Autor : Anna Rokicińska
2021-04-02 16:22
Najlepiej, gdyby to było ok 10 tys. zł. netto na etat - mówi o propozycjach Ministerstwa Zdrowia w sprawie ustawy o najniższych wynagrodzeniach dla medyków przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych Piotr Dymon. Ale propozycję przyjmuje, jako dobry początek do rozmów o zmianach w siatce wynagrodzeń w systemie ochrony zdrowia.
Przypomnijmy, że najniższe wynagrodzenie medyka to dwie składowe: współczynnik pracy pomnożony przez średnią krajową ogłoszoną przez GUS za poprzedni rok. Ratownicy mają jeden z najniższych współczynników w tym systemie. Kilka dni temu odbyło się w ramach Rady Dialogu Społecznego kolejne spotkanie dotyczące zmiany systemu wynagrodzeń. O propozycjach, które złożył MZ i wstępnym projekcie ustawy pisaliśmy wcześniej. MZ przekazało je (30 marca) na ostatnim spotkaniu Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia. Co zawiera dokument?
Co zawierają projektowane zmiany w sprawie płac?
podwyższenie współczynników pracy dla wszystkich grup zawodowych wyszczególnionych w załączniku do ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych;
przyspieszenie o pół roku wymogu osiągnięcia przez wszystkie podmioty lecznicze ustawowo gwarantowanych poziomów wynagrodzeń zasadniczych pracowników medycznych oraz innych pracowników działalności podstawowej - czyli od 1 lipca, a nie od 2022 r. żaden pracownik nie będzie mógł zarabiać mniej niż przewiduje tabela;
mechanizm gwarantujący, że nikt nie będzie mieć obniżki pensji - chodzi o grupy, które do połowy 2021 r. są objęte regulacjami płacowymi opartymi o odrębne strumienie finansowania (pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, lekarze posiadający specjalizację). Wysokości wynagrodzeń gwarantowanych będą traktowane jako prawa nabyte.
Co było problemem na ostatnim posiedzeniu Zespołu Trójstronnego?
Jak relacjonuje nam Dymon, rozmowa podczas ostatniego posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia skupiała się głównie na omawianiu współczynników pracy dla zwodów medycznych, które zgodnie z propozycją mają otrzymać najniższe podwyżki. Chodzi tu głównie o lekarzy, pielęgniarki i położne. - To było takie przeciąganie kołderki i udowadnianie, kto jest najważniejszy w ochronie zdrowia - powiedział nam ratownik.
Co mówią ratownicy o propozycjach MZ w sprawie płac?
Według Dymona, propozycje MZ były już wcześniej znane. - Dotyczyły przesunięcia współczynnika pracy o kilkadziesiątych procent. Ratownicy byliby na poziomie 0,73 średniego wynagrodzenia w gospodarce. Dotyczy to kwoty bazowej. Ratownicy po licencjacie mieliby 0,81. Zakładając, że pracodawca wziąłby pod uwagę wykształcenie ratownika - wyjaśnia szef OZZRM. Sytuacja ratowników w zakładach pracy wygląda jednak różnie. Część pracodawców uznaje licencjat jako formę wykształcenia wyższego, inni traktują to jako średnie i obniżają współczynniki pracy. A obecnie ratownicy nie mogą dokończyć studiów w II etapie i zdobyć tytułu magistra na kierunku ratownictwo medyczne. Mogą jedynie studiować dalej inny kierunek o specjalizacji „ratownictwo medyczne”. - Dla nas rozróżnianie tych współczynników na ratowników ze średnim czy wyższym jest niezgodne z Kodeksem Pracy. Wszyscy, bez względu na wykształcenie, mamy ustawowo te same obowiązki i wykonujemy takie same czynności. Ministerstwo to rozważa. My mamy nadzieję, że wszyscy będziemy klasyfikowani według jednego współczynnika 0,81. Jak będzie? Mamy się dowiedzieć do końca kwietnia, bo ustawę trzeba uchwalić tak, żeby mogła wejść w życie przed 1 lipca - mówi Dymon. Jego zdaniem, to dobry punkt wyjścia. - Chcielibyśmy corocznego podwyższania tych współczynników. 0,81 to dobry start na ten rok. Chcielibyśmy dojść do współczynnika 1,5, 1,7 w ciągu pięciu najbliższych lat. Jak to się rozwinie, to zobaczymy.
Czy będą protesty ratowników?
Tego jeszcze nie wiadomo. W spory zbiorowe już wchodzą pielęgniarki i położne, o to, by się do nich przyłączyć apeluje także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Czy ratownicy się dołączą? - My na razie nie mamy swojego samorządu zawodowego. Inne zawody medyczne ze swoimi samorządami i związkami wysłały list do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie. Nas nikt nie poprosił o dołączenie do tej grupy czy o sygnowanie tego listu. Podejmujemy więc swoje własne działania. Mamy nadzieję, że wszystkie zapowiadane przez MZ sprawy dojdą do skutku i ten współczynnik pracy będzie na poziomie minimum 0,81 plus włączenie dodatków ministerialnych dla ratowników medycznych. To by oznaczało rzeczywisty wzrost współczynnika do 1,06. To byłby wzrost dość znaczny. - mówi Dymon. - Zobaczymy, jak to wyjdzie - dodaje.
Polecamy także:
NRL krytykuje projekt siatki płac, propozycje nie do zaakceptowania
Dostęp do profilaktyki nadzieją dla pacjentów z HAE