie w trakcie trwania posiedzenia rozpatrywali dwa rządowe dokumenty: pierwszy dotyczył informacji o zrealizowanych lub podjętych zadaniach z zakresu ochrony zdrowia psychicznego w 2017 r. i 2018 r. w ramach Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2017-2022, drugi nosił analogiczny tytuł, ale dotyczył lat 2019 i 2020.
Posłanka Marta Golbik z Koalicji Obywatelskiej dziwiła się, ze Komisja w 2022 r. rozpatruje dane sprzed 4 lat. - Dla mnie to już nie do przyjęcia informacja - stwierdziła i dodała, ze Rzecznik Praw Obywatelskich domagał się tych danych wielokrotnie. Przewodniczący Komisji Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości tłumaczył, że informacja dotycząca lat 2017-2018 wpłynęła pół roku temu. - Uznałem około połowy 2021, że jest bez sensu rozpatrywanie jej, że zaczekamy aż będzie kolejne sprawozdanie - powiedział. Zapewniał, że dokument był drukiem sejmowym i można się było z nim zapoznać.
Wiceminister Miłkowski przypominał założenia reformy psychiatrii zarówno w odniesieniu do dorosłych, jak i dzieci. Mówił, że celem było zwiększenie dostępności do świadczeń z obu zakresów i że wzrosły nakłady na psychiatrię. W latach 2015-2017 wzrost miał wynieść nawet 18 proc.
Zapewniał, że zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży stanowi priorytetowy obszar działań resortu zdrowia. - Widzimy ten problem bardzo mocno - przekonywał i przyznał, że w trakcie pandemii i lockdownów potrzeby w tym zakresie znacznie się zwiększyły, a problemy psychiczne nasiliły.
Docelowo na terenie każdego powiatu ma funkcjonować ośrodek wsparcia psychologicznego I stopnia referencyjnego. Ma być ich około 400, jeden na terenie każdego powiatu - obecnie działa ich 345. Miłkowski przekonywał, ze Narodowy Fundusz Zdrowia cały czas jest w kontakcie z tymi jednostkami samorządowymi, w których do tej pory nie udało się powołać takich ośrodków. Podkreślał, że w ubiegłym roku wzrosła wycena i taryfikacja świadczeń: dla ośrodków I poziomu wzrósł ryczałt o 22 proc., w przypadku II poziomu wzrost sięga 61 proc., a najwyższa wycena dotyczy placówek III poziomu - tu wzrost ma sięgać 71 proc. Miłkowski przekonywał, że spore pieniądze przeznaczone zostały na inwestycje - w ubiegłym roku było to 52 mln zł dla 31 oddziałów. Natomiast program wieloletni na lata 2022-2023 przewiduje inwestycje na poziomie 80 mln zł. - Dzięki tym środkom możliwa jest poprawa stanu infrastruktury w szpitalach - mówił Miłkowski.
Marta Golbik z KO przyznała, że chwali powstanie ośrodków środowiskowych dla dzieci, pytała jednak, czy na II i III poziomie placówek udało się coś osiągnąć. Zwróciła uwagę, że w szpitalach nie ma miejsc, i to także dla dzieci, które już są po próbach samobójczych. - Być może mieli państwo dobre intencje, natomiast nie jesteście w stanie reagować na bieżącą sytuację - oceniła. Pytała także, kiedy w końcu powstanie szpital psychiatryczny dla dzieci w Białymstoku i dlaczego obniżono wycenę sesji terapeutycznej z 17 do 11 zł.
Poseł Marek Rutka z Lewicy podkreślił, że w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców mamy najniższą liczbę lekarzy psychiatrów w Europie. - Gorzej jest tylko w Rumunii - dodał. Mówił o niskiej wycenie procedur, co powoduje, że lekarze przechodzą do sektora prywatnego, a wielu rodziców nie stać na prywatne terapie. Przypomniał też o sytuacji szpitala psychiatrycznego w Gdańsku, który ma 46 łóżek. Z braku miejsc, dzieci umieszczano tam na oddziałach dla dorosłych, przez co dochodziło do nadużyć.
