Autor : Anna Rokicińska
2021-04-06 12:42
Po tym, jak media i opozycja ujawniły informacje, że w Rzeszowie doszło do szczepień osób nieuprawnionych i bez skierowań Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada kontrolę tego punktu szczepień. Poinformowano o tym na konferencji prasowej. Pełnomocnik rządu ds. szczepień przeciw COVID-19 Michał Dworczyk chce, by osoby 60+ zostały zaszczepione do końca kwietnia.
Jak powiedział Dworczyk, drugi kwartał to znaczne przyspieszenie procesu szczepień. W najbliższych 2 tygodniach ma trafić do Polski łącznie 2 mln szczepionek. - Musimy być bardziej elastyczni. Stwierdził, ze trzeba teraz myśleć o sytuacjach, co zrobić z nadmiarem szczepionek, które punktowo mogą się pojawić. Zapowiedział, że to bardzo ważna sprawa w kontekście szczytu III fali pandemii. W kwietniu mają zostać zakończone szczepienia osób 60+. To jest około 0,5 mln osób. - Apelujemy do punktów o to, żeby przesuwały pacjentów powyżej 60 roku życia z maja na kwiecień - powiedział. - Ja wiem, że to dodatkowa praca dla państwa – przyznał. Nakłaniał także seniorów, aby zwrócili się do punktów szczepień z pytaniem o przyspieszenie szczepienia. - To nie jest chęć zrzucenia z siebie pracy – zapewniał minister, odpowiadając na pytanie, dlaczego to punkty szczepień mają zmieniać same terminy szczepień. Dworczyk stwierdził, że nie chciałby niczego punktom narzucać, bo to one dobrze wiedzą, jak sobie z tym poradzić. 12 kwietnia zgodnie z planem ma ruszyć rejestracja osób z rocznika 1962 i każdego dnia kolejnego, młodszego rocznika. Zapisy przez internet ruszą o północy natomiast za pośrednictwem infolinii 989 po 6 rano.
Co się działo ze szczepieniami w Rzeszowie?
Minister wyjaśniał także informacje na temat szczepień wykonywanych w Rzeszowie. Opozycja podnosiła, ze szczepione są tam osoby bardzo młode, nawet 20-letnie. Poziom zaszczepienia jest dużo wyższy niż w innych miastach. Według tych informacji szczepienia miały być „kiełbasą wyborczą” w tym regionie, bo Rzeszów czekają przyspieszone wybory na prezydenta tego miasta. Minister prostował te informacje. - Pojawiły się informacje, że w Rzeszowie szczególnie duży proc. już się zaszczepił – powiedział. Ocenił te informacje, jako „polityczne insynuacje”. Zapewniał, że Rzeszów nie jest w tej sprawie inaczej traktowanych. Na dowód przedstawiał grafikę, prezentującą procentowy udział osób zaszczepionych w poszczególnych województwach.
- To są kłamstwa, to są nieprawdziwe informacje, które pojawiają się albo z niewiedzy, albo ze złej woli. Stwierdził, że posługiwanie się niesprawdzonymi danymi może podważyć zaufanie do Narodowego Programu Szczepień. Przypominał, że na Podkarpaciu zaszczepiło się 17 proc. mieszkańców regionu i to znajduje się on w połowie stawki. Wielkopolska to 16 proc., świętokrzyskie 15 proc., a dolnośląskie to 19 proc. Odpierał też informacje na temat tego, że to w Rzeszowie pojawiło się bardzo dużo szczepionek. Jak mówił, są miasta w Polsce, w których jest jeden podmiot, który ma kilkadziesiąt punktów szczepień rozsianych po województwie. Jeśli taki podmiot zamówi szczepionki, to wygląda na to, ze wszystkie one trafiają do jednego miasta, ale potem są dystrybuowane do poszczególnych punktów w regionie. Z informacji opozycji wynika jakoby 43 proc mieszkańców Rzeszowa zostało zaszczepionych. - To jest oczywiście nieprawda – stwierdził i tu też powoływał się na kolejną grafikę, która miała to wyjaśniać. Zgodnie z nią w np. Wałbrzychu byłoby to 40 proc. Tłumaczył, ze te dane to nie jest odsetek zaszczepionych w danej miejscowości a liczba szczepionek zamówionych przez dany podmiot z większego miasta.
