Autor : Aleksandra Kurowska
2022-05-18 10:04
Ile pieniędzy faktycznie trafia do ochrony zdrowia? Po raz drugi dowiadujemy się tego z Monitora Federacji Przedsiębiorców Polskich. Organizacja ta zbiera porozrzucane w różnych miejscach dane. Ustawa zapewniająca wzrost nakładów na ochronę zdrowia zakłada, że w tym roku przynajmniej 5,75 proc. PKB powinien trafić na ochronę zdrowia. Czy realizujemy ten cel? Otóż jednocześnie i tak, i nie.
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich przedstawiając drugą edycję Monitora przypomniał, że celem projektu jest śledzenie, w jakim stopniu ustawa o zapewnieniu nakładów na ochronę zdrowia jest wypełniana.
- W publicznych dokumentach brakuje pewnego rodzaju rozliczenia wydatków, punktu odniesienia, jaki poziom PKB bierzemy, jak zmieniają się wartości referencyjne, które bierzemy pod uwagę - tłumaczy Kozłowski skąd potrzeba stworzenia Monitora. - Agregujemy dane ze wszystkich źródeł i eliminujemy efekt podwójnego liczenia, który mógłby się pojawić przy zbieraniu danych - wskazał ekonomista.
Zgodnie z ustawą zapewniającą wzrost nakładów na ochronę zdrowia, w 2022 r. poziom publicznych wydatków na zdrowie powinien wynieść minimum 5,75 proc. PKB.
Uwzględniając wielkości wynikające z uchwalonej ustawy budżetowej, planu finansowego NFZ oraz doszacowania z tytułu dodatkowych wpływów ze składki zdrowotnej, publiczne wydatki na zdrowie w 2022 r. powinny wynieść 145,3 mld zł (wzrost o 3,9 mld zł w stosunku do 2021 r.).
Porównując tę wartość z PKB prognozowanym na 2022 r. (2 940 mld zł), przekłada się to na wydatki na poziomie 4,94 proc. PKB, tj. o 0,81 pkt proc. poniżej wymaganego celu ustawowego.
- PKB będzie dużo wyższy niż wcześniej zakładano. Jeszcze kilka miesięcy temu zakładano 200 mld zł mniej. Dynamika została podniesiona z 8 do 12 proc. PKB rośnie dużo szybciej, ale nie w ujęciu realnym. Tym, co się radykalnie zmieniło, to założenia dotyczące inflacji. Rzeczywistość okazała się zupełnie nieprzystająca do prognozy, która mówiła o inflacji na poziomie 3,3 proc., a średnią będziemy mieć na poziomie 9,1 proc. - powiedział Kozłowski.
Jednak zgodnie z ustawą, wydatki za rok bieżący porównuje się z PKB sprzed dwóch lat (który w 2020 r. wynosił 232,4 mld zł). W efekcie, zgodnie z definicją przyjętą na potrzeby ustawy, wydatki na zdrowie wyniosą 6,25 proc. PKB w 2022 r.
Wydamy w tym roku 145,3 mld zł. Mamy wprawdzie wzrost kolejny rok, ale tylko o 4 mld. Dla porównania wzrost między 2020 a 2021 rokiem wyniósł ponad 20 mld.
By zrealizować ustawowy cel wydatki na zdrowie powinny wzrosnąć o co najmniej 116 mld zł do 2027 roku. Część tej kwoty, dokładniej 62 mld zł, mamy zagwarantowane w obecnym systemie finansowania ochrony w postaci składki zdrowotnej i dotacji budżetowych. Jednak brakuje 54 mld zł, które trzeba w jakiś sposób pozyskać. Opcje są trzy: podnoszenie stawki składki, rozszerzenie jej bazy lub poszerzenie zakresu dotowania systemu z budżetu państwa.
Gdybyśmy chcieli zrealizować ten ambitny cel, jakim jest rzeczywiste osiągniecie nakładów na ochronę zdrowia na poziomie 7 proc. PKB, to konieczne byłoby pozyskanie aż 86,3 mld zł.
- Musimy znaleźć 86,3 mld zł rocznie, by zasypać lukę w finansowaniu do ochrony zdrowia do 2027 roku. Nawet jeśli porównamy dane do celu ustawowego t-2, to wyniesie ona 54 mld zł - wskazuje Kozłowski. - W 2027 r., by wydawać 7 proc. PKB na ochronę zdrowia, będziemy musieli wydawać 293,6 mld zł, a ten system, który mamy, obecnie zapewnia nam jedynie 207,3 mld zł. Stąd ta luka - dodaje ekonomista.
