Autor : Anna Rokicińska
2021-08-25 15:58
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział dziś podczas konferencji prasowej, że szczepienie uczniów w szkołach będzie się odbywało tylko pod nadzorem lekarzy, po to by dać poczucie bezpieczeństwa i dzieciom i ich rodzicom. Szkoły mogą organizować punkty szczepień u siebie lub też korzystać z pobliskich punktów czy poprosić o przyjazd mobilnej stacji. Jeśli jednak każda szkoła, lub choć co druga, będzie chciała mieć punkt u siebie czy nie będzie problemu z lekarzami?
Minister dziś mówił tym, że szczepienia w szkołach mają się odbywać tylko pod nadzorem lekarza. Pamiętajmy, że obecnie także inni medycy mogą kwalifikować do szczepień. W przypadku uczniów szkół będzie to niemożliwe.
Czy zabraknie lekarzy by szczepić w szkołach?
O tym, że brakuje w Polsce lekarzy wiadomo nie od dziś. Jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie jeśli chodzi o liczbę lekarzy w przeliczeniu na liczbę ludności. Skąd więc w punktach szczepień w szkołach mają się pojawić lekarze? O to zapytaliśmy resort zdrowia.
„W imieniu rzecznika prasowego uprzejmie informuję, że akcja szczepień w szkołach będzie mogła być prowadzona zarówno bezpośrednio w placówkach, jak i w punktach szczepień w porozumieniu z nimi. Ministerstwo Edukacji i Nauki przekazało wytyczne dyrektorom, którzy będą odpowiadać za współpracę z punktem szczepień, zorganizowanie miejsca na przeprowadzenie procesu szczepień (w zależności od możliwości lokalowo-organizacyjnych szkoły). Przy okazji szczepień dzieci będą mogli zaszczepić się także dorośli – rodzice i nauczyciele” - odpowiedziało nam MZ.
Skąd wiec mają być ci lekarze? - Z sąsiednich punktów szczepień lub pobliskich szpitali – odpowiada Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. - Jeśli lokalne władze i dyrektorzy szkół porozumieją się z miejscową przychodnią, rozwiązanie się znajdzie – dodaje. Podkreśla, ze często lekarze, aby tylko zaszczepić swoich pacjentów, pracowali po godzinach. - To jest działanie akcyjne, a nie notoryczna sytuacja. Lekarzom zależy by ich pacjenci byli zaszczepieni – stwierdza lekarka rodzinna. Przypomina, że przychodnie mogą też prosić o pomoc pobliskie szpitale. - W mojej przychodni szczepili lekarze rezydenci, także w soboty I niedzielę. Dla nich oprócz spełniania ważnego zadania z punktu widzenia zdrowia publicznego, to także dodatkowe pieniądze – mówi.
Wątpliwości jednak budzą te regiony, gdzie na dużą liczbę pacjentów przypada jeden lekarz w podeszłym wieku. Chodzi tu głównie o wsie. - Dlaczego Czarny Dunajec jest tak słabo zaszczepiony? Bo tam nie ma lekarzy. Z perspektywy Warszawy tego nie widać. Tu bardziej powinny się zaangażować władze lokalne, bo dobrze wiedzą, jaka jest sytuacja – stwierdza Zabielska-Cieciuch.
Zgodnie z zapowiedziami resortu, szczepienia w szkołach mają ruszyć pełną parą w drugiej połowie września. Pytanie, czy to nie za późno.
Polecamy także:
Specjaliści WUM ratują serca nienarodzonych dzieci
Szpital Południowy ze starym zarządem. To koniec kłopotów placówki?
WHO: pandemia pokazała brak globalnej solidarności
Objazdowe punkty szczepień - czy funkcjonują?