Autor : Anna Rokicińska
2021-06-09 10:42
Rzecznik Praw Obywatelskich, a dokładniej jego zastępca - Stanisław Trociuk, po raz kolejny upomina się u ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o instytucję koronera. Odpowiedni projekt resortu zdrowia wciąż nie jest uchwalony, a miał wejść w życie w styczniu 2021 r.
Sprawa ustawy regulującej zawód koronera ciągnie się od 2019 roku. O uregulowanie tej kwestii apelowało Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej i wcześniej także RPO. W grudniu 2019 r. RPO przekazał MZ uwagi do projektu ustawy o stwierdzeniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Został on przedstawiony do zaopiniowania przez Rządowe Centrum Legislacji. Według projektu ustawa miała wejść w życie 1 stycznia 2021 r. Tymczasem nadal nie została przyjęta. A Biuletyn Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji od 25 listopada 2019 r. wskazuje etap konsultacji publicznych, z uwagą „projekt zwolniony na podstawie Planu Prac Rządu”. Dodajmy, że 5 lutego premier Mateusz Morawiecki wydał zarządzenie, w którym ustanowił pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do spraw reformy regulacji administracyjnych związanych z ruchem naturalnym ludności i ochrony miejsc pamięci. Został nim Wojciech Labuda, który właśnie sprawą koronerów miał się zająć. Jeszcze w kwietniu 2021 mówił naszej redakcji, że projekt tzw. ustawy o zawodzie koronera - zgodnie z zapowiedziami rządu - pojawi się w ciągu najbliższych tygodni. Do tej pory nie ma jednak zmiany status quo. Za to jest wyrok sądu administracyjnego w tej sprawie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie uznał skargę Porozumienia Podkarpackiego należącego do Federacji Porozumienie Zielonogórskie dotyczącą udostępnienia informacji publicznej przez wojewodę. Chodzi o wniosek w sprawie udostępnienie danych koronerów.
O to, co dalej z instytucją koronera, pyta ponownie RPO
RPO pisze, że narasta problem braku urzędnika, który stwierdzałby zgon i sprawował pieczę nad zwłokami (nazywanego koronerem). Przypomina, że w pandemii wojewodowie mają prawo powoływać lekarzy, by stwierdzali zgony osób, które mogły umrzeć na koronawirusa, także poza szpitalem. Jednak przepis taki nie ma zastosowania, gdy do śmieci doszło z innych przyczyn. Rzecznik przypomina, że w jego Biurze prowadzona była np. bulwersująca sprawa mężczyzny, ofiary wypadku drogowego, który zmarł w drodze do szpitala. Załoga karetki pogotowia wróciła więc na miejsce wypadku i tam zostawiła zwłoki. Ratownik medyczny nie jest bowiem uprawniony do stwierdzania zgonu. Uprawnienie takie ma lekarz pogotowia ratunkowego, ale do wypadków często wysyłani są sami ratownicy.
Problem pojawia się również w przypadku rodzin, których bliscy zmarli w domu. Dyspozytor często odmawia przyjazdu lekarza pogotowia, by stwierdził zgon i wypisał niezbędne dokumenty. Lekarz rodzinny może być zaś trudno dostępny (np. w weekendy), a bez karty zgonu rodzina nie może rozpocząć formalności z organizacją pogrzebu. Dlatego RPO po raz kolejny prosi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o informacje o stanie prac legislacyjnych projektu ustawy o stwierdzeniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów.
Źródło: RPO
Polecamy także:
428 nowych, potwierdzonych zakażeń koronawirusem
Przychodnie dostaną mniej, jeśli udzielają dużo teleporad
Co senatorowie zdecydują w sprawie płac? Czy poprą protestujących?