Autor : Maja Marklowska-Tomar
2021-02-11 19:20
O postępach w leczeniu stwardnienia rozsianego oraz dostępie polskich pacjentów do nowoczesnych terapii rozmawiamy z prof. Krzysztofem Selmajem z Centrum Neurologii w Łodzi, kierownikiem Katedry Neurologii Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Panie profesorze, czy w ostatnich latach nastąpił jakiś przełom w leczeniu stwardnienia rozsianego? A może takich przełomów było więcej?
Prof. Krzysztof Selmaj: Wszystko zależy od tego, w jaki sposób definiujemy „przełom”. Z mojego punktu widzenia z przełomem będziemy mieli do czynienia wtedy, gdy pojawi się lekarstwo, które będzie powodowało całkowite wyzdrowienie. Natomiast niewątpliwie w ostatnich kilku latach pojawiło się kilka nowych leków, które wyraźnie poprawiły wyniki leczenia tej ciężkiej choroby i jeszcze bardziej zwiększyły nasze możliwości leczenia.
Jaki dostęp mają do tych nowych leków polscy pacjenci? Jeszcze nie tak dawno skarżyli się na ograniczony dostęp do refundacji. Czy coś się w tej kwestii zmieniło na lepsze?
Obecnie dostęp do leków podstawowych, które są stosowane zazwyczaj na początku leczenia, jest dobry. Mam tu na myśli interferony, glatiramer i dwa inne leki, które znajdują się w tzw. pierwszej linii leczenia i są refundowane w ramach pierwszoliniowego programu terapeutycznego NFZ. Problemem jest jednak to, że te leki mają dość umiarkowaną skuteczność. W ostatnich latach wynaleziono i wprowadzono do leczenia SM kilka leków o tzw. wysokiej skuteczności. Są to leki, które dają szansę zapobieżenia rozwojowi stwardnienia rozsianego na poziomie 70-80 procent. Niestety dostęp do tych leków jest w Polsce nadal trudny, trudniejszy niż gdzie indziej.
Co to za leki? Jaki jest mechanizm ich działania?
Są to nowoczesne leki, które działają w sposób bardziej celowany na układ immunologiczny i w sposób bardziej precyzyjny eliminują procesy patologiczne prowadzące do rozwoju stwardnienia rozsianego. Pojawienie się tych leków wynikało z rozwoju wiedzy na temat mechanizmów SM.
Rozumiem, że właśnie te leki miał pan na myśli, mówiąc o dużym postępie w terapii stwardnienia rozsianego?
Tak, to właśnie te leki pojawiły się w ostatnich latach i dają bardzo dużą szansę na opanowanie tej choroby. Są to przede wszystkim leki działające na limfocyty B, które okazały się w największym stopniu odpowiedzialne za rozwój SM. Ponadto wprowadzono leki o lepszym profilu bezpieczeństwa w stosunku do leków poprzednich. Zagadnienie bezpieczeństwa stanowiło istotny problem w terapii SM w ostatnich latach.
A jak na tym tle, dostępności do nowoczesnego leczenia, rysuje się sytuacja chorych na wtórnie postępujące stwardnienie rozsiane?
No to właśnie jeśli mówimy o postępach w leczeniu stwardnienia rozsianego, to jednym z tych najbardziej istotnych było wprowadzenie pierwszego leku o udowodnionej ,w dużych badaniach klinicznych, skuteczności u pacjentów z wtórnie postępującą postacią SM, która do niedawna była bardzo trudna do leczenia. To właśnie jeden z przykładów prowadzonych badań, które doprowadziły do wyraźnego postępu w terapii tej choroby.
Czy terapia tym lekiem jest refundowana w Polsce?
Nie, ale mamy nadzieję, że decyzja o refundacji tego leku zostanie podjęta i ogłoszona w krótkim terminie, w ciągu najbliższego miesiąca, może dwóch. Takie są oczekiwania pacjentów i środowiska lekarskiego. Miejmy nadzieję, że tak się stanie. Na chwilę obecną pacjenci z postacią wtórnie postępującą pozostają jedyną grupą pacjentów z SM bez dostępu do skutecznej terapii.
