Autor : Anna Rokicińska
2021-02-16 11:32
Konieczne są szczepienia kokonowe przeciw COVID-19 dla rodzin dzieci chorych onkologicznie i po transplantacjach. To efekt dyskusji podczas dzisiejszego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Dzieci i ds. Transplantacji. Członkowie zespołu zaapelowali też do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i premiera Mateusza Morawieckiego o refundację terapii CAR-T u dzieci.
Eksperci uczestniczący w dzisiejszym posiedzeniu wyraźnie opowiedzieli się za pilnym wprowadzeniem tzw. szczepień kokonowych przeciw COVID-19 dla rodzin chorych onkologicznie i po transplantacjach. Ich zdaniem to ważne szczepienia, których zadaniem ma być nie tylko ochrona rodziny pacjentów przed zakażeniem się COVID-19, co zatrzyma transmisję tej choroby na osoby leczone.
Dlaczego szczepienia kokonowe są ważne?
Jak mówił prof. Tomasz Szczepański, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego rocznie w Polsce na nowotwory choruje około 1,2 tys. dzieci. Potrzebują one opieki rodziców. Ci z kolei są przeważnie w młodszym wieku wiec ich szczepienia populacyjne przeciw COVID-19 obejmie w ostatnich terminach. Niestety często to rodzice zakażają swoje dzieci tym wirusem, a jak mówił ekspert u 20 proc. Takich chorych oznacza to wyrok śmierci. - Wnioskowaliśmy o to by można było dodać te rodziny do grupy zero. Na tę chwilę nie ma żadnej odpowiedzi – powiedział Szczepański. Szczepionki przeciw COVID-19 nie są zarejestrowane dla dzieci poniżej 16 roku życia. Nie można więc ich użyć w stosunku do małych pacjentów. Dlatego jest potrzeba zaszczepienia ich bliskich. - Z punktu widzenia epidemiologicznego strategia kokonowa jest czymś absolutnie koniecznym – wtórował mu dr Paweł Grzesiowski ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. Ta strategia powinna być zastosowana także wobec osób po przeszczepach, które same nie zdążyły się jeszcze zaszczepić. Przy tej okazji eksperci podkreślali, ze wobec chorych onkologicznie zalecaliby stosowanie szczepionek mRNA, a nie wektorowych.
Co dalej z terapią CAR-T?
Prof. Krzysztof Kałwak, hematolog i zastępca kierownika Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu informował parlamentarzystów o trudnej sytuacji dzieci, które mogłyby być leczone terapią CAR-T. CAR-T to immunoterapia bazująca na własnych limfocytach T (trwają też badania nad komórkami NK) pacjenta, które zostają ukierunkowane przeciwko komórkom nowotworowym. Wymaga to skomplikowanej inżynierii biologicznej i jest jednym z największych i najnowszych osiągnięć w zakresie leczenia onkologicznego. Ten rodzaj leczenia raka jest stosowany przy agresywnych nowotworach krwi, ale trwają badania nad wykorzystaniem jej w kolejnych obszarach. - Jesteśmy po rozmowach z firmami i ustaliliśmy, że na początku przyszłego roku siadamy do rozmów i albo terapia ta zostanie sfinansowana z prezydenckiego Funduszu Medycznego albo zrefundowana jak inne leki z budżetu NFZ. Obydwie firmy, produkujące ten lek, zgłosiły się już w tej sprawie do ministerstwa z wnioskiem o refundację i dla dzieci i dla dorosłych, co jest niezbędne do uruchomienia wszystkich procedur związanych z refundacją – mówił nam jeszcze w listopadzie wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
Dziś prof. Kałwak informował, że refundacji ani pokrywania kosztów tego leczenia z Funduszu Medycznego jest niemożliwe. - Tracimy niestety pacjentów – mówił ekspert. Rocznie dotyczy to około 15 dzieci. Koszt leczenia tą terapią wynosiłby rocznie 20 mln zł. Skuteczność CAR-T jest wysoka. Skuteczność po wznowach leczonych kolejnym przeszczepem szpiku wynosi około 33 proc. - To jest żywy lek – przekonywał Kałwak. Podawał przykłady dzieci, które po zastosowaniu tej metody żyją już nawet 8 lat bez nawrotu choroby. Co zatrzymało refundację? Według Kałwaka początkowo pozytywną opinię wydała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Niestety w styczniu odrzucił ją prezes AOTMiT Roman Topór-Mądry. Powodem miał być brak wyników randomizowanych badań. Negatywna opinia prezesa oznacza w praktyce, że terapii nie można finansować nawet w ramach Funduszu Medycznego, który właśnie miał służyć finansowaniu innowacyjnych metod leczenia u dzieci. Kałwak twierdzi, że koszty wielokrotnego leczenia przeszczepami komórek i drogimi lekami są zbliżone do tych jakie niesie za sobą terapia CAR-T. - Finansowanie z budżetu to jest nasze marzenie. Apelujemy do państwa o wspieranie nas w walce o refundację – powiedział profesor. Teraz istotne będzie, jakie decyzje podejmie Ministerstwo Zdrowia, bo ono może nie zgodzić się z argumentami prezesa AOTMiT.
Ostro tę sytuację skrytykował marszałek Senatu i lekarz Tomasz Grodzki. - Żądanie w tej sytuacji randominazacji brzmi jak żart o spadochroniarzach – stwierdził. Powiedział, że równie dobrze można by żądać wyników randomizacyjnych badania koków ze spadochronem, czyli część osób skakała by ze spadochronem, a część bez niego. - Zmarło 15 porównywalnych dzieci, a ta szóstka żyje – odnosił się do podawanych przez Kałwaka przykładów poddania się terapii. -Te dzieci są policzalne co do sztuki. Ich nie ma wiele. Nie powinno być na ten temat w ogóle dyskusji – stwierdził.
Zespół parlamentarny w obu sprawach ma podjąć specjalne uchwały.
Polecamy także:
Będzie jednak mniej PKB na zdrowie? [ANALIZA]
Mniej nowych terapii na liście leków refundowanych
Dzieci z rozszczepem kręgosłupa potrzebują wsparcia
CAR-T: terapia, która może zmienić oblicze onkologii
Gdzie w Polsce prowadzi się leczenie CAR-T
Terapia CAR-T: pacjenci o prawdziwym przełomie w onkologii
Tydzień z terapią CAR-T: rozbudzone nadzieje i oczekiwania pacjentów
Tydzień z terapią CAR-T: szansa na wyzdrowienie dla dzieci
Tydzień z terapią CAR-T: przełom w onkohematologii
M. Miłkowski o CAR-T – MZ szykuje refundację