Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-04-06 18:40
Rozwój chorób alergicznych, a także pogarszająca się jakości powietrza w Polsce połączone z zachodnim stylem życia sprawiają, że dynamicznie rośnie liczba chorujących na astmę. Na ile to rozpowszechniona choroba, jak się ją diagnozuje, a jak ją leczyć? Odpowiedzi na te pytania udzielamy w trakcie redakcyjnego cyklu „Tydzień z Astmą”.
Eksperci nie mają wątpliwości – astma jest chorobą mającą już wymiar społeczny. Dane epidemiologiczne pochodzące z Europy wskazują, że na terenie naszego kraju z przewlekłym zapaleniem dolnych dróg oddechowych na tle alergicznym może zmagać się nawet 4 mln osób. Natomiast dane Narodowego Funduszu Zdrowia (z 2019 roku) wskazują, że liczba pacjentów z rozpoznaną astmą sięga 2,17 mln osób - z czego 1,4 mln chorych to pacjenci dorośli, a 664 tys. to dzieci i młodzież. Co to oznacza? Zdaniem ekspertów różnica w prezentowanych danych wskazuje, że mamy w Polsce dużą populację pacjentów chorych, którzy nie zostali poddani diagnostyce i leczeniu.
Diagnozujemy i leczymy suboptymalnie
Jak wskazuje dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP – w całej Europie średni czas, jaki upływa od momentu pojawienia się pierwszych objawów choroby do postawienia diagnozy astmy oskrzelowej, wynosi nawet siedem lat.
– Co więcej nawet co trzeci pacjent otrzymuje wstępnie błędną diagnozę, która wskazuje na problemy z układem sercowo- naczyniowym, infekcje wirusowe - w szczególności w populacji pediatrycznej - czy problemy z układem pokarmowym - wyjaśnia ekspert. Niestety ogromnym problemem jest również to, że zaledwie 21 proc. zdiagnozowanych pacjentów ma plan leczenia przewlekłego tej choroby. Co on daje? Taki chory wie, jak zareagować w sytuacji, kiedy dojdzie do nagłego zaostrzenia.
- Dodatkowo blisko 50 proc. lekarzy niepoprawnie ocenia stopień kontroli astmy oskrzelowej w odniesieniu do światowych kryteriów GINA – dodaje alergolog. W efekcie, powszechnym zjawiskiem jest zawyżanie stopnia kontroli choroby w stosunku do rzeczywistego stanu pacjenta, a co za tym idzie podejmowanie suboptymalnych decyzji terapeutycznych i zdecydowanie większe ryzyko pojawienia się zaostrzeń wymagających hospitalizacji.
Wyzwaniem w terapii astmy są również błędy popełniane przez samych chorych. Podając przykłady Piotr Dąbrowiecki wskazuje m.in. na zaprzestanie stosowania się do zaleceń klinicznych w ciągu tygodnia po hospitalizacji w wyniku zaostrzenia astmy (dotyczy to nawet co drugiego chorego), a także zaprzestawanie stosowania podstawowych leków przeciwzapalnych (ICS) w ciągu roku od wizyty u specjalisty. To ostatnie zjawisko dotyczyć może nawet 90 proc. chorych!
- Irracjonalnie – według nas lekarzy - pacjenci zmieniają zalecenia, odstawiają leki, modyfikują dawki sterydów wziewnych i skazują się na kolejne zaostrzenie choroby i konieczność ponownej hospitalizacji – wskazują Piotr Dąbrowiecki.
Nowe wytyczne poprawią compliance
Alergolodzy i pulmonolodzy podkreślają, że w większości przypadków przy zastosowaniu właściwego leczenia można uzyskać dobrą kontrolę astmy, gdzie pacjenci nie wykazują objawów choroby. Jednocześnie nawet u 5 proc. chorych dochodzi do rozwinięcia tzw. astmy ciężkiej, w której uzyskanie kontroli objawów wymaga intensywnego leczenia wysokimi dawkami leków wziewnych, co nie zawsze jest chętnie akceptowane przez pacjentów.
Zdaniem Piotra Dąbrowieckiego sytuację mają szansę poprawić najnowsze wytyczne przyjęte przez Polskie Towarzystwo Alergologiczne (PTA) i Polskie Towarzystwo Chorób Płuc (PTchP), a oparte na algorytmie rekomendowanym przez grupę ekspertów Global Initiati-ve for Asthma (GINA).
- Otwierają one przed lekarzem możliwość dopasowania terapii do pacjenta - wskazuje ekspert. Jedną z zalet nowych preparatów jest umieszczenie w jednym inhalatorze kilku substancji czynnych z różnych grup terapeutycznych o możliwie najdłuższym czasie działania i jednocześnie najniższej skutecznej dawce. - Dzięki temu można zmniejszyć konieczną liczbę inhalacji lekami wykonywanych przez pacjenta w ciągu doby, a przez to istotnie poprawić przestrzeganie zaleceń lekarskich (compliance) i skuteczność leczenia. Równocześnie zmniejszenie dawek substancji czynnych poprzez umieszczenie ich w jednym inhalatorze zmniejsza ryzyko wystąpienia ich działań niepożądanych- czytamy we wspomnianym wcześniej, wspólnym stanowisku PTA i PTChP. Wyniki terapii wziewnej zależą również od zastosowania dobrego i efektywnego inhalatora. Optymalnym rozwiązaniem jest zastosowanie takiego, który gwarantuje nie tylko wysoką depozycję leku w płucach, ale również pozwala na łatwe opanowanie techniki inhalacji przez pacjentów o różnym stopniu sprawności intelektualnej i fizycznej.
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl