Autor : Aleksandra Mroczek
2020-11-25 09:18
Szerokie badania populacyjne mające wykryć skalę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 to rozwiązanie, na które decyduje się coraz więcej państw UE. Jak właściwie przeprowadzić badania przesiewowe w kierunku SARS-CoV-2 i z jakich testów korzystać - na te pytania odpowiedzi szukają naukowcy i eksperci zdrowia publicznego.
Szybkie testy antygenowe używane do przesiewów dużych populacji stają się najnowszą bronią w walce z koronawirusem. Trend widać w wielu krajach Unii Europejskiej. Jak jednak przestrzegają eksperci zdrowia publicznego - nasz entuzjazm w tym obszarze powinien zostać ostudzony. Coraz więcej badaczy jest zaniepokojona faktem, że ludzie są traktowani jak przedmiot zakrojonego na szeroką skalę eksperymentu. Słowacja przeprowadziła ostatnimi czasy masowe testowanie. Austria ponowny program szerokich testów przesiewowych planuje na wczesny grudzień. Decyzje podejmowane przez decydentów związane są m.in. z bezpiecznymi spotkaniami przy wigilijnym stole, a dodatkowo część władz chce uniknąć lockdownu na Nowy Rok. Wielka Brytania prowadzi pilotaż szybkich testów w Liverpoolu, z zamiarem przeprowadzenia 10 milionów testów dziennie w skali całego kraju.
Na pierwszy rzut oka, wyniki ze Słowacji i Wielkiej Brytanii wyglądają obiecująco, może to pomóc z walce z pandemią. Słowacki rząd w tym tygodniu zapowiedział przeprowadzenie kolejnych trzech rund testów, które miałyby zostać zrealizowane do świąt. W sumie planowane jest wykorzystanie 8 milionów testy antygenów. Natomiast pilotażowy program realizowany w Liverpoolu wypadł według brytyjskiego ministra zdrowia Matta Hancocka "całkiem wybitnie".
Które testy lepsze?
Powstaje jednak pytanie, które z testów powinny być wykorzystywane w diagnostyce przesiewowej? Kluczową przewagą testów kasetkowych jest ich niższa cena i zdecydowanie krótszy czas oczekiwania na wynik w porównaniu do tradycyjnych testów PCR. Jednak eksperci zdrowia publicznego ostrzegają, że testy te nie są wystarczająco dokładne, aby wykryć zakażonych bezobjawowo. Zdaniem badaczy konieczne wydaje się zatem prowadzenia dalszych badań nad optymalnym użyciem testów.Eksperci przestrzegają także przed złudnymi wizjami bezpiecznych świąt. Ich zdaniem w tego punktu widzenia szerokie testy mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc - to bardziej polityczny PR niż prawdziwa nauka. - Masowe testowanie, żeby podbudować obywateli optymistycznymi nagłówkami w gazetach, bez uprzedniej ewaluacji testów jest nieodpowiedzialne - powiedziała Angela Raffle, honorowa wykładowczyni na Uniwersytecie w Bristol..
Ważniejsze zdrowie, a nie polityczny PR
Wydaje się, że masowe testy to logiczne podejście, pozwalające zidentyfikować zakażonych. Ale należy dodać do tego polityczną pogoń za uznaniem działań. Ministrowie zdrowia, premierzy i nawet przewodnicząca Komisji Europejskiej - Ursula von der Leyen wychwalali testy antygenowe i zdecydowali o ich zakupie w ogromnych ilościach. Ważna jest jednak trafność testów. Premier Słowacji, Igor Matovič powiedział, że jeden z dwóch dopuszczonych do użytku testów (RapiGEN i SD Biosensor) jest w stanie wykryć ponad 96 proc. pozytywnych wyników w porównaniu do testów PCR-owych. Inne badanie opublikowane na łamach "The Lancet" sugerowało, że rezultaty testów są "znacznie mniej trafne niż raportowany odsetek".
Jon Deeks, profesor biostatyki z Uniwersytetu w Birmingham, przeanalizował dostępne dane i stwierdził, że realna wykrywalność może być na znacznie niższym poziomie. W dwóch badaniach, naśladujących użycie testów na świecie liczba wykrytych zakażeń szacowana była na poziomie 57 a 73 proc.. Dodatkowo, inne przeprowadzone w USA badanie wykazało, że testy nie wykrywają choroby we wczesnym stadium. - To nie jest wystarczająco dobry test, żeby wyłapać nowe przypadki, kiedy to chorzy zakażają najbardziej - powiedział Jon Deeks. Podkreślił także, że badanie nad testami Innova wykazało lepszą o 16 proc. wykrywalność, kiedy przeprowadzały je doświadczone pielęgniarki w porównaniu do wyników, jakie osiągniętego w momencie gdy test wykonywały osoby bez specjalnie przeszkolenia.
Potrzebne jasne cele badań przesiewowych
- Głównym zadaniem masowego testowania jest wykrycie zakażonych, którzy nie zdają sobie sprawy z zachorowania. Nie jest przesądzone jednak jak zarażają ludzie bezobjawowi - wskazała Allyson Pollock, profesor zdrowia publicznego w Newcastle. - Dotychczasowe badania sugerują, że bezobjawowi grają drugie skrzypce w transmisji choroby. Objawowi są groźniejsi. Masowe testy są złe z medycznego punktu widzenia i nieetyczne. Mało tego, są także marnowaniem środków na eksperymentowanie na ludziach - dodała.
Osoby z wynikiem pozytywnym w Wielkiej Brytanii muszą skontaktować się z lekarzem, przeprowadzić potwierdzający test PCR. Francja zdecydowała się jednak na inną ścieżkę i testuje ponownie za pomocą testów PCR-owych obywateli z wynikiem negatywnym.
Polski rząd przez długi czas do masowego testowania obywateli podchodził sceptycznie jednak ostatecznie zdecydował się na przeprowadzenie pilotażu badania w trzech województwach, czyli na Śląsku, Podkarpaciu i w Małopolsce. – Ministerstwo Zdrowia przekaże w najbliższych tygodniach testy antygenowe do placówek podstawowej opieki zdrowotnej, by szybko testować pacjentów – powiedział we wtorek na konferencji prasowej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Do tej pory w Polsce szybkie testy wykorzystywane były m.in. na SOR-ach czy izbach przyjęć.
Źródło: politico
Czytaj więcej:
RPO o dramatycznej sytuacji na oddziałach COVID-owych
Ruszyło raportowanie zakażeń na poziomie powiatów na jednej www