Kto się zaszczepił w Rzeszowie? Czy były to osoby nieuprawnione?
To ma wyjaśnić kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia zapowiedział p.o. szefa NFZ Filip Nowak. Stwierdził, że pewna analiza danych została wykonana już w święta. - Staramy się sprawdzać wszelkie informacje na temat nieprawidłowości, czy nie jest zaburzana kolejność wykonywanych szczepień – powiedział Nowak. Przyznał, że byli tam szczepieni pacjenci młodsi, ale zaznaczył, że mogli oni być szczepieni, bo być może należeli do grupy zero lub grupy pierwszej ze względu na wykonywany zawód czy też choroby. Fundusz poprosił o wyjaśnienia podmiot z Rzeszowa. Czy mogły też być szczepione osoby bez skierowania? Nowak stwierdził, że obecnie do szczepień trzeba być uprawnionym, czyli należeć do odpowiednich grup i mieć skierowanie. - Istnieje taka możliwość, że były wśród tych osób te bez skierowanie – mówił. Dodał, że mogły to być także osoby uprawnione ze względu na przynależność do którejś z uprzywilejowanych grup. Jeśli się tak okaże Fundusz będzie mówił wobec danego podmiotu wyciągnąć odpowiednie konsekwencje finansowe. Nowak mówił o możliwości niezapłacenia z szczepienia, które wykonano niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Wszystko jednak zależy od powtarzalności zjawiska i jego skali.
Czy działa jeszcze formularz zgłoszenia gotowości do szczepień?
Minister Dworczyk był pytany o to, czy można jeszcze zgłosić swoją gotowość do szczepień za pośrednictwem internetowego formularza. - Formularz za pośrednictwem którego można było wyrazić gotowość do zaszczepienia się działał między styczniem a marcem. Uruchamialiśmy go w styczniu. W tej chili ten formularz nie działa. Rejestrujemy się na konkretne terminy – wyjaśnił Dworczyk.
Czy będzie można się zaszczepić bez skierowania?
Minister przypomniał, że jeżeli grozi zmarnowanie szczepionki można zaszczepić osoby spoza grup uprzywilejowanych. Rozważane jest także dopuszczenie na pewnym etapie szczepień możliwości szczepień bez skierowania. Dworczyk powiedział, ze rozważany jest wariant belgijski i izraelski. W Belgii tworzono listy rezerwowe osób, które chciały się zaszczepić, gdyby jakaś szczepionka miał się zmarnować. W Izraelu na 2 godziny przed zamknięciem punktów można się było ustawić w kolejce i liczyć, że ktoś z zarejestrowanych nie przyszedł i zostało trochę szczepionek. - My dopracowujemy nasz model. Będzie to kompilacja obu tych wariantów i przedstawimy je w najbliższych dniach – zapowiedział szef KPRM.
Czy są jeszcze wolne terminy na szczepienia?
Dworczyk był także pytany o to ile jest wolnych terminów szczepień w Polsce. Mówił, ze to bardzo różnie wygląda w całej Polsce. - Ta liczba się zmienia, to około 900 tys. terminów w całej Polsce – stwierdził. Wszystko zależy od tego czy jest to duży punkt, jak ten na Stadionie Narodowym, czy też jest to mały punkt w przychodni. - Chcemy aby te terminy trafiły do osoby 60+ - dodał. Przypomniał, że każdy punkt się stara, by nie zmarnować żadnej dawki szczepionki.
Polecamy także:
Węgry - nagła zapowiedź luzowania obostrzeń
Pierwszy "domowy" lek na SMA zatwierdzony przez Komisję Europejską