W t-2 chodzi o to, że nie porównujemy proc. wydatków na zdrowie do PKB z danego roku, lecz sprzed dwóch lat. Czyli do niższego, przez co łatwiej osiągnąć ustawowy poziom. Ministerstwo Finansów tłumaczyło, że taki mechanizm musi być ponieważ GUS publikuje dane z opóźnieniem. Ale w praktyce przecież MF i tak szacuje wzrost PKB, więc mogłoby robić szacunki wysokości PKB.
Wysoka inflacja powoduje szybszy wzrost PKB w ujęciu nominalnym, za sprawą wyższego deflatora. Wysoka dynamika nominalnego PKB powiększa różnicę pomiędzy PKB bieżącym, a PKB sprzed dwóch lat („t-2”). Nie ma przy tym znaczenia czy wzrost PKB wynika głównie z realnego zwiększenia aktywności gospodarczej, czy jedynie ze wzrostu cen.
- Inflacja jest czynnikiem, który powoduje, że ustawa realizuje się niejako sama, ale bez podnoszenia faktycznych wydatków na ochronę zdrowia - mówi Kozłowski tłumacząc, że powoduje ona powiększenie się różnicy między PKB a rokiem 2020 wskazanym jako punkt odniesienia w ustawie. Ustawa jest niejako ślepa na ten problem. Wystarczy wydać realnie 5,8 proc., by na papierze osiągnąć wymagany poziom 7 proc. - wskazuje Kozłowski.
Baza podatkowa i składkowa szybko dostosowuje się do wzrostu inflacji, umożliwiając odpowiednie podniesienie nominalnych wydatków. Porównując jednak te wydatki z ustalonym już poziomem PKB sprzed dwóch lat, wzrost ten traktowany jest jako realne zwiększenie nakładów na zdrowie, a nie jedynie dostosowanie do wyższego poziomu cen, niezwiązane w żaden sposób ze wzrostem wydatków w ujęciu realnym.
- Ministerstwo Finansów zakłada, że dopiero w 2025 r. inflacja wróci do górnej granicy celu inflacyjnego założonego przez NBP. Wysoka inflacja będzie utrzymywać się z nami przed długi czas. To są warunki, które powodują, że realizacja ustawy będzie komfortowa z punktu widzenia resortu, bo nie trzeba będzie dużo dokładać z budżetu. Jednak z punktu widzenia pacjentów będzie wyglądała ona inaczej.
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło 4 marca dokument, który był informacją dla Doraźnego Zespołu Problemowego RDS ds. Ochrony Zdrowia na temat nakładów na zdrowie. Wynika z niego, że resort zmienił interpretację i do ustawowego określonego wskaźnika wydatków na zdrowie dolicza także wydatki pochodzące ze środków europejskich. W 2022 r. powinny wynieść 1,5 mld zł.
- Stanowisko Ministerstwa Zdrowia stanowi rozszerzenie definicji wydatków na zdrowie w kontekście art. 131c ustawy o świadczeniach zdrowotnych, w którym wprost nie wymienia się wydatków budżetu środków europejskich jako zaliczanych do ogólnej kwoty nakładów - wskazał Kozłowski. To oznacza, że dodatkowe środki pochodzące z perspektywy finansowej na lata 2021-2027 oraz KPO będą potraktowane jako zwiększenie nakładów na zdrowie w ramach kryterium ustawowego.
Brakuje jasnego kryterium zaliczenia danych wydatków z funduszy europejskich jako zdrowotnych. Biorąc pod uwagę wydatki w ramach osi priorytetowych ściśle powiązanych ze zdrowiem, poziom wydatków na ten cel z funduszy europejskich można szacować na 25,1 mld zł - co, zakładając równomierny napływ środków od 2023 r. oraz wykorzystanie ich w terminie, odpowiada ok. 5 mld zł rocznie.
Jak podkreśla główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich w krótkiej perspektywie takie poszerzenie definicji będzie miało bardzo istotny charakter. - Sam napływ funduszy unijnych w 2023 r. może zaspokajać 42 proc. wymaganego przez ustawę wzrostu rocznych wydatków na zdrowie. Oznacza to, że realizacja ustawy będzie mogła następować w przyszłym roku przy znacznie mniejszym zwiększaniu wydatków budżetu państwa lub NFZ niż dotychczas zakładano - podkreślił Kozłowski.
Rada Ministrów przyjęła projekt o minimalnym wynagrodzeniu
Wydatki na zdrowie 2021: rząd przekazał na leczenie mniej niż miał?
Ile powiaty wydały na szpitale? Najnowszy raport ZPP
Szykuje się zmiana w strategii wydawania decyzji refundacyjnych
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl