Autor : Katarzyna Lisowska
2021-06-02 08:56
Dzieci stanowią potężną część społeczeństwa, więc ich szczepienie jest kluczowe, by zapanować nad epidemią COVID-19 – przekonuje profesor Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Prof. Zajkowska na antenie TVN24 przekonywała, że jeżeli nie chcemy, żeby wirus krążył w populacji, to należy objąć szczepieniem wszystkie możliwe grupy. Jak podkreślała ekspertka dzieci z reguły nie przechodzą COVID-19 ciężko, ale są narażone na powikłania pocovidowe, czyli PIMS (wieloukładowy zespół zapalny) i stanowią rezerwuar rozprzestrzeniania się wirusa. Profesor tłumaczyła, że szczepienia przeciwko COVID-19 wśród dzieci można porównać do podawania obowiązkowo preparatu przeciwko różyczce. - Ta choroba sama w sobie nie jest groźna dla samych dzieci, ale jest groźna dla płodów. I dlatego wykonywane są przeciwko niej szczepienia populacyjne - mówiła.
W jej opinii szczepienia przeciwko COVID-19 nie powinny stać się obowiązkowe, bo jak podkreślała nakaz budzi sprzeciw i bunt. - Jestem za przekazywaniem logicznych argumentów i zdrowym rozsądkiem - podkreślała i przyznała, że dobrym pomysłem będzie szczepienie dzieci w szkole, wśród swojej grupy rówieśniczej.
Przypomnijmy. 7 czerwca rozpocznie się szczepienie dzieci od 12 do 15 lat. Będzie ono realizowane w populacyjnych punktach szczepień, a od września możliwe będzie też w szkołach. Szczepienia będą dobrowolne, rząd jednak planuje przeprowadzenie akcji edukacyjnej, która ma sprawić, że w tej grupie zaszczepi się jak najwięcej dzieci. Obecnie toczą się też badania dotyczące dopuszczenia szczepień dzieci młodszych w wieku 7-12 lat. Decyzje w tej sprawie mogą pojawić się we wrześniu. Więcej o szczepieniach dzieci tutaj.
Czytaj też:
Premier rozmawiał dziś o płacach w ochronie zdrowia. Co ustalono?
Sąd Najwyższy rozstrzygnie czy lekarz spoza UE musi znać polski
Siatka płac: Czy senatorowie będą za wyższymi współczynnikami