Autor : Anna Rokicińska
2021-11-02 11:00
Lekarze rodzinni zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie alarmują – jeśli ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych wejdzie w życie w obecnie proponowanym kształcie, utrudni ona życie lekarzom rodzinnym. W ocenie Federacji, lekarze rodzinni zostaną obarczeni dodatkowymi obowiązkami a nie otrzyma za nie pieniędzy.
Przypomnijmy, że 30 października zakończył się proces konsultacji społecznych projektu tej ustawy. Projekt zakłada powołanie instytucji koronera i opisuje kto i w jakich okolicznościach ma stwierdzić zgon, jeśli dochodzi do niego poza placówką leczniczą.
Swoje uwagi zgłosiła także Naczelna Izba Lekarska. Samorząd lekarski zwrócił m.in. uwagę na to, że nowe rozwiązanie może prowadzić do sporów kompetencyjnych. Może bowiem dochodzić do takich sytuacji, gdy na podstawie art. 7 ust. 2 projektowanej ustawy uprawnionych będzie dwóch lekarzy np. zadeklarowany przez zmarłego lekarz POZ i lekarz udzielający świadczeń zdrowotnych w podmiocie innym niż podmiot leczniczy, w którym zgon ma być stwierdzony.
Wątpliwości ma także Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych. Ratownicy chcieli by doprecyzowano przepisy mówiące o stwierdzaniu zgonu oraz kursach kwalifikacyjnych z zakresu stwierdzania oznak śmierci.
Co o projekcie ustawy o cmentarzach sądzą lekarze rodzinni?
Jak informują w sowim portalu, lekarze POZ są zaniepokojeni, bo nadal nie wiedzą, jaka dokładnie będzie ich rola w ustawie o cmentarzach, zgonach i koronerach. W ich ocenie, nowa regulacja nie tylko nie pomoże, ale wręcz utrudni lekarzom rodzinnym życie. Będą mieli więcej obowiązków i mniej pieniędzy. Lekarze rodzinni przypominają, że w czasach pandemii niemal codziennie dowiadywaliśmy się o zmarłych, którzy na stwierdzenie przyczyny zgonu oczekiwali nawet kilkanaście godzin. Obecnie obowiązująca ustawa pochodzi z 1959 r. Jest więc przestarzała i nie przystająca do obecnych realiów. Nowe przepisy, choć bardzo wyczekiwane, wzbudzają coraz więcej wątpliwości. - W Polsce jest rocznie ok. 150 tys. zgonów tzw. domowych i tylko 20 tys. niespodziewanych, w miejscach publicznych. I okazuje się, że koroner, który miał odciążyć lekarzy rodzinnych, będzie zajmował się tylko tymi 20 tysiącami zgonów. Reszta - lwia część - przypada - jako obowiązek! - lekarzom rodzinnym - mówi Mariusz Małecki, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Stwierdzanie zgonu kosztem żywych pacjentów
Proponowane przepisy regulują bardzo dokładnie, jakie będą obowiązki lekarza rodzinnego wobec pacjenta, który zmarł w domu, a był zapisany do konkretnej poradni POZ. Rodzina informuje o śmierci lekarza POZ i ten - bez względu na to, ilu ma zarejestrowanych chorych pacjentów na dany dzień - musi wszystko zostawić, zrezygnować z udzielenia swoim pacjentom pomocy i pojechać do zmarłego. Warto tu zaznaczyć, że może być miejscowość oddalona nawet o kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów. Nikt nie przewidział w projekcie, jak lekarz rodzinny ma pogodzić obowiązki wobec żywych i zmarłych pacjentów. - Trzeba zdać sobie sprawę, że ustawa w takim kształcie uderza i w lekarzy rodzinnych, ale przede wszystkim w samych pacjentów. Bo przewiduję jedno - skargi do różnych instytucji tych pacjentów, którzy nie zostaną przyjęci przez lekarza, bo ten musiał jechać stwierdzić zgon - tłumaczy Małecki.
Ile lekarze rodzinni dostaną z stwierdzanie zgonów?
Według PZ, ustawa dokładnie wycenia pracę koronera. Koronerowi z tytułu wykonywania umowy przysługuje wynagrodzenie w wysokości 738 zł za każde stwierdzenie zgonu i sporządzenie karty zgonu. Dodatkowo otrzyma on 49 zł za dobę, za "gotowość" oraz 250 zł ryczałtu na zakup środków ochrony osobistej. Lekarz może też liczyć na zwrot kosztów dojazdu do osoby zmarłej.
Ile za taką pracę dostanie lekarz POZ? - I tu kolejna niespodzianka. Koronerzy dostaną wynagrodzenie za stwierdzenie ok. 20 tys. zgonów w skali roku, a dla lekarzy POZ za o wiele większą liczbę stwierdzonych zgonów nie przewidziano żadnych źródeł finansowania - mówi ekspert. W ustawie mówi się o tym, że lekarzowi POZ należy się wynagrodzenie za stwierdzenie zgonu, ale to świadczeniodawca sam musi znaleźć na to środki, nie przewiduje się na ten cel żadnych dodatkowych źródeł finansowania dla podmiotów POZ. - Tylko pozazdrościć takich rozwiązań – komentuje Małecki.
Nie wiadomo, jakie uwagi zgłoszone w konsultacjach publicznych zostaną uwzględnione w dalszych pracach nad projektem.
Źródło: PZ
Polecamy także:
Dane MZ: 4 514 nowych zakażeń, 9 osób zmarło
TYDZIEŃ W ZDROWIU: wydarzenia w ochronie zdrowia (1-7 listopada)