Autor : Anna Rokicińska
2021-03-08 11:16
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy nie akceptuje rządowej propozycji ustalenia „współczynnika pracy” dla lekarzy specjalistów w wysokości 1,31 od lipca br. Według Zarządu Krajowego OZZL propozycja ta oznacza obniżenie faktycznego wskaźnika minimalnej płacy zasadniczej dla lekarzy specjalistów, który w roku 2018 został określony na 1,6. Odbiera to jako wyraz „ niezwykłej arogancji i lekceważenia” lekarzy. Wzywamy Zespół Trójstronny, w tym zwłaszcza uczestniczące w nim centrale związkowe do odrzucenia rządowej propozycji.
Po 4 spotkaniach w ramach Rady Dialogu Społecznego widać, ze nie ma konsensusu w sprawie ustalenie minimalnej siatki płac w ochronie zdrowia. Przypomnijmy, że chodzi o tzw. współczynnik pracy. Określa on relację między płacą zasadniczą danego zawodu a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły, ogłoszonym przez GUS. O nowych propozycjach MZ w sprawie płac pisaliśmy już w piątek. Obejmują one szybsze o pół roku wyrównanie najniższych płac, już od 1 lipca a nie początku przyszłego roku. Przewiduje też wyższe wskaźniki, które są podstawą wyliczania pensji. Trzeci element to gwarancja, że pensje nikomu nie spadną, choć skończy się kierowanie pieniędzy osobnym strumieniem. Korzystają z tego pielęgniarki, ratownicy, a także lekarze specjaliści pracujący w jednym miejscu i zarabiający mniej niż 6750 zł brutto. Dlatego Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych skrytykował te propozycje.
Co na to OZZL?
ZK OZZL podjął w tej sprawie stanowisko. Nie akceptuje on rządowej propozycji ustalenia współczynnika pracy dla lekarzy specjalistów w wysokości 1,31 od lipca br. Według Związku, propozycja ta oznacza obniżenie faktycznego wskaźnika minimalnej płacy zasadniczej dla lekarzy specjalistów, który w roku 2018 został określony na 1,6 przy okazji ustawy wprowadzającej podwyżkę do 6750 zł dla lekarzy zatrudnionych w szpitalach (6750 zła = 1,6 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok 2017). „Uznajemy to jako wyraz niezwykłej arogancji i lekceważenia rządzących wobec lekarzy, co jest szczególnie niezrozumiałe przy dramatycznym niedoborze lekarzy zwłaszcza w publicznej ochronie zdrowia. Za niedopuszczalne uważamy traktowanie przez ministra zdrowia wynagrodzenia za dyżury lekarskie jako „dodatków” do pensji zasadniczej lekarzy, co – między innymi – ma uzasadniać tak niski poziom tej pensji. Minister uznaje w ten sposób, że praca dodatkowa, wykonywana ponad -przewidziane prawem - normy czasu pracy nie jest obciążeniem, ale przywilejem lekarzy, pozwalającym na dorobienie do pensji zasadniczej. Tym samym wrócił on do skompromitowanej koncepcji, która wydawała się już przez rządzących porzucona” - czytamy w stanowisku podpisanym przez przewodniczącego Związku Krzysztofa Bukiela. Pisze on, że to będzie miało swoje negatywne konsekwencje nie tylko dla lekarzy ale i pacjentów. „Wielu lekarzy zrezygnuje bowiem z pracy w publicznych szpitalach i przychodniach i przejdzie na stałe do sektora prywatnego. Inni specjaliści wyjadą z Polski, jak zrobiło to wcześniej tysiące ich kolegów. Ci, którzy pozostaną będą musieli „dorabiać” na niezliczonych dyżurach, dodatkowych etatach i w praktykach prywatnych, co spowoduje, że będą stale zmęczeni i zniecierpliwieni wobec chorych, będą popełniać więcej błędów i zaniedbywać swoje obowiązki” - wyjaśnia przewodniczący. Jego zdaniem w ten sposób Polacy zostaną zmuszeni, aby leczyć się głównie w prywatnych placówkach, a wielu z nich nie będzie na to stać.
Apel do OZZPiP
„Wobec powyższego, wzywamy Zespół Trójstronny, w tym zwłaszcza uczestniczące w nim centrale związkowe do odrzucenia propozycji rządowej. Przestrzegamy Ministra Zdrowia przed pokusą zawierania „umowy społecznej” dotyczącej publicznej ochrony zdrowia bez udziału w niej lekarzy, reprezentowanych przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy – największy i jedyny, uznany sądownie za reprezentatywny dla zawodu lekarza w Polsce związek zawodowy. Taka „umowa” nawet jeżeli formalnie będzie obowiązywała, w praktyce nie przyniesie oczekiwanego spokoju społecznego w ochronie zdrowia. Trudno bowiem oczekiwać od lekarzy, którzy w tak demonstracyjny sposób mieliby być zlekceważeni, że będą przestrzegać warunków, na które nie mieli wpływu. OZZL wezwał lekarzy, którzy nie akceptują faktycznego obniżenia wskaźnika ich płacy minimalnej, aby wstępowali na drogę sporu zbiorowego w swoich miejscach pracy lub gremialnie zwalniali się z pracy” - czytamy w stanowisku.
Źródło: OZZL
Polecamy także:
TYDZIEŃ W ZDROWIU: wydarzenia w ochronie zdrowia (8-14 marca)
Po weekendzie blisko 6,2 tys. przypadków zakażenia COVID-19
Czy uda się zaszczepić większość Polaków do wakacji?
Lekarz nie ma obowiązku wystawiania zaświadczeń o szczepieniach
Reforma szpitalnictwa przesądzona. Komisarze wejdą do lecznic?