Autor : Jakub Wołosowski
2022-07-29 09:34
Profesor Piotr Prusinowski, prezes Sądu Najwyższego, niedawno rozmawiał z Onetem na temat kompetencji swojego nowego podwładnego. W trakcie rozmowy użył metafory, w której odwołał się do lekarzy i systemu ochrony zdrowia. Jego metafora nie spodobała się szczególnie lekarzom rodzinnym, chociaż, co ciekawe, Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL, nie widzi w niej nic obraźliwego.
Prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych prof. Piotr Prusinowski udzielił wywiadu Onetowi, który ukazał się 25 lipca.
Profesor rozmawiał z serwisem o tym, że do Izby Pracy Sądu Najwyższego trafi członek zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej Jarosław Sobutka, były radca prawny, który jak podaje Onet, "dotąd niemający znaczących dokonań na polu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych". Prof. Prusinowski stwierdził, że "szlag mnie trafia, jak dostaję nowego członka izby, który się będzie musiał dokształcać w trakcie rozpoznawania sprawy".
Dając wyraz swojemu oburzeniu prof. Prusinowski użył metafory, w której odwołał się do ochrony zdrowia.
— Dostaję osoby nieprzygotowane, po prostu nieprzydatne. Ja potrzebuję specjalistę chirurga, a dostaję lekarza rodzinnego, żeby nie powiedzieć kowala. Przecież to oczywiste, że pan Sobutka nie ma kompetencji, by być sędzią SN w Izbie Pracy" — powiedział Onetowi prezes tej izby sędzia Prusinowski.
Słowa te wywołały oburzenie, a Stowarzyszenie Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce oraz Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie wydały oświadczenia, w którym dały mu wyraz.
"Z kontekstu Pana wypowiedzi wynika, że uznaje Pan specjalistów medycyny rodzinnej za osoby niewykwalifikowane, niekompetentne i nieprzygotowane do swojej pracy. Taki wyraz pogardy dla lekarzy tej specjalności jest dla nas zupełnie niezrozumiały, tym bardziej, że swoimi słowami podważa Pan zaufanie milionów polskich obywateli do ich lekarzy rodzinnych, którym od 30 lat powierzają sprawy związane ze swoim zdrowiem, życiem rodzinnym, społecznym i zawodowym. Wbrew temu co Pan myśli, otrzymanie specjalizacji z medycyny rodzinnej wymaga poświęcenia wielu lat na zdobywanie wiedzy i umiejętności, a praca lekarza rodzinnego to także stałe doskonalenie i podnoszenie swoich kwalifikacji czego efektem jest posiadanie kompetencji obcych innym specjalizacjom lekarskim" - napisało Stowarzyszenie w liście.
Co ciekawe takiego podejścia do słów prof. Prusinowskiego nie podziela Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. W wątku na Twitterze, w którym oburzenie słowami prezesa SN wyraziło "Medycyna Rodzinna w Polsce" odpisał "Cóż w tym obraźliwego, że tam, gdzie jest potrzebny chirurg, lekarz rodzinny się nie nadaje, nie mówiąc o konowale".
Cóż w tym obraźliwego, że tam, gdzie jest potrzebny chirurg, lekarz rodzinny się nie nadaje, nie mówiąc o konowale.
— Krzysztof Bukiel (@krzysztofbukiel) July 28, 2022
Gdy w odpowiedzi na jego słowa stwierdzono, że kontekst sugeruje brak wiedzy i kompetencji, to Krzysztof Bukiel stwierdził, że to raczej "przewrażliwienie".
Jak wspomnieliśmy swoje oburzenie słowami prezesa SN wyraziła także Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie. Zrobiła to przed Stowarzyszeniem KLRwPL i na jej pismo odpowiedział prof. Prusinowski.
„W żadnym, nawet najmniejszym stopniu, nie było moją intencją urażenie polskich lekarzy, w tym w szczególności lekarzy rodzinnych, dla pracy i umiejętności których mam najwyższy szacunek i podziw” - napisał.
„Użyta przeze mnie analogia miała na celu wykazanie tylko jednego - chodziło o wskazanie różnic w spektrum specjalizacyjnym. Lekarz rodzinny, podobnie jak sędzia sądu rejonowego, czy okręgowego ma do czynienia z wieloma, zróżnicowanymi kategoriami spraw (przypadków), lekarz chirurg natomiast zawęża swoją specjalizację. Podobnie sędzia Sądu Najwyższego specjalizuje się w wąskiej dziedzinie. Tylko ten aspekt legł u podstaw mojej wypowiedzi.” - tłumaczy prezes Sądu Najwyższego.
„Mam nadzieję, że moja wypowiedz jest dla Pana satysfakcjonująca. Jeśli Pan albo inni Lekarze, w tym Lekarze rodzinni poczuli się urażeni moją wypowiedzią, to posypuje głowę popiołem i szczerze przepraszam. Naprawdę nie było moją intencją urażenie kogokolwiek. Podobnie jak i Pan w tym zwariowanym świecie próbuję wygospodarować trochę normalności. Żywię nadzieję, że jest Pan skłonny wybaczyć mi moje potknięcia” - dodaje prof. Prusinowski.
Reklama wyrobów medycznych. Jest projekt rozporządzenia MZ
Rząd przedstawił propozycje minimalnego wynagrodzenia na 2023 r.