Autor : Anna Rokicińska
2021-05-20 09:52
Prof. Wojciech Maksymowicz wstąpił do klubu parlamentarnego Polska 2050 Szymona Hołowni. - Idziemy razem pracować po to, żeby ochrona zdrowia w Polsce w końcu wyglądała, jak należy – stwierdził Hołownia.
Maksymowicz był wybrany do parlamentu z list Porozumienia, partii Jarosława Gowina. W kwietniu 2021 ujawniono, że przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia wszczęli kontrolę na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w sprawie eksperymentów medycznych. MZ informowało, że miało to dotyczyć eksperymentów na płodach. Profesor zaprzeczył, żeby tego rodzaju eksperymenty miały miejsce na jego uczelni. 14 kwietnia zapowiedział rezygnację z członkostwa w klubie parlamentarnym PiS, a 20 maja tego samego roku odszedł także z Porozumienia.
Dlaczego Maksymowicz przeszedł do Hołowni?
- Jako lekarz nie mogę zgodzić się na politykę prowadzącą do zapaści służby zdrowia, a taką zapowiada zurzędniczała, PR-owska koncepcja Polskiego Ładu - stwierdził na konferencji prasowej Maksymowicz. Powiedział, że docenia wizję Polski 2050 funkcjonowania służby zdrowia.
- Cieszę się, że pan profesor Maksymowicz odnajduje w naszym programie nadzieję dla Polski. Podobnie jak my, widzi konieczność odważnych decyzji, które rzeczywiście zreformują ochronę zdrowia po 30 latach rynku cierpienia - powiedział Hołownia, przewodniczący Polski 2050. - Serdecznie witam na pokładzie Wojtku, cieszę się, że do nas dołączasz. Jesteś wspaniałym człowiekiem, wspaniałym lekarzem. Możemy ci zaufać i bardzo się cieszę, że od dzisiaj będziemy wspólnie próbować urzeczywistniać tę nadzieję - powiedział do Maksymowicza.
Profesor ostro krytykował na konferencji założenia reform prezentowanych przez Ministerstwo Zdrowia. - Minister zdrowia ma jednoosobowo decydować o praktycznie każdej decyzji inwestycyjnej, finansowej na poziomie województwa, powiatu, ale nawet i gminy. Zupełnie nie będą miały znaczenia opinie ekspertów i samorządowców. To jest antyreforma - ocenił.
Co Maksymowicz sądzi o szczepieniach?
Dziennikarze pytali Maksymowicza o politykę rządu dotyczącą szczepień i pandemii. W jego ocenie, cała działalność propagandowa rządu powinna być teraz skierowana do odpowiednich grup osób, tych najbardziej opornych na szczepienia po to, by przekonać i zachęcić ludzi do szczepień. Przypominał, że tymczasem rząd i minister zdrowia Adam Niedzielski lansuje tezę o odporności zbiorowej nabytej przez fakt przechorowania COVID-19. Podkreślał, że minister powołał się na badania, o których de facto nic nie wiadomo i nigdzie nie były publikowane. - Tutaj jeżeli PR wchodzi to absolutnie jest to nieakceptowalne - powiedział. Jako lekarz, który pracował na oddziale COVID-owym przypominał, że odporność po przechorowaniu zmniejsza się po pół roku. Jego zdaniem, ludzie, którzy chorowali podczas II fali epidemii, czyli jesienią po takim komunikacie ministra są przeświadczeni, ze mogą pojechać bezpiecznie na wakacje. - Pojadą na wakacje i złapią nowy wariant. Nikt o tym nie mówi - dodał. W jego ocenie rząd powinien wykorzystać ten argument, by przekonywać do szczepień. Podkreślał, że w medycynie zawsze trzeba zakładać najczarniejszy scenariusz, a rząd doraźnie reaguje na bieżącą sytuację z założeniem, że jakoś to będzie. Przewidywał, że seniorzy niezaszczepieni, a jest ich około 50 proc. staną się ofiarami 4 fali epidemii, jeśli nie przekonamy lub nie umożliwi się im szczepienia.
Polecamy także:
Umowy na koordynowaną opiekę nad ciężarną wydłużone
9 zł za poradę, 90 zł za operację - tak wyceniono pracę lekarzy