Autor : Anna Gumułka
2023-11-30 14:25
Postępowanie w sprawie ujawnienia przez byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wrażliwych danych lekarza, krytykującego poczynania jego resortu, wciąż się toczy, ale UODO potwierdza, że przepisy rozporządzenia o ochronie danych osobowych zostały złamane.
W środę dziennik „Rzeczpospolita” napisał, że Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) nałoży na byłego ministra karę w wysokości 100 tys. zł.
Urząd potwierdził w czwartek, że postępowanie administracyjne w tej sprawie nadal się toczy. - Postępowanie to jest w końcowej fazie i z początkiem pierwszego kwartału 2024 r. ma zostać wydana decyzja administracyjna – poinformował w czwartek CowZdrowiu.pl. rzecznik prasowy UODO Adam Sanocki.
- Na tym etapie trudno przesądzać o karze i jej wysokości, ale możemy potwierdzić, że przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych zostały złamane. O szczegółach tego postępowania będziemy mogli powiedzieć więcej po jego zakończeniu i wydaniu decyzji administracyjnej w tej sprawie – dodał.
Adam Sanocki zaznaczył, że postępowanie jest prowadzone wobec Ministra Zdrowia, jako organu będącego administratorem danych, "co wynika ze specyfiki tego rodzaju postępowania". Oznacza to, że jeśli kara rzeczywiście zostanie nałożona, to zapłaci ją Ministerstwo Zdrowia, czyli w praktyce polscy podatnicy.
Przypomnijmy, że zarówno wprowadzony na początku lipca limit 300 recept dziennie, jak i obowiązujące od 2 sierpnia zmienione rozporządzenie w sprawie środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje, miały położyć kres nadużyciom związanym z wystawianiem recept na odległość i na wielką skalę oraz ukrócić działanie tzw. receptomatów. W praktyce okazało się jednak, że są trudności z wystawianiem recept.
Krytyczne wobec rządów Zjednoczonej Prawicy "Fakty" TVN 4 sierpnia wyemitowały materiał, w którym lekarz Piotr Pisula mówi, że żadnemu pacjentowi nie udało się wystawić takiej recepty. - Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych - poinformował tymczasem w serwisie społecznościowym Adam Niedzielski. Rozpętała się medialna burza, komentatorzy zwracali uwagę nie tylko na ujawnienie wrażliwych danych, upublicznienie historii choroby, ale pytali też, na jakiej podstawie minister miał w ogóle wgląd w takie dane.
Adam Niedzielski tłumaczył, że bronił dobrego imienia resortu i interesu pacjentów. Sprawa zakończyła się jednak jego dymisją i pogrzebała jego ambicje polityczne - minister chciał startować w wyborach do Sejmu, ostatecznie w ogóle nie znalazł się na listach wyborczych PiS.
Polecamy także:
Kalkulator niewydolności serca pomoże w pracy lekarzom
Była, były i potencjalna - kto dołączył do Komisji Zdrowia Sejmu RP?
//