Autor : Halina Pilonis
2023-04-20 11:10
Dzięki opiece koordynowanej lekarz rodzinny zyskał liczne narzędzia, które pozwolą mu skutecznie wykorzystać wszechstronną wiedzę do tego, aby zapewnić pacjentom dobrą opiekę medyczną. Gdzie kończy się POZ, a zaczyna AOS – zastanawiali się eksperci podczas kongresu Rzecznicy Zdrowia.
Zgodnie z danymi z początku kwietnia br., na realizację opieki koordynowanej zdecydowało się 1109 placówek spośród 6200 świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej, czyli około 20 proc. Chętnych cały czas przybywa. Z takich świadczeń może korzystać dziś 30 proc. populacji polskiej objętej opieką POZ. – Byliśmy przekonani, że taki wynik osiągniemy dopiero w 2024 r. Tymczasem udało się to już po pół roku – poinformował Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia.
Od 1 października 2022 r. w poradni lekarza podstawowej opieki zdrowotnej można objąć opieką koordynowaną pacjentów ze schorzeniami z zakresu: kardiologii, diabetologii, alergologii, chorób płuc i endokrynologii. W ramach opieki koordynowanej lekarz POZ współpracuje z innymi specjalistami, pielęgniarką POZ i dietetykiem. Zajmuje się profilaktyką, diagnozowaniem, leczeniem i edukacją pacjenta. Realizacja świadczeń odbywa się na postawie działania w tzw. Indywidualnym Planie Opieki Medycznej, który lekarz przygotowuje razem z pacjentem. Nad sprawną realizacją tych świadczeń czuwa koordynator, który ustala terminy badań, wizyt i konsultacji oraz porad edukacyjnych i dietetycznych, przekazuje informacje o kolejnych etapach terapii, dba o przepływ informacji pomiędzy wszystkimi realizatorami świadczeń zdrowotnych.
- Chodzi o to, aby pacjent pozostał w POZ pod opieką „onarzędziowanego” lekarza, który może zapewnić mu kompleksowość usług – podsumowała prof. Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Prof. Agnieszka Mastalerz-Migas zaznaczyła, że granica między podstawową opieką zdrowotną a ambulatoryjną opieką specjalistyczną jest płynna. - Nie ma kryteriów wskazujących, który pacjent powinien być kierowany do POZ, a który do AOS. Decyduje o tym wiedza i doświadczenie lekarza. - POZ i AOS to w zasadzie pewna całość – opieka ambulatoryjna - wskazała. Jej zdaniem, problemem jest nadmierne „przesuwanie” pacjentów w kierunku AOS oraz to, że 90 proc. z nich już z AOS do POZ nie wraca. Tymczasem przy kontynuacji leczenia czy w przypadku łagodnej postaci choroby powinni oni pozostawać pod opieką lekarza POZ.
Andrzej Zapaśnik, prezes Polskiej Fundacji Opieki Zintegrowanej, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie podkreślał, że modelowa współpraca miedzy POZ a AOS nie może polegać na wypisywaniu przez lekarza rodzinnego skierowań do innego specjalisty. - Obecnie wypracowujemy narzędzia komunikacji, niezbędne zwłaszcza w małych praktykach lekarzy rodzinnych współpracujących z innymi specjalistami. Lekarze AOS odsyłają często dość skromną informację. A tu chodzi o wymianę informacji klinicznej. Miała temu służyć platforma P1, ale na razie to nie działa – ubolewał.
- Opieka koordynowana to nie tylko dostęp pacjenta do szerszej bazy diagnostycznej i współpracujących z POZ specjalistów innych dziedzin medycyny, to także porada edukacyjna i dietetyczna. Dzięki temu eliminujemy niepotrzebne wizyty w AOS blokujące dostęp bardziej chorym czy wizyty na SOR-ach. Odciąży to więc inne segmenty systemy – podkreślał.
Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia dodał, że pacjent powinien trafiać do AOS tylko wtedy, gdy POZ wyczerpie już swoje możliwości. – Tymczasem zdarza się, że trafia do specjalisty, bo lekarz rodzinny nie miał czasu, aby pogłębiać diagnostykę lub sam pacjent poprosił o skierowanie np. do ortopedy- powiedział.
- Problemem jest, że nie udało nam się przekonać pacjentów, że w POZ pracują lekarze specjaliści – wskazała prof. Mastalerz-Migas. - Najpierw wdrożyliśmy medycynę rodzinną jako wielką reformę, a potem przez 30 lat przekonywaliśmy, że to nie jest dobre i trzeba z tej drogi zawrócić. W efekcie brakowało energii, aby ten model opieki się rozwijał. Teraz znaleźliśmy tę energią, ale mamy lekcję do odrobienia. Trzeba wytłumaczyć pacjentom, że lekarz rodzinny to specjalista z olbrzymią wiedzą – dodała. Problemem jest też brak w POZ wytycznych i ścieżek diagnostycznoterapeutycznych, co zapewnia standaryzację i wysoką jakość. - W przyszłości pomoże nam w tym sztuczna inteligencja, bo zakres świadczeń POZ wymaga ogromnej wiedzy, która przy dzisiejszym rozwoju medycyny jest nie do opanowania - zaznaczyła. Poinformowała, że obecnie wśród lekarzy pracujących w POZ 1/3 to specjaliści medycyny rodzinnej, 1/3 to pediatrzy i interniści, a pozostali to lekarze z różnymi innymi specjalizacjami.
Zdaniem Michała Dzięgielewskiego, kompleksowa profilaktyka powinna odbywać się w POZ. U specjalisty tylko kolonoskopia, a cytologia w zakresie obowiązków położnej. Andrzej Zapaśnik wskazał, że w POZ profilaktyka to domena głównie pielęgniarek, a lekarz wkracza w momencie konieczności wprowadzenia interwencji. Podkreślił, że bardzo dobrze lekarze POZ realizują obowiązkowe sczepienia profilaktyczne. Gorzej jest z bilansami zdrowia u dzieci.
Prof. Mastalerz - Migas zwróciła uwagę, że jest już elektroniczna karta szczepień, ale wciąż brakuje cyfrowych bilansów zdrowia. Zwróciła uwagę, że uproszczenie procedur w profilaktycznym programie chorób układu krążenia i zaangażowanie w nim pielęgniarek spowodowało, że liczba palcówek realizujących program wzrosła z kilku procent do 30 proc. Eksperci mówili też o paradoksie programu 40+. Podkreślali, że z jednej strony, pacjenci domagają się badań diagnostycznych w POZ, a jak mogą skorzystać z darmowych w ramach programu, to tego nie robią.
O czym jeszcze rozmawiali Rzecznicy Zdrowia?
Budżet NFZ z większą dotacją ze strony państwa?
Wyzwania kadrowe ochrony zdrowia: system oparty na ludziach
Zdrowie na przełomie kadencji: niedofinansowanie to choroba przewlekła
Ryś: KE zajmuje się zdrowiem psychicznym. Będą pieniądze na badania