Autor : Anna Rokicińska
2021-06-04 13:03
Na poniedziałek 7 czerwca zapowiedziany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych. Poparły go prawie wszystkie samorządy zawodowe pozostałych zawodów medycznych. Czego mogą się spodziewać pacjenci? Jakich decyzji należy się oczekiwać po strajku?
Przypomnijmy, że strajk ostrzegawczy Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zapowiedział po tym, gdy nie doszedł do porozumienia z Ministerstwem Zdrowia m.in. w sprawie płac. Sejm uchwalił ustawę o najniższych wynagrodzeniach w systemie ochrony zdrowia bez poprawek opozycji i tych postulowanych przez stronę społeczną. 10 czerwca ustawą ma zająć się Senat. Izba wyższa parlamentu zapewne poprawi ustawę. 15 czerwca ponownie zajmie się nią Sejm i zapewne oddali poprawki. W tle, w ramach Rady Dialogu Społecznego toczy się już dyskusja o tym, jak ma zostać znowelizowana ustawa przed 1 lipca 2022 r., bo od tej daty resort zdrowia zapowiedział kolejne podwyżki. Strona społeczna już zgłasza swoje postulaty.
Jak ma wyglądać strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych?
W każdym województwie będzie on wyglądał trochę inaczej. Wszystko zależy od ustaleń poszczególnych komórek związkowych na danym terenie. Wiadomo, że w części szpitali pielęgniarki i położne na 2 godziny odejdą od łóżek pacjentów. Spodziewane są także pikiety przed urzędami wojewódzkimi. - Na Mazowszu w kilkunastu podmiotach pielęgniarki pozostawią na 2 godziny pacjentów pod opieką pielęgniarek oddziałowych, lekarzy i innymi pracownikami danych oddziałów. Myślę, że pacjentom nic się nie będzie działo. Jeśli będą sytuacje, które będą wymagały pilnej interwencji, to pielęgniarki zabezpieczą pacjenta. Ale będą to tylko czynności pilne - powiedziała nam wiceprzewodnicząca OZZPiP Longina Kaczmarska. Zapowiadane są także pikiety pod urzędami wojewódzkimi. - Na Mazowszu znaczna część pielęgniarek i położnych przyjedzie pod urząd wojewódzki, gdzie odbędzie się pikieta. Spodziewam się około 400 osób - szacuje Kaczmarska i dodaje, że podobne pikiety będą się także odbywały przed poszczególnymi szpitalami. Na Mazowszu działania te będą prowadzone w godz. 10.00-12.00. - Tu każdy region te godziny ustalał samodzielnie – powiedziała wiceprzewodnicząca.
Czy pielęgniarki i położne będą miały problemy z policją?
Od poniedziałku, w związku z obostrzeniami epidemicznymi, w zgromadzeniu publicznym na świeżym powietrzu będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 150 osób. Na Mazowszu w pikiecie udział zapowiada około 400 osób. Czy to może oznaczać problemy z policją? - My jesteśmy przygotowane nawet na 50 osób, czyli na obowiązujące jeszcze przepisy. Każda grupa 50-osobowa występowała do odpowiednich urzędów o zezwolenie. Życzyłabym całemu społeczeństwu, żeby tak przestrzegało zasad, jak robią to pielęgniarki i położne. Proszę popatrzeć na czwartkowe procesje, jak one wyglądały. To były wielotysięczne zgromadzenia bez maseczek i bardzo blisko. Jakoś tam nikt nie interweniował i mam nadzieję, że w naszym przypadku też tak będzie.
Co po proteście?
Kaczmarska nie wierzy w to, by poprawki do ustawy, które złożą senatorowie, miały szansę w Sejmie. - Zdaję sobie z tego sprawę. Wtedy za zdrowie i życie społeczeństwa całą odpowiedzialność bierze rząd. Niestety nie będzie pielęgniarek. Ogromna ich rzesza niestety odejdzie. Około 150 tys. nabywa już prawa emerytalne. Będzie to absolutna odpowiedzialność tego rządu. Nikogo więcej. Dodam, że tylko 1/3 kończących studia podejmuje pracę w zawodzie. Nie będzie kadry pielęgniarskiej i położniczej – kwituje.
Polecamy także:
Głównemu Inspektoratowi Farmaceutycznemu ma się zmienić statut
15 najnowszych tech-innowacji: polska technologia w półfinale