Autor : Anna Rokicińska
2020-11-26 16:14
Senat chce odrzucenia nowelizacji tzw. COVID-owej. Projekt zakłada m.in. odbieranie części medyków dodatków COVID-owych i jest nowelą do nieopublikowanej ustawy, która przyznawała je wszystkim medykom walczącym z epidemią.
Wcześniej za odrzuceniem kolejnego projektu nowelizacji ustawy antyCOVID-owej w całości opowiedziała się senacka Komisja Zdrowia. Dziś o opublikowanie wcześniej uchwalonego projektu w Dzienniku Ustaw apelowali w Senacie przedstawiciele zawodów medycznych.
Jak wyglądała debata w Senacie w sprawie ustawy COVID-owej?
Przewodnicząca Komisji Zdrowia i sprawozdawczyni projektu senator Koalicji Obywatelskiej Beata Małecka-Libera stwierdziła, że przedstawiony projekt łamie Konstytucję RP. Podkreślała, że pierwotna ustawa mimo uchwalenia i podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę do tej pory nie została opublikowana. - To jest sytuacja kuriozalna – stwierdziła senator. Mówiła, że pierwotna ustawa gwarantuje wszystkim medykom dodatki w wysokości 100 proc. za walkę z COVID-19. Nowelizacja to zmienia. Podkreślała, że projekt powoduje, że medycy skierowani do pracy na podstawie decyzji wojewody będą otrzymywali dodatki, a ci zatrudnieni w tym samym szpitalu, ale pracujący w nim bez skierowania za tę samą pracę nie dostaną dodatku. To ma według senator KO łamać art. 32 Konstytucji mówiący o zasadzie równości. Wątpliwości wzbudza też sposób nowelizacji. Chodzi o to, że ustawa pierwotna nie została jeszcze opublikowana, a już się ją nowelizuje. - To jest rzecz niewyobrażalna, aby przeprowadzać proces nowelizacyjny ustawa, która przeszła proces legislacyjny i nie została opublikowana – powiedziała Małecka-Libera. - Reasumując ta ustawa i ten projekt jest jawnym łamaniem prawa i Konsytuacji i jest absolutnie nie do przyjęcia ze względów merytorycznych – mówiła. Stwierdziła, że nieprawdą jest, że dodatki kosztowałyby państwo 40 mld zł. Według niej, ten koszt jet rzędu 4 mld zł. - To tak jakby 2 raty na TVP – odpowiedział marszałek senatu Tomasz Grodzki.
Co na to sprawozdawca projektu?
Posłem sprawozdawcą kolejnego projektu noweli ustawy antyCOVID-owej był poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Żalek. - Różnica polega na tym, jak interpretujemy te przepisy prawa i co one znaczą. Trudno się zgodzić, że każdemu pracownikowi należą się dodatkowe środki - powiedział. Mówił, że nie byłoby sprawiedliwe, gdyby dodatki otrzymywali i te osoby pracujące na pierwszej linii frontu, jak również medycy przebywający na np. zwolnieniach lekarskich. - Po pierwsze byłoby niesłuszne dlatego że nie mamy tych pieniędzy, a po drugie dlatego, że środki te mają motywować medyków – powiedział Żalek. - Każdy może się spotkać z koronawirusem, ale nie każdy pracuje na tej linii walki z COVID - uzasadniał. Według niego, koszt braku nowelizacji to od 40 mld o 15 mld zł. - Nie mamy tych pieniędzy w budżecie - stwierdził ze szczerością.
O co pytali senatorowie?
Nowelizacja wzbudziła wiele pytań wśród senatorów, a odpowiedzi udzielane przez posła Jacka Żalka zdawały się nie wyczerpywać tematu zadawanych pytań. Beata Małecka-Libera pytała m.in. co dla państwa jest ważniejsze życie i zdrowie obywateli czy może inne wydatki takie jak przekop wiślanej mierzei czy dotacja TVP? - Pieniądze są tylko trzeba je wykorzystać - oceniła przewodniczaca senackiej Komisji Zdrowia. W trakcie swojego wystąpienia pytała również o to, jak posłowie i ministerstwo zamierzają określać to, kto bardziej zasługuje na te dodatki.
Poseł Jacek Żalek odpowiadał, że po senackich poprawkach pierwotny projekt przekazywał dodatki wszystkim medykom. Podkreślał, że już obecnie minister swoją decyzją przekazuje dodatki dla medyków. Mówił, że pierwotna wersja ustawy COVID-owej oznacza przekazanie jeszcze raz tych samych dodatków dla tych samych medyków. - Każdy może się narazić na kontakt z osobą zakażoną, ale dodatki powinni dostać tylko ci którzy pracują na pierwszej linii– wskazywał Żalek i dodał, że w aktualnym kształcie przyznanie dodatków wszystkim medykom jest niesprawiedliwe, a posłowie PiS chcą rozgraniczenia wynagrodzeń dla kadr medycznych. Senatorowie pytali również o kryteria, na podstawie których będzie ten dodatek przyznawany. Pytali czy dodatek będą też otrzymywały salowe i osoby z karetek wymazowych. Senatorowie KO zarzucali posłowi PiS nieznajomość tematu i nieznajomość projektu, który referuje.
Co na to resort zdrowia?
Na pytania senatorów odpowiadał też wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Wiceminister mówił, że poprawki wprowadzone przez Senat i przegłosowane przez posłów były ryzykowne, a poprawki dotyczące zwiększenia o 15 proc. ryczałtów dla szpitali ocenił, jako formę niesprawiedliwości. - Właśnie ta poprawka wyróżnia szpitale ryczałtowe – powiedział. Mówił również, że na zupełnie innych zasadach finansowane są szpitale onkologiczne i kliniczne- podobnie jest z dodatkami dla kadr medycznych. Wyjaśniał, że w ustawie antyCOVIDowej przed poprawkami Sentatu były zawarte zapisy o dodatkach tylko dla medyków delegowanych przez wojewodę, ale jednocześnie resort zdrowia zapewniał, że inni medycy również dostana dodatki na podstawie decyzji resortu.
- Jednoznacznie daję gwarancję zwiększonych wynagrodzeń - powiedział. - Nawołuję do racjonalnego oglądu tych działań – mówił Gadomski.
Jutro głosowanie w Senacie.
Polecamy także:
MZ zmienia przepisy o podwyżce dla ratowników