Natomiast posłanka Monika Rosa z KO pytała o budżet na psychiatrię w odniesieniu do PKB. Poseł Rajmund Miller z tego samego klubu przypomniał, że od momentu wprowadzenia reformy w psychiatrii minęło 2,5 roku, „a sytuacja psychiatrii dziecięcej jest bardzo zła”. Stwierdził, że „za rok spotkamy się z tymi samymi zapowiedziami, a sytuacja będzie tragiczna”.
Poseł Tadeusz Chrzan z PiS-u usprawiedliwiał rządzących epidemią. - Jesteśmy w ekstra trudnym okresie covida - mówił.
Przypomnijmy jednak, że pod koniec października zeszłego roku sam minister zdrowia przekonywał podczas konferencji prasowej w Centrum Pediatrii w Sosnowcu, że reforma psychiatrii dzieci i młodzieży ma się coraz lepiej, nowe ośrodki powstają, a teraz planowane jest opracowanie standardów organizacyjnych i merytorycznych, aby za ilością szła również jakość.
Wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów, Sławomir Makowski mówił o niedofinansowaniu i o tym, że cała reforma psychiatrii największy ciężar przekłada na barki psychologów i psychoterapeutów. Zaznaczał, że liczba osób z zaburzeniami zdrowia psychicznego ciągle rośnie. Przypomniał, że środowisko postulowało wzrost wycen o 30 proc., a w najlepszym przypadku o połowę. - Ministerstwo Zdrowia nie słucha naszych uwag - stwierdził i dodał, że obniżane są wymogi wobec zatrudnionego personelu oraz jego liczby, co automatycznie przekłada się na spadek jakości leczenia pacjentów. Obecnie psychoterapię może prowadzić osoba bez ukończonego kursu i certyfikatu, a świadczenia udzielane przez taką osobę są tak samo wycenione, jak te udzielane przez specjalistów. - To dla porównania tak, jakbyśmy wysyłali na operację do lekarza POZ. Ta osoba może dokonać tej operacji, może ona nawet się udać, ale różnie może być - powiedział Makowski. Przekazał, że wyceny spadną o 32 proc., choć postulat środowiska dotyczył wzrostu o ponad 30 proc. - Jesteśmy już na liście zawodów deficytowych - powiedział.
Wiceminister starał się odnieść do pytań, nie na wszystkie jednak odpowiedział. Przypomniał, że informacja na temat realizacji zadań z zakresu psychiatrii pojawia się w grudniu za poprzedni rok. - Za 2 lata też tu przyjdę i będę go [dokument z informacją] prezentował - powiedział, co wywołało uśmiechy na twarzach posłów, jak i u samego ministra. Przypomnijmy, że wybory parlamentarne mają się odbyć w 2023 r. - Przepraszam, że wszedłem w politykę - zakończył temat Miłkowski.
Zapowiedział, ze szpital w Białymstoku ma zostać uruchomiony do końca tego roku, a odnośnie do sytuacji szpitala w Łańcucie stwierdził, że nowe wyceny poprawią jego sytuację.
Przyznał, że zwiększana jest liczba przyjęć na studia medyczne i specjalizacje, „jednak nie ma możliwości nakazania specjalizowania się w konkretnych dziedzinach medycyny, a psychiatria cały czas nie jest wybierana i tak jest co roku”.
Odniósł się także do słów Makowskiego, wskazując, że tylko wyceny dwóch procedur zostały obniżone. - Nie można przyjmować zasady, że za podobne świadczenia jest inna wycena w zależności od miejsca - stwierdził. - Oczekuję, że zgłoszą państwo uwagi - powiedział w kontekście projektu nowych wycen. Dodał, że „te uwagi zgłoszone być może będziemy uwzględniali”.
Polecamy także:
RPO chce od MZ i NFZ wyjaśnień ws. operacji dzieci interpłciowych
//