Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-04-29 22:34
- Nie ma przepisów określających, w jakim czasie powinno się pobrać wymaz do badań na obecność koronawirusa od osoby skierowanej na izolację - alarmuje zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk, który zwrócił się w tej sprawie do Głównego Inspektora Sanitarnego.
W ocenie Biura Rzecznika Prawa Obywatelskich powinien zostać określony maksymalny czas oczekiwania osoby skierowanej przez powiatowego inspektora sanitarnego ba kwarantannę na wykonanie badania na obecność koronawirusa. Brak określenia tego terminu "dotkliwie ogranicza wolność osobistą osób skierowanych na kwarantannę".
Ustawa nie określa terminu pobrania próbek
Do pełnomocnika terytorialnego Rzecznika Praw Obywatelskich w Katowicach wpłynęły skargi od pielęgniarki z domu pomocy społecznej, która na pobranie wymazu czeka od 23 marca oraz reporterki lokalnego radia, która czeka na to od 27 marca. Do 29 kwietnia właściwi ze względu na miejsce zamieszkania obu pań powiatowi inspektorzy sanitarni nie byli w stanie podać nawet przybliżonego terminu pobrania próbek, a w konsekwencji - czasu dalszej kwarantanny domowej, w której te osoby przebywają.
Terminu pobrania próbek nie określa ustawa z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, zmieniona ustawą z 2 marca 2020 r. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich jest to sprzeczne z zasadniczym celem ustawy, czyli unieszkodliwieniem źródeł zakażenia, przecięciem dróg szerzenia się zakażeń i chorób zakaźnych oraz uodpornieniem osób podatnych na zakażenie. - Brak określenia takiego terminu jest także dotkliwym ograniczeniem wolności osobistej i prawa swobodnego przemieszczania się osób skierowanych na kwarantannę - podkreśla RPO.
Zastępca RPO Stanisław Trociuk poprosił głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa, by rozważył wystąpienie do Ministra Zdrowia w celu nowelizacji przepisów, tak aby określić maksymalny czas, w którym powinno się pobrać wymaz od osoby, zwłaszcza wobec objęcia jej kwarantanną lub hospitalizacją.
Żeby móc wrócić do pracy, trzeba mieć dwa negatywne wyniki testów
W podobnej sytuacji jest pani Barbara. Skarży się, że mimo długiego pobytu w kwarantannie, której została poddana 27 marca w związku z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, inspekcja sanitarna nie zleciła wykonania u niej kolejnych testów, co pozwoliłoby ustalić, czy w dalszym ciągu jest chora.
Skarżąca jest pielęgniarką i aby wrócić do pracy, potrzebuje wykonania dwóch testów, których wyniki będą negatywne. Od kilku dni bezskutecznie próbuje skontaktować się telefonicznie z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Katowicach. Jest rozczarowana procedurą dla pracowników ochrony zdrowia, która w założeniu miała być szybka, aby umożliwić zakażonemu personelowi niezwłoczny powrót do pracy po wyleczeniu.
Polecamy także:
Dzięki terytorialsom podopieczni DPS w Drzewicy już w domu
Koronawirus: ograniczenia odpowiedzialności szpitali za zakażenia?