Autor : Anna Rokicińska
2021-12-22 08:29
Ratownicy Medyczni cieszą się, że powstał projekt ustawy o ich zawodzie. Jednak czy odzwierciedla on wszystkie ich postulaty? - Nie do końca - mówi nam Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. Czego konkretnie brakuje? No i jak wygląda sytuacja ratownika w dobie IV fali?
Przypomnijmy, że na stronach Rządowego Centrum Legislacji ukazał się projekt ustawy o o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych. Został on skierowany do uzgodnień. Zakłada m.in. utworzenie samorządu zawodowego ratowników medycznych, możliwość kształcenia się na poziomie magistra oraz pociągnie do odpowiedzialności zawodowej ratownika, który sprzeniewierza się zasadom wykonywania tego zawodu.
Czy założenia projektu ustawy są zgodne z oczekiwaniami ratowników medycznych?
- No nie do końca - ocenia Dymon. - Powinny być jeszcze konsultacje społeczne, skoro poprzednie konsultacje odbyły się mniej więcej 2 lata temu, a w projekcie nie ma uwag, które wtedy były złożone - dodaje. Jego zdaniem, jest to inny projekt niż powstał wcześniej. - On różni się nieznacznie, ale pewnych rzeczy jednak brak - mówi nam przewodniczący OZZRM. Czego nie ma w projekcie? - Zgłaszaliśmy cały rozdział o wcześniejszych emeryturach dla ratowników. Brakuje zapisu o państwowym egzaminie, więc nie wiem, na jakiej zasadzie to ma funkcjonować. Czy tak, jak do tej pory, że wystarczy praca licencjacka? - pyta ratownik. W zapisach są jedynie przepisy mówiące o Państwowym Egzaminie Specjalizacyjnym z ochrony zdrowia. - Czy zamiast Państwowego Egzaminu z Ratownictwa Medycznego mamy pół roku wykonywania darmowo pracy na rzecz danego podmiotu? Wcześniej była praktyka. Oczywiście chodzi o te osoby, które dopiero zaczynają swoją pracę w tym zawodzie - zastanawia się Dymon. - Mam nadzieję, że te wątpliwości rozwieją się podczas prac nad projektem - dodaje. Ma nadzieję, że ostatecznie zapisy nie będą odbiegały od tych dotyczących innych grup zawodowych, które już mają swoje samorządy zawodowe, czyli lekarze, pielęgniarki i położne, farmaceuci, diagności laboratoryjni, fizjoterapeuci.
Jak wygląda praca ratowników w IV fali epidemii koronawirusa?
- A co to takiego? Tak pytają pacjenci, którzy nie wierzą w koronawirusa i w jego istnienie - relacjonuje nam szef OZZRM. - Większość tych pacjentów, do których są wysyłane karetki, bo mają objawy, są zdziwieni, że chorują. A są niezaszczepieni. - mówi. Część pacjentów wciąż nie wierzy, mimo wykonania testu. - Wątpią, bo test przeprowadzany w karetce, nie jest testem PCR. Zaczynają wierzyć dopiero wtedy, gdy 30, 40-latek nagle nie może wstać z łóżka, albo zaczyna kaszleć tak, że się dusi. I wtedy wierzą, ze coś jest na rzeczy. Niestety czasami trochę za późno - dodaje.
Jednak czy jest lepiej z organizacją pracy niż w poprzednich falach, kiedy karetki stały na podjazdach w oczekiwaniu na przekazanie pacjentów? Jak mówi nam przewodniczący, takie wyjazdy wciąż są uciążliwe, bo po przewiezieniu takiego pacjenta trzeba zdezynfekować całą karetkę, a to czasami trwa nawet 2 godziny. - Samo przejmowanie pacjentów jest trochę szybsze niż do tej pory było. Wyjazdów jest tyle samo. Jak ktoś ma dyżur 12-godzinny, to jeśli nie trafi się COVID-19, cały czas spędza w karetce. Organizacja pracy jest lepsza niż rok temu. Uczymy się na błędach, jakieś wnioski wyciągnięto. Jednak zawsze mogłoby być lepiej, mogłoby być więcej dostępnych karetek, więcej miejsc na SOR i więcej miejsc w szpitalach dla pacjentów niecovidowych. Nie jest najlepiej, ale sytuacja znacznie się poprawiła - mówi nam Dymon.
Polecamy także:
Wyroby medyczne: POLMED podsumowuje 2021 r. i mówi o rewolucji
Od jutra nowe wzory dokumentu dla lekarzy i lekarza dentysty