Na jakim etapie choroby należy rozpocząć u pacjentów leczenie, aby jego skuteczność była największa?
Warunkiem osiągnięcia jak najlepszego efektu jest rozpoczęcie leczenia jak najszybciej. To jest już dogmat w leczeniu tej choroby, obowiązujący od co najmniej kilku, a może nawet kilkunastu lat. Wynika to z tego, że leki, które stosujemy w terapii stwardnienia rozsianego, są lekami prewencyjnymi. Dajemy je pacjentom po to, by zahamować mechanizmy, które są odpowiedzialne za tę chorobę albo podtrzymują jej chroniczny przebieg. Jeżeli nie zastosujemy ich na początku choroby, to choroba się rozwija, a jej rozwój w przypadku stwardnienia rozsianego łączy się nieuchronnie z postępem niesprawności wynikającym z rozwoju wielu objawów neurologicznych. Dlatego niezwykle ważne jest, aby leczenie rozpoczynać jak najszybciej.
Równie ważna jest szybka zmiana leczenia w przypadku nieskuteczności zastosowanego leku, tak aby nie tracić czasu i nie pozwolić na rozwój niesprawności pacjenta. W tym przypadku ponownie natrafiamy na trudności z zastosowaniem leków o wysokiej skuteczności u pacjentów z SM w Polsce. Kryteria NFZ umożliwiające zmianę leczenia podstawowego tzw. pierwszoplanowego na leki o wysokiej skuteczności znacznie przewyższają takie kryteria określone przez Europejską Agencję Medyczną (EMA). Dlatego w Polsce liczba pacjentów leczonych tymi skutecznymi lekami jest tak mała. A problem będzie narastał, ponieważ coraz aktywniej promuje się stosowanie leków o wysokiej skuteczności od samego początku leczenia, ponieważ umożliwia to uzyskanie znacznie lepszych wyników, a więc daje pacjentowi istotnie lepsze perspektywy odnośnie do jego sprawności w przyszłości.
Czy dzisiaj wiemy już coś więcej niż jeszcze kilka-kilkanaście lat temu na temat przyczyn stwardnienia rozsianego?
Mamy coraz więcej dowodów na to, że jest to choroba autoimmunologiczna, albo inaczej – choroba z autoagresji. Czyli że do uszkodzenia mieliny w centralnym układzie nerwowym doprowadzają mechanizmy autoimmunologiczne, czyli mediowane przez nieprawidłowe procesy immunologiczne. Natomiast co jest tym punktem startowym, wyjściowym tego procesu, nadal nie wiemy.
W jakim wieku są zazwyczaj chorzy?
Na stwardnienie rozsiane można zachorować w każdym wieku. Chorują dzieci, na szczęście rzadziej niż dorośli. Można też zachorować w wieku dojrzałym. Ale szczyt zachorowań przypada w przedziale 20-40 lat.
SM to choroba przewlekła, na całe życie. Czy sądzi pan, że w najbliższej przyszłości uda się wynaleźć lek, który pozwoli ją wyleczyć?
Jestem z natury optymistą, ale przewidywanie przyszłości jest trudne. Sam prowadziłem, i nadal prowadzę, wiele badań dotyczących przyczyn tej choroby, dlatego uważam, że rozwój wiedzy i gromadzone przez nas wyniki naukowe upoważniają do przypuszczeń, że w przyszłości, którą niestety trudno sprecyzować, powinniśmy być w stanie wykryć sposoby leczenia prowadzące do wyleczenia. Jednak w tym momencie nie jest to jeszcze możliwe.
Polecamy także:
Tydzień ze stwardnieniem rozsianym: co wiemy o chorobie?
Dostępność opieki zdrowotnej w epidemii COVID-19: co trzeba zmienić
Czy SM jest przeciwwskazaniem do szczepienia przeciwko COVID-19?
Jak będzie rozliczana wizyta fizjoterapeutyczna w ramach KOSM
Partnerem materiału jest firma Novartis Poland