Autor : Anna Rokicińska
2020-07-10 16:05
Rzecznik Praw Obywatelskich alarmuje, że niektóre placówki mają trudności w dostępie do bezpłatnego testowania pacjentów i pracowników pod kątem koronawirusa. Chodzi głównie o placówki udzielające stacjonarnych i całodobowych świadczeń zdrowotnych, innych niż szpitalne. Cała procedura jest bardzo skomplikowana i czasochłonna. Rzecznik prosi ministra zdrowia o usprawnienie procedury.
Rzecznik pisze, że skomplikowana procedura to także zbędne obciążenie zarówno pracowników podmiotów zlecających badania, jak i pracowników stacji sanitarno-epidemiologicznych. Według RPO, zgodnie z rozporządzeniem z 19 czerwca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, testy diagnostyczne wykonywane przez podmioty prowadzące działalność leczniczą inną niż świadczenia szpitalne, zlecane są za pośrednictwem systemu teleinformatycznego, udostępnionego przez jednostkę podległą ministrowi zdrowia. Wobec braku dostępu do tego systemu - w przypadku zlecania w nim wykonania testów - odbywa się to bez pośrednictwa tych systemów.
Kto nie ma takiego dostępu?
RPO pisze, że dostępu do systemów teleinformatycznych nie ma np. Wojewódzki Ośrodek Lecznictwa Odwykowego i Zakład Opiekuńczo Leczniczy w Gorzycach. Dyrektor ośrodka poinformował RPO o utrudnieniach związanych z brakiem takiego bezpośredniego dostępu do systemu teleinformatycznego EWP. Przekazał, że zgodnie ze stanowiskiem ministra zdrowia zlecanie testów odbywa się poprzez powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne, które wprowadzają zlecenia bezpośrednio do systemu EWP. Pracownicy Ośrodka nie mają możliwości założenie kont w systemie EWP. Dyrektor wskazał, że testowanie za pośrednictwem stacji sanitarno-epidemiologicznych to rozwiązanie niezwykle skomplikowane, wymagające zaangażowania pracowników zarówno Ośrodka, jak i Inspekcji Sanitarnej.
Jak wygląda procedura w Ośrodku?
Na kilka dni przed planowanym dniem przyjęć pacjentów pracownicy placówki poszukują laboratorium, które wykona badanie materiału genetycznego w zaplanowanym dniu pobrania „wymazów”. Po jego znalezieniu konieczne jest: telefonicznie potwierdzenie w WSSE możliwości przekierowania wymazów na wybrane laboratorium. Potem trzeba przygotować odpowiednie druki zleceń i procedury dot. pobrania wymazów (bo każde laboratorium ma swoje druki i procedury). Następnie konieczne jest ustalenie w PSSE możliwości szybkiego wprowadzenia tych danych do systemu EWP. W dniu przyjęć konieczne jest zaś przekazanie do PSSE i WSSE tabelarycznego zestawienia faktycznie przyjmowanych pacjentów. PSSE telefonicznie informuje Ośrodek o wprowadzeniu pacjentów do systemu EWP. Lekarz lub pielęgniarka Ośrodka pobiera wymazy i przygotowuje je do transportu do laboratorium. Pracownik Ośrodka telefonuje do WSSE, że pacjenci zostali już wprowadzeni do sytemu EWP przez PSSE - z prośbą o przekierowanie w systemie EWP wykonania testów na uzgodnione wcześniej laboratorium. Potem wymazy są przekazywane do laboratorium dopiero po potwierdzeniu wprowadzenia pacjentów do systemu EWP i potwierdzeniu, że zostały do niego przekierowane. Następnie pielęgniarka epidemiologiczna wykonuje telefony do laboratorium z pytaniem, czy testy zostały wykonane, a ich wyniki wprowadzone do systemu EWP. Po uzyskaniu potwierdzenia pielęgniarka udaje się do PSSE, by uzyskać bezpośrednio informacje o wynikach testów.
Skomplikowana procedura to nie wszystko
Problemem jest również uzyskanie wydruków wyników testów z systemu EWP w celu włączenia ich do dokumentacji medycznej konkretnych pacjentów. W ocenie RPO cała ta procedura, z uwagi na złożoność i czasochłonność, stanowi poważne utrudnienie dla sprawnego przeprowadzania testów. Jest także zbędnym obciążeniem zarówno pracowników podmiotów zlecających badania, jak i pracowników stacji sanitarno-epidemiologicznych.
Kluczowa szybka diagnoza
Jaki pisze Rzecznik twierdzi, że możliwie szybkie diagnozowanie potencjalnego zakażenia ma decydujące znaczenie w działaniach podejmowanych przez podmioty takie, jak Ośrodek. Brak dostępu do systemu EWP ma w tej sytuacji istotną rolę. A większość pacjentów placówki to osoby powyżej 50 lat (125 osób). Wszyscy, oprócz zaburzeń psychicznych, są obciążeni wieloma schorzeniami współistniejącymi. Należą zatem do grupy podwyższonego ryzyka.
Zastępca RPO Stanisław Trociuk poprosił ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego o rozważenie działań usprawniających wykonywanie testów przez podmioty, o których mowa.
Polecamy także:
Wybory prezydenckie uwidoczniły ostry podział wśród lekarzy
B. Małecka-Libera o ustawie ws. Funduszu Medycznego