Autor : Anna Rokicińska
2022-04-05 22:25
Sejmowa Komisja Zdrowia opowiedziała się za powołaniem Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej. Zespół ma udzielać pomocy nie tylko Polakom będącym poza granicami kraju, ale także obcokrajowcom. Przeszły głównie poprawki Biura Legislacyjnego Rządu. Opozycja prawie ich nie miała, choć miała wątpliwości. Jakie?
Projekt ustawy w tej sprawie pojawił się w Sejmie 31 marca. 7-dniowy termin na zapoznanie się z ustawą nie została dotrzymany, ale ze względu na sytuacje w Ukrainie i wojnę zdecydowano o szybszym rozpatrzeniu projektu.
Do ustawy w Sejmie przekonywał szef Kancelarii Premiera, Michał Dworczyk. Mówił o tym, że przez ostatnie 2 lata Polska pomagała w trakcie różnych „niezwykłych zdarzeń”. Wymienił pandemię i wojnę. - Kilkakrotnie okazywało się, że potrzeba aby polscy lekarze nieśli pomoc obywatelom polskim ale nie tylko – uzasadniał. Podkreślał, że wielokrotnie udawało się takie zespoły de facto wolontariuszy medycznych zebrać w krótkim czasie, ale czas by tę sprawę załatwić systemowo.
Przypominał wyjazd w Wigilię do Dover, gdzie byli testowani polscy kierowcy tirów, który utknęli na granicach, gdzie z misją pojechał dr Artur Zaczyński, zastępca dyrektora ds. medycznych w szpitalu MSWiA oraz odpowiedzialny za działanie Szpitala Tymczasowego na stadionie Narodowym w Warszawie. Dworczyk przypominał też o pomocy w testowaniu obywateli Słowacji i Rumunii oraz wykonywanie szczepień w głównej kwaterze NATO na Donbasie. W tym kontekście przypomniał też o ewakuacji polskich dyplomatów z Indii w trakcie pandemii.
- Brakowało instrumentów prawnych – stwierdził szef KPRM. Mówił o tym, że trzeba w takich sytuacjach szybko reagować, a taka reakcja buduje dobry wizerunek Polski poza granicami kraju i stąd ten pomysł powołania Zespołu.
W Zespole ma się znaleźć głównie personel medyczny, który w nagłych sytuacjach będzie mógł podjąć działania poza granicami kraju. - W zespole kilkadziesiąt osób w podziale na grupy - mówił Dworczyk. Te osoby mają pełnić dyżury w gotowości i gdy tylko dostaną sygnał, w ciągu kilku godzin muszą się stawić i wejść do akcji.
Wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska przypomniał, że czasami w bardzo krótkim czasie trzeba ewakuować z zagranicy Polaków lub obywateli innych krajów. Podkreślał, że osoby uczestniczące w takich akcjach powinny mieć ubezpieczenie także poza granicami kraju. – Ta ustawa to wszystko reguluje – stwierdził.
Poseł Lewicy, Jan Szopiński mówił o tym, że do tej pory był przekonany, że na straży bezpieczeństwa polskich obywateli stoją służby dyplomatyczne i że do nich należy ochrona zdrowia takich obywateli oraz ewakuacja ich ze strefy zagrożenia. - Dlaczego w tej grupie nie ma strażaków – pytał i podkreślał, że oni niejednokrotnie wyjeżdżali na misje specjalne.
Wojciech Maksymowicz, poseł Polski 2050 stwierdził natomiast, że ratowanie życia jest w kompetencjach Ministerstwa Zdrowia. Koordynacja natomiast powinna należeć do służb podległych Ministerstwu Obrony Narodowej i resortowi spraw wewnętrznych i administracji. – To są normalne czynności, które nie wymagają nowych instytucji – ocenił. Jak mówił, konieczne są jedynie nowe procedury, które koordynowałyby wszystkie resorty. W jego ocenie, utrzymywanie takiego Zespołu za 15 do 17 mln zł rocznie, to bardzo duża cena. – Nie ma potrzeby tworzyć takiej ustawy – ocenił.
Natomiast poseł Marek Rutka z Lewicy podkreślał, że konieczne jest skorzystanie z doświadczeń organizacji pozarządowych przy tworzeniu Zespołu w tym Polskiej Akcji Humanitarnej, Polskiej Misji Medycznej, czy Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Rządzący Mówili o tym, że konieczna jest koordynacja prawna, by nie musieć "siedzieć całymi nocami na telefonach”. Przekonywali, że udzielanie pomocy w ramach Zespołu nie uszczupli pomocy medycznej w Polsce. Mówili też o tym, że projekt był skonsultowany z odpowiednimi organizacjami.
Ostatecznie projektowana ustawa została przyjęta przez Komisję Zdrowia prawie jednogłośnie. Przeciwko był jeden poseł i jeden się wstrzymał, a 34 głosowało „za”.
Polecamy także:
Czy powstanie międzynarodowa komisja ds. zbrodni w Ukrainie?
B. Arłukowicz - medycy z Ukrainy powinni się uczyć polskiego systemu