Autor : Anna Rokicińska
2020-03-16 10:07
Przed szpitalem w Łomży trwa protest. Nie chcą aby jedyny szpital w okolicy został przekształcony w zakaźny. To ten sam szpital, o którym jako dyrektor wypowiadała się Barnardetta Krynicka. Pracownicy mówią, że MZ na niekorzyść Łomży zmieniło listę, zwalniając z obowiązku szpital z Białymstoku.
W związku z epidemią koronawirusa, Szpital Wojeówdzki im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Łomży od poniedziałku ma funkcjonować jako placówka zakaźna. Tymczasem na opublikowanym w internecie filmiku Bernadeta Krynicka - była posłanka PiS, obecnie zatrudniona w szpitalu na stanowisku kierownika - nie ukrywa, że ośrodek jest na to kompletnie nieprzygotowany. - Personel jest nieprzeszkolony, nie ma śluz, izolatek, brakuje odpowiedniej wentylacji... - wylicza była posłanka.
Przeciwni przekształceniu są też pracownicy i mieszkańcy. Jak poinformowała nas Hanna Kowalewska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii, przed szpitalem trwa protest mobilny. Obowiązuje zakaz zgromadzeń. Swój sprzeciw wyrazili też prezydent miasta Mariusz Chrzanowski oraz grupa radnych.
Dlaczego nie chcą u siebie zakaźnego?
-Na liście ministerialnej był pierwotnie szpital w Białymstoku. Białystok jest największym ośrodkiem w naszym regionie. Posiada 5 szpitali i tak naprawdę przez jedną noc dziwnym trafem na liście przekształcanych szpitali znalazł się szpital w Łomży – wyjaśnia Kowalewska.
Szpital w Łomży obsługuje około 120 tysięcy osób z miasta i powiatu. Pracownicy uważają, że okoliczni mieszkańcy zostali w ten sposób pozbawieni opieki. - W Białymstoku są inne szpitale i tak naprawdę pacjent np., z zawałem serca, może jechać do innego szpitala. U nas takiej możliwości nie ma. Najbliższy szpital jest od nas odległy o około 50 km – tłumaczy Kowalewska.
Samorządowcy proszą o zmianę decyzji. Napisali list do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. „Zastanawia nas, dlaczego zrezygnowano z umiejscowienia tego typu placówki w stolicy województwa podlaskiego”. Argumentują, że szpital nie jest na to przygotowany. Także dyrektora placówki Joanna Chilińska przypomniała, że brakuje tu respiratorów i nie ma też specjalistycznej kadry. Obecnie szpital dysponuje 23 respiratorami, w tym 6 to dziecięce, a te nie nadają się do wentylowania pacjentów dorosłych. Na wyposażeniu jest 535 łóżek, czyli potrzebnych jest 50 respiratorów. - Pan wojewoda przelał pieniądze ale co z tego skoro wiadomo, że teraz nie można nic zorganizować, nic kupić. Jesteśmy w tej sytuacji bezsilni – dorzuca Kowalewska.
Co na to resort zdrowia?
Rzecznik ministerstwa Wojciech Andrusiewicz apeluje by studzić emocje - Toczenie sporów na łamach mediów nie służy nikomu – mówi. Tłumaczy, że decyzja wojewody zapadła po gruntownych konsultacjach ze specjalistami i brali w nich udział także konsultanci wojewódzcy. - To wojewoda podejmuje decyzję, jaki szpital przekształca – dodaje.
Bernadeta Krynicka. – Szpital jest nieprzygotowany: nie ma sprzętu ochrony indywidualnej, nie ma respiratorów, nie ma aparatów do mierzenia ciśnienia w takiej ilości, jaka powinna być – komentuje Krynicka. Jej zdaniem sytuacja zmierza do degradacji szpitala - – Ten szpital się nie podźwignie. Bo zakładamy, że ta sytuacja będzie trwała kilka miesięcy. Część personelu odejdzie na emerytury. My potem nie zbierzemy personelu, żeby ten szpital pociągnąć – argumentuje Krynicka. Twierdzi, że szpital jest nieprzygotowany na to, by stać się zakaźnym. Nie ma przeszkolonego personelu ani odpowiedniego sprzętu. - Nie ma śluz, nie ma izolatek, nie ma wentylacji pod ciśnieniem – wylicza na filmie była posłanka.
Polecamy także:
Szumowski: ministrowie mają negatywne wyniki testów
MZ: po tysiąc masek i kombinezonów dla 19 szpitali
Już 150 przypadków koronawirusa. Gdzie nowe?
MZ ostrzega przed fałszywymi sms-ami ws. koronawirusa
Koronawirus: z chorobą nie zawsze do szpitala. Zmiana przepisów